Zobacz pełną wersję : Sprzęt do ślubów
Narazie nie rozważałem zakupu zooma. Jak przelicze wszystko i mi nie starczy na 28 1.8, to wtedy pomyśle.
Capa był reporterem wojennym i przytaczanie jego w kontekście kotletów ślubnych jest imho nie na miejscu.
Nigdy nie zrozumiem dlaczego niektórzy nazywają to kotletami ślubnymi. Siedzisz kolego cały czas w kuchni i fotografujesz te kotlety jak się smażą czy jak?
Nigdy nie zrozumiem dlaczego niektórzy nazywają to kotletami ślubnymi
http://www.edupedia.pl/words/index/show/474746_slownik_frazeologiczny-grac_do_kotleta.html
streaker
24-08-2011, 23:30
Racja - myślałem o kościele w tym momencie ;)
A żeby postawić drugą lampę jako kontrę to raczej się standy oświetleniowe stosuje, a nie tripody, acz z oszczędności można i tak ;) Ale trzeba wtedy jeszcze doliczyć wyzwalacze, no i jakiś filtr by się przydał - kolejne 200-250zł ;)
Janek1977
24-08-2011, 23:33
Nigdy nie zrozumiem dlaczego niektórzy nazywają to kotletami ślubnymi. Siedzisz kolego cały czas w kuchni i fotografujesz te kotlety jak się smażą czy jak?
Ale przecież to nic obraźliwego - coraz częściej sam fotografuję śluby i wcale się nie obrażam za takie określenie. Chcesz czy nie - zawsze jakieś zdjęcie w obecności kotleta zrobisz ;-)
I mam parę dylematów:)
Budrzetu może nie mam olbrzymiego powiedzmmy że stać mnie na taki zestaw:)
- 5D markII - używany
- C 85 1/8 - używany
- C 28 2/8 -używany
i jakąś lampę i tu tak :)
- C 430ex II - nowa
- C 580 - używana
- Metz 58 af-2 - nowa ( bo ostatnio widziałem za 1199zł)
I nie wiem, którą lampe wybrać:)
I moje pytanie co byście z takiego kompletu odrzucili i co do niego dodali ?
Wiem że takich pytań bylo wiele ale naprawdę nie wiem czy ten zestaw będzie na początek dobry :)
Dodam tylko że mój obecny sprzęt to C400d, C 50 1/8, C 28-135 3/5-5/6 Is, statyv Velbon Sherpa 550R.
Dzięki za odpowiedź na pytanie.
moim zdaniem rozsądnie i na dzień dzisiejszy najlepszy zestawem będzie:
5D MK1 - cena ok 3500zł
28 1.8 - 1500zł
50 1.8 - 400zł
85 1.8 - 1200zł
430EX2 - 600zł
razem dan nam to cenę ok 7200zł(wszystko wymienione wyżej w stanie: używane)
później będziesz wiedział czego Ci brakuje, jak się okaże że dobrze pracuje Ci się ogniskową 28mm to zmienisz na 24L, a jak lepiej współpracujesz z 50mm ale czasami troszeczkę za wąsko to masz wyjście pośrednie 35L, lampa będzie za słaba to kupisz 580EX2 a stara będzie w backupie, zabraknie Tobie wysokiego ISO to dokupisz sobie 5Dmark2 bądź mark3(jak już wyjdzie).
moim odczuciem porywanie się na 5Dmk2 kiedy mamy ograniczony budżet bo chcemy kupić jeszcze szkła to naciąganie kosztów do maksimum, lepiej pierw zakupić dobry słoik niż puszkę - takie jest moje osobiste zdanie.
druga sprawa po co generować sobie koszty jak klientów mało, będą klienci będzie coraz lepszy sprzęt, trzeba pamiętać o jednym że sprzęt przy tzw. "kotlecie" powinien na siebie zapracować, a jak ma na siebie zapracowywać np. dwa sezony to już na moje oko przerost formy nad treściom ;)
Dzięki za podpowiedzi. Co do Mk2 to rzeczywiście na dzień dzisiejszy zbyt wiele jak dla mnie, i rozglądam się za Mk1. Ale co do lampy to wole dołożyć i kupić 580 a później jak będzie mi potrzeba jakąś drugą.
Dzięki za podpowiedzi. Co do Mk2 to rzeczywiście na dzień dzisiejszy zbyt wiele jak dla mnie, i rozglądam się za Mk1. Ale co do lampy to wole dołożyć i kupić 580 a później jak będzie mi potrzeba jakąś drugą.
Mnie tam mocy z 430 nigdy nie zabraklo czy to na slubach czy w klubach itp
Mnie tam mocy z 430 nigdy nie zabraklo czy to na slubach czy w klubach itp
Mam tą i tą i wniosek jest prosty. 430 to lampa na zapas a nie główna. 430 ma ograniczone możliwości obrotu głowicą, niewygodne i wolne sterowanie (konieczność trzymania przycisku a potem wciskanie tych bocznych aby dać + czy -). Po dłuższym czasie głowica lata bardziej niż 580. Nie ma też wysuwanej płytki odbijającej. 580 znacznie lepsza do pracy dzięki lepszej budowie i większej funkcjonalności.
Jeżeli chodzi o moc to róznice w moim odczuciu są nie duże.
filharmoniusz
25-08-2011, 13:45
Dlatego fajnym zestawem może być C580EXII + Metz 50AF1.
580 - wiadomo - bezkompromisowa z systemówek.
Metz - lepsza niż 430EXII, przydatna jeśli potrzebujemy wziąć coś lżejszego, żeby odchudzić zestaw lub na backup. Poniżej modelu 50AF1 nie warto schodzić - zbyt okrojone.
Merauder
25-08-2011, 13:45
Mam tą i tą i wniosek jest prosty. 430 to lampa na zapas a nie główna. 430 ma ograniczone możliwości obrotu głowicą, niewygodne i wolne sterowanie (konieczność trzymania przycisku a potem wciskanie tych bocznych aby dać + czy -). Po dłuższym czasie głowica lata bardziej niż 580. Nie ma też wysuwanej płytki odbijającej. 580 znacznie lepsza do pracy dzięki lepszej budowie i większej funkcjonalności.
Jeżeli chodzi o moc to róznice w moim odczuciu są nie duże.
Z tych rzeczy, które opisałeś najbardziej przeszkadza mi ograniczona możliwość obracania, zwłaszcza boli przy kadrach pionowych.
Sterować można w pewnych body z poziomu body, a odbłyśnik można zrobic z kartki.
Pozwolę się w trącić w rozmowę, ale z zupełnie innym pytaniem. Robiłem ostatnio plener po zmroku w centrum miasta, doświetlałem jedną lub dwoma lampami.
Korzystając z:
1 lampy - ustawiałem ją od boku
2 lamp - jedna podświetlenie od tyłu, druga od przodu lub boku
Efekt chyba udało się osiągną bo ze zdjęć jestem nawet zadowolony. Natomiast dziś wertując sieć natknąłem się na -> http://buczel.pl/wp-content/uploads/2011/08/kamila_pawel-01.jpg . Chciałbym zapytać samego autora, ale może ktoś z Was kombinował coś podobnego. Jak ustawialiście oświetlenie żeby osiągną taki lub podobno efekt?
Przede wszystkim to zdjęcie i temu podobne nie są robione po zmroku.
Źle napisałem, miałem na myśli w trakcie zachodu lub tuż po nim.
No to o co się pytasz, kąt padania światła widać, źródło duże, prawdopodobnie parasolka.
dziś wertując sieć natknąłem się na -> http://buczel.pl/wp-content/uploads/2011/08/kamila_pawel-01.jpg . Chciałbym zapytać samego autora, ale może ktoś z Was kombinował coś podobnego. Jak ustawialiście oświetlenie żeby osiągną taki lub podobno efekt?To raczej pasuje do "technik oświetlenia", niz "sprzetu do slubów".
To co na zdjęciu to:
- czasem regulujemy światło zastane
- przysłoną swiatło błyskowe
- lampą ilość światła błyskowego.
Lampa daje duże, miękkie światło więc pewnie była w dużym modyfikatorze.
Jak ustawialiście oświetlenie żeby osiągną taki lub podobno efekt?Coś takiego? http://cerber.cs.put.poznan.pl/~inf94336/cb/monik/03.jpg Tu jest już raczej w nocy, do tego soft mniej odsunięty od osi obiektywu, i szersze światło (nie ma tego falloffa na chodniku takiego jak jest na tamtym zdjęciu)
manfred1
29-08-2011, 13:07
"Przede wszystkim to zdjęcie i temu podobne nie są robione po zmroku."
To też... ?!
"Przede wszystkim to zdjęcie i temu podobne nie są robione po zmroku."
To też... ?!Nie wiem czy autorowi chodziło o to, że niebo jest niebieskie. Można sobie wyobrazić co na moim zdjęciu by było, jakby było zrobione o 18-19, a nie o 21:20. Chodziło chyba bardziej o światło z lampy vs światła miasta.
Tak jak pisze Piotr - jedna parasolka, jedna lampa, odpowiednia godzina :)
aaaa - tu mialem reczny boom dzieki swiadkowi
ghrond -> rozumiem że palnik prosto na parasolkę. Parasolka biała, tak?
trochę z innej beczki:
jaki słoik z MACRO wybrać do robienia detali (obrączki itp.) - oczywiście do FF ?
strideer
19-09-2011, 20:50
trochę z innej beczki:
jaki słoik z MACRO wybrać do robienia detali (obrączki itp.) - oczywiście do FF ?
Ja mam na taką okazję krótki pierścień EF 12 II do 50 lub 85 mm.
Jeśli tylko do makro - Canon 100 mm f/2.8 Macro USM.
Jeśli tylko do makro - Canon 100 mm f/2.8 Macro USM.
zastanawiam się czy warto pakować się w Lkę jeżeli ma mi to służyć tylko do macro czy wystarczy zwykłe 100 2,8?
- chodzi mi jedynie o jakość zdjęć !
blackninja
20-09-2011, 10:42
100/2.8 l?
Jeśli tylko do kilku detali na ślubie, to przerost formy nad treścią kupować taki obiektyw. Pierścień w zupełności wystarczy, ewentualnie 100mm f/2,8 Macro USM. Ja używam starego soligora macro zamiennie z pierścieniami.
Jeśli tylko do kilku detali na ślubie, to przerost formy nad treścią kupować taki obiektyw. Pierścień w zupełności wystarczy, ewentualnie 100mm f/2,8 Macro USM. Ja używam starego soligora macro zamiennie z pierścieniami.
tylko czy z pierścieniami i np. 135L lub sigma 85, 1,4 uzyskam taki efekt jak z macro 100 2,8 ?
i czy nadadzą się takie pierścienie: http://allegro.pl/pierscienie-posrednie-makro-do-canon-econo-auto-i1813785525.html
strideer
20-09-2011, 12:48
tylko czy z pierścieniami i np. 135L lub sigma 85, 1,4 uzyskam taki efekt jak z macro 100 2,8 ?
i czy nadadzą się takie pierścienie: http://allegro.pl/pierscienie-posrednie-makro-do-canon-econo-auto-i1813785525.html
Taki to znaczy jaki? Normalną 85/1,8 można zrobić całkiem fajne zbliżenie obrączek i bez użycia pierścienia pośredniego. Użycie pierścienia daje dodatkowe pole do manewru po prostu. Ze swojej strony doradzam zakup oryginalnego pierścienia Canona EF 12 II. Nie mam osobiście zaufania do zamienników - za takie rzeczy często płaci się dwukrotnie, drugi raz kupując oryginał.
1.8/85 ma minimalną odl. ostrzenia 0.85m więc za dużego zbliżenia nie da się zrobić
wystarczą najtańsze pierścienie
strideer
20-09-2011, 13:00
1.8/85 ma minimalną odl. ostrzenia 0.85m więc za dużego zbliżenia nie da się zrobić
wystarczą najtańsze pierścienie
To zależy czy chcesz mieć makrofotografię z obrączkami czy też obrączki w jakimś kontekście :-)
Taki to znaczy jaki? Normalną 85/1,8 można zrobić całkiem fajne zbliżenie obrączek i bez użycia pierścienia pośredniego. Użycie pierścienia daje dodatkowe pole do manewru po prostu. Ze swojej strony doradzam zakup oryginalnego pierścienia Canona EF 12 II. Nie mam osobiście zaufania do zamienników - za takie rzeczy często płaci się dwukrotnie, drugi raz kupując oryginał.
wczoraj sprawdziłem, 12mm to zdecydowanie za mało do 85mm, max to obrączki na 1/4 powierzchni kadru, za to z pierścieniem 36mm (chyba) można uzyskać już całkiem przyjemne powiększenie na większości kadru. Bez pierścienia z odległości prawie metra to raczej kontekst można fotografować, ale nie będzie to detal :)
W moim przypadku 24-70 wystarcza mi do detali. Zreszta można wycropowac taka fotkę bo nikt obraczek na ścianę wieszać nie będzie.
I tu byś się zdziwił, ostatnio miałem ślub na którym spotkałem zeszłoroczną parkę i pokazali mi na telefonie obraz nad sypialnianym łóżkiem - a tam moment nakładania obrączek !
strideer
20-09-2011, 13:49
I tu byś się zdziwił, ostatnio miałem ślub na którym spotkałem zeszłoroczną parkę i pokazali mi na telefonie obraz nad sypialnianym łóżkiem - a tam moment nakładania obrączek !
Moment nakładania obrączek czy zdjęcie z obrączkami jako detalem? :-)
Ja sobie zrobiłem pierścienie pośrednie z dekielków (superglue + pilnik) i sprawuje się to w miarę dobrze ;) Fajnie się filmuje oko z 70-200 podczas makijażu :)
Ja sobie zrobiłem pierścienie pośrednie z dekielków (superglue + pilnik) i sprawuje się to w miarę dobrze ;) Fajnie się filmuje oko z 70-200 podczas makijażu :)
Biorąc pod uwagę, że zestaw 3 manualnych, metalowych pierścieni do Canona kosztuje 40 PLN, a oryginalny dekielek do korpusu + oryginalny do obiektywu w sumie 36 PLN, to żeś pan zrobił spektakularny interes. :lol:
Biorąc pod uwagę, że zestaw 3 manualnych, metalowych pierścieni do Canona kosztuje 40 PLN, a oryginalny dekielek do korpusu + oryginalny do obiektywu w sumie 36 PLN, to żeś pan zrobił spektakularny interes. :lol:
hehe - zamiast kupować wahacz do fury to przetopiłem 2 sztabki srebra, uformowałem i też działa ;)
p.s. jakie 3 oryginalne pierścienie do canona za 40zł ?
ja widzę zamienniki za 160-260...
http://jabbafoto.pl/opis/id,397004/from,ceneo/
Takie jak te, bez przeniesienia automatyki można kupić już od 40 PLN.
Dekielki kosztowały mnie 0zł, bo do dwóch body dwa szkła mam podpięte non-stop.
Kupując 100 f/2,8 USM jakość wystarczy aż nadto do detali :)
Mając dodatkowy obiektyw zawsze masz też jakiś zapas w razie awarii/upadku, czego nie życzę.
Jak się wyłączy cały zakres ustawień AF, to AF nawet w "normalnych" zdjęciach nieźle sobie radzi i śmiało może pracować jako np. portretówka.
Jak szukasz tańszego rozwiązania to może być Tamron 28-75 f/2.8. Nie jest to obiektyw macro, ale w nazwie ma macro i coś tam "zbliżeń" detali można porobić.
AF nie powala, ale na pełnej klatce optycznie jest ok.
Zboczę trochę z tematu, może też lekko ze sprzętu ślubnego :-P
Ale ktoś tu na forum sprzedawał drewniane szkatułki/pudełka na zdjęcia.
Nie mogę teraz znaleźć a byłoby mi to bardzo pomocne. Może ktoś kojarzy kto to sprzedawał? Nick, link do allegro cokolwiek?
Lulu1988
21-09-2011, 10:05
Goomis kojarzę gościa.....jeśli dobrze pamiętam był to Lulu1988 ;)
@Goomis - a co, już nie chce się wyklejać albumów i będziesz forsował szkatułki? :)
Lulu1988
21-09-2011, 14:40
micles - nie zdawałem sobie sprawy jakie to jest super rozwiązanie dopóki nie oddałem pierwszego ślubu w pudełku.
Nie męczysz się z setkami przylepców, metrami taśmy - wsadzasz w pudełko i he heee.....gotowe ;)
@Goomis - a co, już nie chce się wyklejać albumów i będziesz forsował szkatułki? :)
I tak i nie :-D Rozbudowuję ofertę o więcej opcji i już mam 1 zamówienie na pudełko.
W sumie wyklejanie albumu nie jest takie bee - mi zajmuje maks. 2h jak mi się nie spieszy.
No ale klient może mieć wybór. Im więcej mu opcji przedstawię tym większa szansa, że się na jakąś zdecyduje (również jeżeli chodzi o poziom cenowy :-P )
Moment nakładania obrączek czy zdjęcie z obrączkami jako detalem? :-)
nakładanie ale w sporym zbliżeniu
Koledzy ślubni :)
Teoretycznie macie taki wybór, możecie dostać 85L lub 70-200/2,8 L markII do foto ślubnego. Co wybieracie i co przechyla szal wyboru?
strideer
22-09-2011, 22:42
Miałem 70-200L IS II, zamieniłem na 85L. Dlaczego? Połowa wagi, ponad 4 razy więcej światła, mniej rzuca się w oczy. Brakuje mi czasem stabilizacji, ale z drugiej strony większy otwór względny pozwala czasem poszaleć.
donald7000
24-09-2011, 09:31
trochę z innej beczki:
jaki słoik z MACRO wybrać do robienia detali (obrączki itp.) - oczywiście do FF ?
A czy 50/1,4 z jakimś tanim pierścieniem da radę zrobić np pierścionki, obrączki aby zajmowały połowę kadru na 7D?
Czy w przypadku połączenia 50mm+7D jest sens zakupu takich pierścieni ?
wiktor2323
24-09-2011, 12:45
Donald od biedy możesz wziąć kawałek rolki od papieru toaletowego, przyciąć na długość poszczególnych pierścieni i trzymając w ręce zobaczyć jakie to da Ci odwzorowanie;)
Wiem, że może głupi sposób ale na pewno tani i można sobie zobaczyć co i jak ;)
Czy w przypadku połączenia 50mm+7D jest sens zakupu takich pierścieni ?
do obrączek coś koło min 30mm, przy 50mm pierścieni jest już skala 1:1 i odległość ostrzenia kilka cm. Bez pierścieni odległość ostrzenia to bodaj 45cm, więc nie poszalejesz
donald7000
24-09-2011, 20:58
Musiałem napisać o obrączkach chodź nie je będę lub chciałbym po fotografować, generalnie chyba już czas na zabawę w makro.
Nie mam zupełnie żadnego doświadczenia w tej dziedzinie a na stoliczku coś będzie można się pobawić.
wiktor2323: rolka powiadasz... ;)
wiktor2323
24-09-2011, 22:59
Donald wiem że głupie.. .ale mógłbyś zobaczyć czy zakup pierścieni ma sens :P
Donald wiem że głupie.. .ale mógłbyś zobaczyć czy zakup pierścieni ma sens :P
zakup pierścieni może mieć sens przy zleceniach produktowych,
ale przy foto ślubnym to szkoda sobie tym zawracać gitarę,
wystarczy tamron macro + crop i masz zdjęcie, panstwo mlodzi
będa sikac z zachwytu.
donald7000
27-09-2011, 10:06
zakup pierścieni może mieć sens przy zleceniach produktowych,
ale przy foto ślubnym to szkoda sobie tym zawracać gitarę,
wystarczy tamron macro + crop i masz zdjęcie, panstwo mlodzi
będa sikac z zachwytu.
W zasadzie nie robię takich makro, ale obrączki zwykle robię ułożone na kwiatach więc 17-40 i crop wystarczy, nawet nie mam zamiaru zmieniać szkła do jednej fotki. A Tamron 28-75 jest do tego super.
Ale pierścionki do jakiejś zabawy mogą się przydać.
To co.. idę po tę rolkę... ;)
Ostatnio robiłem detal z wewnętrznej strony obrączki i do 85-tki przyłożyłem na odwrót 50-tke :) Udało się podołać potrzebie, gdzie już 35-tka nie dawała rady bliżej ostrzyć :)
Witam
chciałam się zapytać o Waszą opinie na temat takiego zestawu ślubnego:
- Canon 600d
- Canon EF 50mm f/1.4
- EF 28mm f/1.8
chciałabym do tego jeszcze jakąś lampę ale nie mam na nią pomysłu.
Co sądzicie?
strideer
04-10-2011, 18:41
Na początek to dość przyzwoita opcja - chociaż bez większego szału.
Co do lampy - na pierwszą lampę typu reporterskiego zawsze doradzam najwyższy model dostępny w systemie - w tym przypadku będzie to 580 EX (z drugiej ręki) lub 580 EX II (nowy lub z drugiej ręki), ze względu na moc, szybkość ładowania, możliwość regulacji parametrów oraz możliwość zdalnego sterowania innymi fleszami. W przypadku rozbudowy systemu można potem kupować 580-ki lub 430-ki.
Domyślam się, że bez szału, ale dla mnie to i tak spory postęp ponieważ zamierzam się przesiąść z Sony A200 :)
Co do lampy obawiałam się tej odpowiedzi, ale cóż...
Bardzo dziękuję za szybką odpowiedź.
streaker
04-10-2011, 22:43
A gdzie jakiś szeroki kąt?
Zbyszko666
05-10-2011, 11:50
Ostatnio miałem w testach tamrona 28-75 ,dobry egzemplarz nie mydlany ,aczkolwiek do samego kościoła mi się tylko nadał. Na sali już biegałem z 85. Aczkolwiek dalej odczuwam syndrom braku szerokiego konta przy niektórych kadrach. I zastanawiam się nad 17-40 L /4 lub zejść jeszcze niżej na pogranicze tokiny 11-16? ,A moze by tak oba szkiełka do takiego zestawu:
Tokina : 11-16
Canon: 17-40/4 L
Canon: 70-200/4L
Canon: 85/ 1.8
Czy po prostu na wypełnienie przestrzeni pomiedzy 17-40 ,a 70- 200, mieć w zanadrzu coś pokroju własnie tamrona?
4.0 to ciemnica. Dla mnie 2.8 to już ciemnica.
strideer
05-10-2011, 12:12
W zakresie ogniskowych 17-40 światło f/4 niejako rekompensuje możliwość bezpiecznego stosowania dłuższych ekspozycji niż w przypadku obiektywów o dłuższych ogniskowych. Niemniej w praktyce to szkło nie jest jakieś superkomfortowe na ślubach.
Ultra szeroki kąt jest niezwykle wymagającym obiektywem. Trzeba dużo myśleć i mieć poważne doświadczenie, zeby nie zrobić nim krzywdy ludziom. Już na 24 mm łatwo o "ufoludki", a co dopiero szerzej.
Aktualny trynd mówi, że do "polskich mieszkań" MUSI byc ultra szeroki kąt. Nie zgadzam sie z ta opinią. Galerie "fotografów ślubnych" są czystym dowodem na to, że nie musi, a wręcz nie powinien. Zdjęcia nie muszą pokazywać co się dzieje jednocześnie w dwóch pokojach, ani zarówno podeszwy jak i czubka głowy mamy panny młodej.
Ja bym się wstrzymał z tą Tokiną i starał się robić zdjęcia ogniskowymi, które az tak nie krzywią rzeczywistości. 28 mm daje radę własciwie w każdej sytuacji. Kwestia umiejętnego kadrowania i innego, indywidualnego podejścia do kadru, jako takiego.
strideer
05-10-2011, 12:20
Aktualny trynd mówi, że do "polskich mieszkań" MUSI byc ultra szeroki kąt. Nie zgadzam sie z ta opinią. Galerie "fotografów ślubnych" są czystym dowodem na to, że nie musi, a wręcz nie powinien. Zdjęcia nie muszą pokazywać co się dzieje jednocześnie w dwóch pokojach, ani zarówno podeszwy jak i czubka głowy mamy panny młodej.
To absolutnie popieram. Dowód:
https://canon-board.info/imgimported/2011/10/5239472744_0d1b5a0cbf_z-1.jpg
źródło (http://farm6.static.flickr.com/5001/5239472744_0d1b5a0cbf_z.jpg)
Zdjęcie zrobione 50D z 35/1.4 (zresztą jak cała reszta ślubu i wesela) w typowym mieszkaniu w bloku.
http://farm6.static.flickr.com/5001/5239472744_0d1b5a0cbf_z.jpg
Oj, dowód dyskusyjny. Co na to "mama na pierwszym planie"? :D Wiem, wiem, sa ujęcia, że plan drugi jest wazniejszy od pierwszego :D
strideer
05-10-2011, 12:25
Akurat moment się wahałem przy wyborze tego właśnie kadru, ale mimo niedoskonałości (bo zrobiony w kontrze, bo sporo zamieszania) lubię to ujęcie najbardziej z całego błogosławieństwa - za te niedoskonałości i wrażenie chaosu :-)
To ja może na popracie swoich słów pokażę, że:
Pokój cca. 3,5 x 3,5 m
Tu na 35 mm
https://canon-board.info/imgimported/2011/10/04_MG_0864_800-1.jpg
źródło (http://mirekkania.com/zdjecia/agata-pawel/04_MG_0864_800.jpg)
A tu na 24 mm
https://canon-board.info/imgimported/2011/10/02_MG_0838_800-1.jpg
źródło (http://mirekkania.com/zdjecia/agata-pawel/02_MG_0838_800.jpg)
Jedno i drugie trochę cropowane, bo moje okulary jednak upośledzają widzenie całego wizjera.
strideer
05-10-2011, 12:31
Jedno i drugie trochę cropowane, bo moje okulary jednak upośledzają widzenie całego wizjera.
Jak to 24 mm jest na pełnej klatce to już jest bardzo szeroko :-D Dobrze złapane!
Jak to 24 mm jest na pełnej klatce to już jest bardzo szeroko :-D Na 5DII. Nie mam nic szerszego od 24 mm, oprócz fisza.
Przypuszczam, że kolega Zbyszko666 celuje w kierunku fulfrejma.
Zbyszko666
05-10-2011, 12:33
No właśnie ciemnica... I to jest ta rozterka co wziąć jako szeroki kąt pod aps-c. 28/1.8 hmm? lecz też dodam niekoniecznie pod same śluby.
strideer
05-10-2011, 12:35
Z tanich 28/1,8 albo 35/2. Z droższych - 24/1,4 lub 35/1,4. Przypuszczam, że niezależnie które szkło weźmiesz z tych wymienionych, będzie ono Twoim podstawowym do pracy. Z tego względu jeśli koszty nie są problemem najlepiej pójść w jedno z tych f/1,4.
Ja do dnia wczorajszego miałem tylko 50/1.4, 135/2L oraz FE 16/2.8 i bez żadnego problemu robiłem błogosławieństwa w blokach po małe ciasne kościoły. Kwestia wprawy i opanowania własnego sprzetu i umiejętności posiadanych. Dojechał mi 28/1,8 więc teraz będę miał troszke szerzej.
Co do 28/1,8 na APS-C będzie prawie jak 50(44,8 dokładnie) Aparat - kazdym można zrobić dobre zdjęcia, zarówno 500D jak i 1D.
KrzysiekT
05-10-2011, 12:50
24mm na FF jednak też trochę rozciąga pełne sylwetki z bliskiej odległości... Sam skopałem jedną przysięgę, bo kościelny zasłonił Młodego, więc włączył się tryb 16mm na FF, i pech chciał, że akurat głowa młodego znalazła się w lewym górnym rogu kadru.
Nie ma szkieł idealnych, typu 1-1000mm f/1.2 IS ;)
Nie mam jeszcze za bardzo doświadczenia z szerokimi kątami więc myślałam, że na początek może wystarczy Canon EF 28mm f/1.8
Przypuszczam, że kolega Zbyszko666 celuje w kierunku fulfrejma.Rozważając Tokinę 11-16? Fakt, na 16mm całkiem użyteczna, aaalee ;)
Zbyszko666
05-10-2011, 13:35
Przypuszczam, że kolega Zbyszko666 celuje w kierunku fulfrejma.
Na razie 7D wystarcza.
:wink:
migawkanatalia
08-10-2011, 22:44
Witajcie kochani!
Proszę Was o poradę. Jak myślicie, czy 50mm na pełnej klatce (5d) wystarczy do reportażu ślubnego? Mam jeszcze tamron 17-50... i canon 85 1.8... Jako drugie body... 50D
Z góry dziękuje za porady;) całusy!!!
Zaraz pewnie wielu napisze, że się nie da. Ja w zeszłym roku wymieniłem wszystkie zoomy na stałki, własnie 50/1,4 i da się beż żadnego problemu zrobić cały reportarz wraz z weselem. Wszystko można jeśli się ma pomysł, nawet na ciasnych salach i w ciasnych kościołach. Również mam 5D.
migawkanatalia
08-10-2011, 23:36
A znasz może stronę, gdzie jest sporo zdjęć z reportażu ślubnego wykonanych 50tką? Będę wdzięczna za link;)
A ja zamieniłem swoje 50mm f1.4 na 85mm f1.8, do tego dokupiłem 28mm f1.8 i w sumie jest ok. Do tego zestawu jeszcze Zenitar 16mm f2.8 FishEye.
Wcześniej miałem tylko 50-tke, fisza 16mm i Tamrona 28-75mm i tez jakoś dawałem rade, ale z obecnego zestawu jestem dużo bardziej zadowolony. 85-ka jakoś daje mi więcej możliwości i bardzo ją lubię (przysięga, życzenia). Nawet rzadko ją zakładam do cropa, bo te 85mm na FF mi przeważnie wystarcza. Tamrona już nawet nie wkładam do torby. Jakoś nie lubię tego szkła.
Pewnie lepszym rozwiązaniem od 28mm było by 35mm f1.4, ale trochę za drogi na dzień dzisiejszy dla mnie.
Obydwie stałki f1.8 przymykam najczęściej do f2.2. Fish niestety poniżej f4 mydli.
A do fisha polecam jeszcze plugin do PSa który się nazywa Image Trends Inc. Hemi Fisheye. O wiele lepiej koryguje zniekształcenia niż CameraRaw.
Jeśli chodzi o ślubny zestaw to wiele lepiej sprawdza się 28+85mm .Mając również 50tkę najrzadziej wyciągam,mimo,że to ogniskowa ,której w codziennej fotografii praktycznie nie ściągam.28mm jest lepsze jako dolny zakres,bo wiadomo szersze,ale też o wiele pewniejszy i szybszy af posiada.Z drugiej strony więcej niż dwa szkła to już żonglerka tym bardziej jeśli posiadasz tylko jeden pełnoklatkowy aparat.Jednak tak jak każdy w temacie polecał,a teraz również wiem z doświadczenia,że jak tylko jest kasa to zamiast 28mm lepiej kupić 24/35L od razu by pokryć dolny zakres.Sam z resztą jestem na etapie wymiany. Warto mieć też jasne 50mm,po pierwsze jako backup,a po drugie jest to taka jak dla mnie optymalna i jasna stałka "do wszystkiego" i nie rzucająca się w oczy.
Jak najbardziej 28mm to fajne rozwiązanie razem z 50mm bądź 85mm. Co do FE 16/2,8 Zenitara. Równiez takiego posiadam i da się takim zestawem zrobić wszystko.
migawkanatalia
09-10-2011, 19:58
A dysponujecie może zdjęciami, wykonanymi canonem 50mm na FF i na cropie? (wszystkie z tej samej perspektywy) Chciałabym zobaczyć różnicę w objętości kadru...
strideer
09-10-2011, 20:00
A dysponujecie może zdjęciami, wykonanymi canonem 50mm na FF i na cropie? (wszystkie z tej samej perspektywy) Chciałabym zobaczyć różnicę w objętości kadru...
Np. tu: http://www.dpreview.com/lensreviews/canon_50_1p8_ii_c16/ (Angle of view)
migawkanatalia
10-10-2011, 19:58
50 1.4 na FF to jednak trochę zbyt wąsko... dzisiaj się przekonałam.... No cóż...
manfred1
10-10-2011, 20:07
Tylko dwa obiektywy się liczą 24 i 35.
bardzo fajne szkła ale jakby żadnym innym szkłem się nie dało nic zrobić :D
migawkanatalia
10-10-2011, 20:25
"Nic zrobić" tzn? ;)
a jeśli chodzi o 24 i 35mm to oczywiście szkła fantastyczne.... niestety do portretowych ujęć całej sylwetki jak i planów amerykańskich się nie nadają... - zniekształcają postać... (każdy, kto choć trochę "liznął" fotografii wie o czym mówię.)
Swoją drogą... zapanowała moda na złe technicznie zdjęcia więc skoro nikt nie przejmuje się "beczkowatą sylwetką itp" to nie pozostaje mi nic innego jak tylko zaopatrzyć się w 35L
Szkoda, że prawie nikt nie stosuje już dzisiaj zasad fotografii odnośnie kadrowania, oświetlenia... to już chyba tylko domena zawodowców i ludzi pracujących z modelkami...
A jeśli można to poproszę więcej zdjęć z 50mm na FF (reportaż) :D całuski!!!
manfred1
10-10-2011, 20:25
Podaj przykład szkieł które zastepują wymienione w warunkach gdzie jedynie słuszne i użyteczne jest iso .... np 4000
Witam. Planujemy z kolegą rozpocząć przygodę z fotografią ślubną, na początek amatorsko, za darmo, jako "dodatek" do fotografa profesjonalnego (zawsze to więcej zdjęć z tej uroczystości dla pary młodej). Czytam właśnie i chwilę temu czytałem odnośnie sprzętu "koniecznego" do tego typu zadań, czyli obiektywy + lampa (to niekoniecznie). Aktualnie posiadam Canona 550d ze standardowym 18-55mm IS i (jeszcze nie wiem na jak długo) coś starszego, czyli Nikon d100 + 28-300mm Tamron.
Wyczytałem, że przydatnymi obiektywami do tego zadania byłaby jedna stałoogniskowa i coś z niewielkim zoomem. Może kilka pytań:
1. Czy standardowy kitowy obiektyw może zastąpić coś "z niewielkim zoomem", o którym napisałem wyżej?
2. Jaki obiektyw stałoogniskowy byłby koniecznością na dobry początek? (Myślałem o Canon EF 50mm f/1.8 II)
3. Co z lampą? Kupować, czy na początek odpuścić sobie? Bo czytałem różne opinie, tzn niektórzy piszą, że można sobie poradzić mając jasny obiektyw, a niektórzy piszą, że lampa to konieczność. Opinie są różne.
4. Ile baterii i ile (i jakie - stosunek cena/jakość, szybkość, pojemność) kart wypadałoby mieć przy sobie na początek?
5. W co jeszcze się zaopatrzyć (oprócz talentu i wiedzy :P)?
6. Jeśli znacie jakieś ciekawe linki, co mógłbym jeszcze poczytać o fotografii ślubnej, to bardzo proszę o zaserwowanie mi dawki wiedzy :)
Póki co tyle mi przyszło do głowy. Ciekawią mnie na początek jakieś budżetowe rozwiązania. Jeśli to ma komuś pomóc, to kolega fotografuje Nikonem D7000 + 18-105mm.
Z góry dziękuję za odpowiedzi :)
Zbyszko666
10-10-2011, 21:12
Witajcie kochani!
Proszę Was o poradę. Jak myślicie, czy 50mm na pełnej klatce (5d) wystarczy do reportażu ślubnego? Mam jeszcze tamron 17-50... i canon 85 1.8... Jako drugie body... 50D
Z góry dziękuje za porady;) całusy!!!
poczytaj cały wątek a informacje znajdziesz na pewno.:cool:
blackninja
10-10-2011, 21:41
Kup sobie też jakieś książki, do których bez szukania w tym "megawątku" będziesz mógł wracać. Polecam te na początek (kolejność przypadkowa).
1. Profesjonalna fotografia ślubna. Od perfekcyjnego warsztatu do dochodowego biznesu (http://www.ksiegarniafotograficzna.pl/Profesjonalna_fotografia_slubna_Od_perfekcyjnego_w arsztatu_do_dochodowego_biznesu-532.html)
2. Reportaż ślubny w praktyce (http://www.ksiegarniafotograficzna.pl/Reportaz_slubny_w_praktyce-506.html)
3. Światło mieszane w praktyce. Profesjonalne techniki w fotografii ślubnej i portretowej (http://www.ksiegarniafotograficzna.pl/Swiatlo_mieszane_w_praktyce_Profesjonalne_techniki _w_fotografii_slubnej_i_portretowej-507.html)
4. Lampa błyskowa w fotografii ślubnej. Profesjonalne techniki w praktyce (http://www.ksiegarniafotograficzna.pl/LAMPA_BLYSKOWA_W_FOTOGRAFII_SLUBNEJ_PROFESJONALNE_ TECHNIKI_W_PRAKTYCE-332.html)
5. Fotografia ślubna w praktyce (http://www.ksiegarniafotograficzna.pl/FOTOGRAFIA_SLUBNA_W_PRAKTYCE-89.html)
manfred - a czy tylko 24 i 35 da się robić djęcia na ślubach czy innych rzeczach? nie ma innych ogniskowych? mas 35/2, 28/1,8 S20/1,8 20/2,8 czy chociażby 50/1,8 lub 1,4 :) Wszystko się da jak się ma pomysł i trochę oleju w głowie :)
manfred1
10-10-2011, 21:53
manfred - a czy tylko 24 i 35 da się robić zdjęcia na ślubach czy innych rzeczach?
Oczywiście, że nie brakuje 85mm i body x 2. Reszta dla mnie to jak powiedział przyjaciel Kilera z celi- popierdółki.
ja jakoś posiadam jedno body i nie odczuwam potrzeby dokupowania kolejnego i nie posiadam także ani 24 ani 35 :)
Do czasu aż ci padnie body podczas ceremonii.
strideer
10-10-2011, 22:05
A może kolega tak hobbystycznie, bez spinki.
tak hobbystycznie :D
Gdybym myślał o tym nie robiłbym wogóle zdjęć i nie wyciągał aparatu z plecaka :D
blackninja
10-10-2011, 22:11
No to nic tylko pogratulować odwagi. Ja bym z jedna puchą nie odważył się iść na imprezę za fotografowanie na której kasę biorę.
Bo może za dużo analizujecie i myślicie :)
strideer
10-10-2011, 22:13
Hehe, lubię to!
Jak się mniej analizuje i myśli to aparat nie padnie :shock::idea::?:
Paść może w każdej chwili, zarówno nowy jak i ten używany. Ale jak pisałem wyżej, gdybym cały czas o tym myślał nie robiłbym wogóle zdjęc, martwiąc się o awarie sprzętu :)
Awarią sprzętu nie .Jak będziesz fotografował to i tak Ci się to zdarzy.Pewnie nie raz.
Mnie chodzi o to ze pozbawisz klienta niepowtarzalnych i ważnych dla niego zdjęć,przez swój brak profesjonalizmu i odpowiedzialności.IMHO niedopuszczalne.
No tak. Bo posiadam jedno body to już jestem skreślony. Oj ja biedny, co mam powiedzieć moim byłym i obecnym klientom ...
strideer
10-10-2011, 22:27
Mnie zastanawia co powoduje, że tylu praktykujących fotografów na hasło "jedno body" tak zgodnie bierze w obronę wszystkie pary młode potencjalnie zagrożone utratą zdjęć ze ślubu. Tak z psychologiczno-socjologicznego punktu widzenia... :-)
blackninja
10-10-2011, 22:29
Pewnie tez jednej puchy używasz co?
NIe mam zamiaru się sprzeczać. Wam potrzebne 2 body ok, nie neguję tego.
strideer
10-10-2011, 22:30
No właśnie to mam na myśli :-)
Nie myśl ciągle o sobie,bo się zamartwisz :idea: :).Zachęcam abyś pomyślał o klientach nie byłych i obecnych a niedoszłych. :lol:
A czemu od razu nie 3 lub 4 body? Dwie przecież mogą się zepsuć w tym samym czasie i co wtedy?
;)
strideer
10-10-2011, 22:32
Klienci byli, obecni i prawdopodobnie przyszli mają się dobrze i są zadowoleni, dziękuję bardzo!
blackninja
10-10-2011, 22:33
Dyskusja spada na niebezpiecznie niski poziom...
janmar - to Twoje zdanie , żę o nich nie myślę. Jakoś na brak zleceń nie narzekam jeśli o to Ci chodzi :)
strideer
10-10-2011, 22:37
Problemem jest to, jak do rozmowy włączają się emocje i ambicje. Utracone zdjęcia ze ślubu? Czasem się zdarza. Jak się nie ma drugiego korpusu, drugiego obiektywu lub drugiego fotografa, to trzeba się liczyć z kosztami postępowania cywilno-prawnego, karą umowną czy innymi konsekwencjami wynikającymi z postanowień zawartej umowy. Tyle i tylko tyle. Jak ktoś podejmuje takie ryzyko to jego sprawa, a osobom nie będącym stroną tej umowy raczej nic do tego.
Dokładnie strideer. Pozdrawiam
Mnie zastanawia co powoduje, że tylu praktykujących fotografów na hasło "jedno body" tak zgodnie bierze w obronę wszystkie pary młode potencjalnie zagrożone utratą zdjęć ze ślubu. Tak z psychologiczno-socjologicznego punktu widzenia...
Hmm,po prostu mam taki zwyczaj ze staram się zrobić wszystko co możliwe aby wywiązać się z podjętych zobowiązań wobec innej osoby.
Ale to nie jest zarażliwe jak widać ,ani nikomu nie zagraża więc nie martwię się tym swoim dziwactwem nadmiernie.:-D
Dla mnie EOT.
blackninja
10-10-2011, 22:43
Problemem jest to, jak do rozmowy włączają się emocje i ambicje. Utracone zdjęcia ze ślubu? Czasem się zdarza. Jak się nie ma drugiego korpusu, drugiego obiektywu lub drugiego fotografa, to trzeba się liczyć z kosztami postępowania cywilno-prawnego, karą umowną czy innymi konsekwencjami wynikającymi z postanowień zawartej umowy. Tyle i tylko tyle. Jak ktoś podejmuje takie ryzyko to jego sprawa, a osobom nie będącym stroną tej umowy raczej nic do tego.
I to jest prawdziwie "profesjonalne" podejście, w końcu za tydzień kolejny ślub, więc w czym problem? :D
strideer
10-10-2011, 22:44
@janmar, ale przecież to nie Twoje zobowiązanie :-) Ja jestem zdania, żeby dorosłych ludzi traktować jak dorosłych ludzi, a nie dzieci, które trzeba pouczać jak się mają zachować. Owszem, jak ktoś tu na forum pyta czy drugi korpus się przydaje to odpowiedź racjonalna brzmi, że oczywiście tak. Ale to nie ten przypadek. Tu ktoś powiedział, że pracuje jednym aparatem, i zrobił się z tego pewnie nie pierwszy raz raban.
janmar - sugerujesz, że nie wywiązuje się z podpisanych umów czy deklaracji z młodymi? Jeśli tak masz bardzo błędne pojęcie...
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
strideer - bo jak widać nie poraz pierwszy zresztą w PL, musowo trzeba mieć 2 body(najlepiej Ds) i same Lki w plecaku , bo inaczej nie jesteś PRO. :D polacy jednak są onanistami sprzętowymi :P
Witam. Może kilka pytań:
1. Czy standardowy kitowy obiektyw może zastąpić coś "z niewielkim zoomem", o którym napisałem wyżej?
2. Jaki obiektyw stałoogniskowy byłby koniecznością na dobry początek? (Myślałem o Canon EF 50mm f/1.8 II)
3. Co z lampą? Kupować, czy na początek odpuścić sobie? Bo czytałem różne opinie, tzn niektórzy piszą, że można sobie poradzić mając jasny obiektyw, a niektórzy piszą, że lampa to konieczność. Opinie są różne.
4. Ile baterii i ile (i jakie - stosunek cena/jakość, szybkość, pojemność) kart wypadałoby mieć przy sobie na początek?
5. W co jeszcze się zaopatrzyć (oprócz talentu i wiedzy :P)?
6. Jeśli znacie jakieś ciekawe linki, co mógłbym jeszcze poczytać o fotografii ślubnej, to bardzo proszę o zaserwowanie mi dawki wiedzy :)
7. Jeśli to ma komuś pomóc, to kolega fotografuje Nikonem D7000 + 18-105mm.
Jeżeli ma być oszczędnie to tak:
Ad.1 Nie zastąpi, chyba że jest ze światłem f2.8. W ogóle jak dla mnie, to zoomy poniżej 3 tys. to szit. Dasz radę stałką (najlepiej dwoma)
Ad.2 Do FF może być, ale do cropa kupiłbym: do czerwonego 35mm f2, do żółtego 35mm f1.8.
Ad.3 Ja uważam że wszystkiego bez lampy nie zrobisz i trzeba mieć przynajmniej coś co wali w sufit. Chociaż niektórzy mówią, że młodzi i tak na szumy nie zwracają uwagi.
Ad.4 Ja na naładowanym gripie (2 oryg. aku C) oblecę prawie dwa wesela. Więc bez gripa przynajmniej dwie, a najlepiej 3, żeby się nie stresować i nie doładowywać niepotrzebnie w trakcie wesela, bo to je szybko zużywa. Karty - najlepiej 4x8gb albo 2x16gb.
Ad.5 Hmm... Nie wszystko jest niezbędne, ale... Blendę (jak dla mnie to wystarczy silver), coś pod tyłek dla młodych (bo nie każda Młoda z chęcią położy się w białej sukni na glebie - szczególnie na plenerze w dniu ślubu i wesela), 2 kpl. aku do lampy (mi wystarcza jeden, ale diabeł nie śpi. Polecam Sanyo Eneloop), zaświadczenie z Kurii (u mnie w zasadzie już każdy ksiądz o to pyta), GPS też się przyda (ostatnio miałem przypadek ze kamerowiec nie dojechał z domu Młodej do kościoła)
Ad. 6 www-szystko znajdziesz w necie, a reszta przychodzi z praktyką.
Ad. 7 Aparat Tak, szkło NIE!
A propos dwóch body.
Ja jechałem dosyć długo na jednym (5D), ale poczytałem o odpadających lustrach itp. przypadkach więc kupiłem drugie (30D) żeby leżało w torbie. Szczerze powiem, że nie jest ono takie złe. Szczerze, to gdybym teraz miał zaczynać robić śluby i kupowałbym sprzęt, to wolałbym wydać 2 tys. na 2x30D, niż 3tys. na jedno 50D.
Teraz jak idę/jadę gdzieś z rodziną (las, góry, woda) to często zabieram to "gorsze" body, bo mi go po prostu nie szkoda.
janmar - sugerujesz, że nie wywiązuje się z podpisanych umów czy deklaracji z młodymi? Jeśli tak masz bardzo błędne pojęcie...
Nic nie sugeruję.Nie piszę postów o Tobie ani o kimś innym.
Tak jak każdy użytkownik wyrażam swoją opinię na temat czy na zlecenie wykonania zdjęć ślubnych [niepowtarzalne] niezbędne jest posiadanie drugiego aparatu.
strideer
@janmar, ale przecież to nie Twoje zobowiązanie Ja jestem zdania, żeby dorosłych ludzi traktować jak dorosłych ludzi, a nie dzieci, które trzeba pouczać jak się mają zachować. Owszem, jak ktoś tu na forum pyta czy drugi korpus się przydaje to odpowiedź racjonalna brzmi, że oczywiście tak. Ale to nie ten przypadek. Tu ktoś powiedział, że pracuje jednym aparatem, i zrobił się z tego pewnie nie pierwszy raz raban.
Wyrażnie pisałem o moim stosunku do moich zobowiązań.Z tym rabanem to bez przesady,Ja widzę dużo uśmiechów w większości[nie wszystkich]postów.
:)
strideer
10-10-2011, 23:32
@janmar: Tak, to prawda - mówiłeś to o sobie, ale w kontekście odnoszącym się do sytuacji nie będącej Twoim udziałem. Co do meritum - to jestem oczywiście zgodny z tym, że drugi korpus zmniejsza ryzyko niewywiązania się z umowy (właśnie tak - ogranicza ryzyko, a nie jest niezbędny do pracy). Niemniej nie traktowałbym zdjęć ślubnych jako świętego grala. To jest oczywiście cenna pamiątka, ale podchodząc do sprawy tak dogmatycznie warto pamiętać, że z dużym prawdopodobieństwem sporo uwiecznionych na zdjęciach małżeństw nie zda próby czasu, dla pewnej grupy zleceniodawców zdjęcia ślubne nie mają aż tak wielkiego znaczenia, jak chciałby fotograf, i tak dalej. Dlatego uważam, że w tej kwestii bezpieczniej jest się kierować rozsądkiem, a nie (własnymi) ambicjami.
blackninja
10-10-2011, 23:41
strideer zamieść tą sentencję na swojej stronie jako wstępniak, bardzo fajnie napisana.
To jest dopiero ciekawe przejście z tematu backupu sprzętowego do rozpadu związku małżeńskiego. Skoro takie masz podejście, że pewnie para się i tak rozejdzie i wcale im nie zależy na zdjęciach, to dlaczego je robisz?
strideer zamieść tą sentencję na swojej stronie jako wstępniak, bardzo fajnie napisana.
To jest dopiero ciekawe przejście z tematu backupu sprzętowego do rozpadu związku małżeńskiego. Skoro takie masz podejście, że pewnie para się i tak rozejdzie i wcale im nie zależy na zdjęciach, to dlaczego je robisz?
Podejrzewam, że dla pieniędzy... z resztą jak większość osób, która robi śluby... :)
strideer
10-10-2011, 23:46
Przecież to nie jest wątek o tym co ja robię i dlaczego. Ale skoro pytasz to robię bo lubię, nie wnikam jakimi motywami kierują się osoby zamawiające u mnie zdjęcia i staram się wykonać zlecenie najlepiej jak umiem. Przez cały okres mojej aktywności nie zaliczyłem żadnej wtopy, co więcej - klienci są zadowoleni. Co nie przeszkadza mi mieć - jak sądzę - zdroworozsądkowego podejścia do całej sprawy.
blackninja
11-10-2011, 00:02
Przecież to nie jest wątek o tym co ja robię i dlaczego. Ale skoro pytasz to robię bo lubię, nie wnikam jakimi motywami kierują się osoby zamawiające u mnie zdjęcia i staram się wykonać zlecenie najlepiej jak umiem. Przez cały okres mojej aktywności nie zaliczyłem żadnej wtopy, co więcej - klienci są zadowoleni. Co nie przeszkadza mi mieć - jak sądzę - zdroworozsądkowego podejścia do całej sprawy.
No i tak myślałem. Jednak onanistą (wg definicji crazy) też jesteś. Używasz stałek i to eLek.
Dobieramy sprzęt pod siebie. Kiedy wiemy co chcemy osiągnąć zaczynamy też rozumieć czym to można spełnić. Wcale nie chodzi o to, jak pisze crazy, żeby podczas reportażu martwić się cały czas, że coś padnie, tylko o to, że jak coś padnie to nie zawalić pracy i narażać się na późniejsze konsekwencje. Szczególnie kiedy każemy sobie płacić sporą kasę za swoją usługę. Bez względu na to jakie mamy podejście do tego czy związek młodych przetrwa czy nie. mamy swoja pracę wykonać a stres zostawić innym. Choć dla mnie (mimo paru lat doświadczenia) ciągle jest to nieco stresujące zajęcie, szczególnie podczas "kluczowych momentów".
strideer
11-10-2011, 00:09
Są tacy, którzy kupują drogie obiektywy, bo ich stać. Są tacy, którzy zbierają i płacą za nie, bo doceniają komfort jaki dają w porównaniu do tańszych modeli. Są tacy, którzy płacą za jakość obrazu. Są pewnie i tacy, którzy kupują je żeby mieć je na półce i błysnąć nimi przed znajomymi. Tych ostatnich tyczy się przytoczona przez Ciebie definicja napisana przez crazy. I tu Cię niestety zmartwię - nie należę do tej grupy. Ale doceniam to "też" zawarte w wypowiedzi powyżej. Rozumiem, że tyczy się Ciebie :-)
No tak. Bo posiadam jedno body to już jestem skreślony. Oj ja biedny, co mam powiedzieć moim byłym i obecnym klientom ...
Nic, przyszłym powiedz żeby przyszli do mnie jak chcą zminimalizować ryzyko niewykonania zlecenia. Mam 2 body na szyi a 3 w samochodzie, taka prywatna paranojka że coś się spierniczy :)
Co więcej, uważam że Lki i puszki FF gwarantują najlepszą możliwą jakość zdjęć i tylko takich używam, jestem onanistą :)
Choć dla mnie (mimo paru lat doświadczenia) ciągle jest to nieco stresujące zajęcie, szczególnie podczas "kluczowych momentów".To spróbuj jedną puchą ślub, ale nakręcić :) Stres o jakieś 2 klasy większy :mrgreen:
blackninja
11-10-2011, 00:22
Są tacy, którzy kupują drogie obiektywy, bo ich stać. Są tacy, którzy zbierają i płacą za nie, bo doceniają komfort jaki dają w porównaniu do tańszych modeli. Są tacy, którzy płacą za jakość obrazu. Są pewnie i tacy, którzy kupują je żeby mieć je na półce i błysnąć nimi przed znajomymi. Tych ostatnich tyczy się przytoczona przez Ciebie definicja napisana przez crazy. I tu Cię niestety zmartwię - nie należę do tej grupy. Ale doceniam to "też" zawarte w wypowiedzi powyżej. Rozumiem, że tyczy się Ciebie :-)
Też :D Ale jak Ty, nie "tylko" a "też".
Tak samo również jak pank lubię ff i eLki a one mi się odwdzięczają. Obrabiam materiał z kolejnej sesji plenerowej. Kilka zdjęć zrobionych zostało 50d, fajnie, ale jakoś tak "inaczej" niż ff mimo, że tymi samymi szkłami. Wolę swoje puszki jednak :)
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
To spróbuj jedną puchą ślub, ale nakręcić :) Stres o jakieś 2 klasy większy :mrgreen:
Oj nie micles, video to nie moja działka, są lepsi do tego i niech się tym zajmują. Efekty mi się podobają, ale nie czuję bluesa.
W wątku o fabrycznej wadzie odklejania się lustra w starej piątce przynajmniej kilka osób napisało, że zdarzyło się im to podczas ślubu. Nie wyobrażam sobie, jak można w takiej sytuacji spakować manatki i powiedzieć młodym - sorry, awaria, zdarza się.
Mi się odkleiło przy wyjściu z kościoła, 2 body na szyi uratowało dupsko :)
Teraz panuje przekonanie, że jak ktoś zrobił 1 czy 5 ślubów za kasę to jest PRO.
Prawda jest taka że nawet po 50 ślubach warunki mogą zaskoczyć i człowiek polegnie - nawet przy mega sprzęcie - wtedy liczy się wiedza i doświadczenie.
Właśnie prawda jest taka że profesjonalistę od fotopstryka dzieli przepaść - przede wszystkim podejście do pracy.
Zawsze back up. Mi np na 1 weselu padły 2 lampy - miałem jeszcze 2 więc dałem radę.
Sprzęt jest bardzo ważny.
Zawodowiec z każdych warunków przyniesie foty które w 100 % zadowolą klienta i samego fotografa, który jest dla siebie wtedy największym krytykiem.
dla pewnej grupy zleceniodawców zdjęcia ślubne nie mają aż tak wielkiego znaczenia
i tacy ludzie biorą ziutka a nie fotografa na którego trzeba dać 4-6 k bo tyle kosztuje w tym momencie dobry fotograf w naszym kraju.
To spróbuj jedną puchą ślub, ale nakręcić :) Stres o jakieś 2 klasy większy :mrgreen:
Chyba, że pracujesz ze znajomym fotografem co ma 2x5DII :P
Ja robię równolegle na 2body bo jest to dla mnie komfortowe rozwiązanie po prostu. Nie tracę momentów jak na pojedynczym i żonglerka szkłami, mam więcej różnorodnych kadrów z jednego momentu + komfort posiadania backupu + podwójny komfort, że backup nie jest gorszy od głównego body.
eLki mam bo uważam je za najlepsze narzędzie mojej pracy. Docelowo pewnie jak będzie mnie stać to będę miał same eLki. Coś w tym złego?
Oczywiście, że sprzęt kupujemy dla własnej satysfakcji, zaspokojenia własnych potrzeb. Jasne, że eLka nie jest warunkiem koniecznym wykonania dobrej fotografii ale niektórym poprawia komfort pracy, daje większe zadowolenie ze zdjęć. Nadal co w tym złego? Każdy pracuje tym na co go stać/co lubi/co mu się podoba.
Ale jednak pójście na zlecenie za które ktoś Ci płaci sporą kasę z jednym tylko body to dla mnie jest nieodpowiedzialne.
http://www.vincentlaforet.com/Gear/index.html - skrajny onanizm?? ;-)
Oczywiście, że posiadanie dobrego sprzętu to nic złego. Są ludzie, których na to stać więc w czym problem. Przykra rzeczywistość jest taka, że Polak nadal bardziej lubi sąsiada, który jeździ maluchem niż mercedesem.
manfred1
11-10-2011, 10:28
ja jakoś posiadam jedno body i nie odczuwam potrzeby dokupowania kolejnego i nie posiadam także ani 24 ani 35 :)
Ależ nie odbieraj tego jako przymusu. Twoje małpy Twój cyrk. Ja jako onanista sprzętowy i okropny leń fotografuje na dwa body bo mi ... jest tak wygodniej. Nie zmieniam obiektywów bo mi tak jest wygodniej. Mało tego pracuje na dwa systemy i jeżdżę toyotą żony bo mi tak jest wygodniej.
Mnie kiedys 2 nowe body padly, naszczescie na warsztatach bo Sandisk ultra zwarcie robil. Ostatnio zdazylo mi sie ze mi 5dmkII wysypal error w waznym momencie na slubie. Na szczescie pracuje na 2 body wiec cyknolem wazny moment stara piatka po czym jak mialem chwile wylaczylem na spokojnie 5dmkII, odpiolem obiektyw, zapiolem, zalaczylem i naszczescie dzialala bez problemu. Gdyby nie to 2 body stracil bym cala akcje a caly tlum zgromadzonych ludzi pewnie patrzyl by sie na mnie jak sie poce i probuje naprawic aparat kiedy wazne chwile uroczystosci przemijaja bezpowrotnie.
Nie wyobrazam sobie sytuacji w ktorej mial bym stanac przed ludzimi i powiedzie "bardzo przeprawszam ale aparat przestal dzialac".
Badzcie sobie madrzy, medrkujcie ile chcecie ze jedno body wystarczy, krzyz wam na droge. Nierzycze wam zebyscie kiedy byli w takiej sytuacji kiedy to zepsujecie mlodym ten najwazniejszy dla nich dzien.
Jak dla mnie to totalna ignorancja i brak profesjonalismu.
Zrobcie sobie przysluge i kupcie sobie 300d jako backup. Kiedys sie wam odplaci bo jesli jestescie dobrzy to nawet ten 300d da rade a nie narazicie klientow i swojego nazwiska!
Do tego co wyżej chciałbym dopisać, że pewnie mało kto z Was nie posiada żadnych znajomych w canonie. Nie wiem co za problem od znajomego na 1 dzień pożyczyć body, które i tak najprawdopodobniej będzie tylko leżeć w samochodzie/torbie ? Nic nie płacicie (ewentualna flaszka dla znajomego), a macie święty spokój. Ja np. póki co nie mam pieniędzy na nowe body, więc staram się pożyczać na ślubniaki 1 body i 1 lampę. Obie te rzeczy leżą sobie NA WSZELKI WYPADEK w torbie :) Nikt nie wychodzi z tego poszkodowany, a Wam taki układ oszczędzi troszkę nerwów, których niestety nie kupicie przez MasterCard... czy jak to tam szło;)
ja jakoś posiadam jedno body i nie odczuwam potrzeby dokupowania kolejnego i nie posiadam także ani 24 ani 35 :)
Parafrazując powiedzenie o informatykach:
Fotografowie ślubni dzielą się na takich, którzy mają zapasowe body i takich, którzy jeszcze nie mają zapasowego body.
Czytam właśnie i chwilę temu czytałem odnośnie sprzętu "koniecznego" do tego typu zadań, czyli obiektywy + lampa (to niekoniecznie).
To czytaj, czytaj bo z twoich pytan wnioskuje ze duzo nie przeczytales.
Bez lampy da sie w 95% przypadkow jak sie ma dobry sprzet.
Ostatnio robilem zabawe 5dMKII, 35 na f1.4-1.6 ISO6400. Kolory przepiekne ale i tak po chwili zaczolem sie posilkowac lampa w niski sufit na ev-2. Wiele kolorow nie zabralo a do tego posilkowalem AF lampa wiec i trafialnosc byla bardzo dobra.
Niestety 550d z tania stalka czy zoomem nie dal by tu rady.
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
Parafrazując powiedzenie o informatykach:
Fotografowie ślubni dzielą się na takich, którzy mają zapasowe body i takich, którzy jeszcze nie mają zapasowego body.
Mozna do tego dodac "madry polak po szkodzie".
Niech Wam będzie koledzy odpowiedzialni profesjonaliści :D
Mi też padła piątka na samym początku uroczystości...dokończyłem zlecenie na zapasowym body....a zapas leżał sobie w torbie prawie dwa lata....leżał i czekał...wcale nie żałuję że go targałem ze sobą tyle czasu....na każdego z nas kiedyś przyjdzie kolej... bez zapasowego body i lampy ( lampa tez mi kiedyś padła podczas ślubu ) staram się nie wybierać na zlecenie którego nie mogę powtórzyć.
Niech Wam będzie koledzy odpowiedzialni profesjonaliści :D
Spoko, nie mój cyrk, nie moje małpy.
Nigdy nie wiesz na kogo trafisz. Robisz legalnie? Podpisujesz umowę?
Noga Ci się powinie, awaria sprzętu, nie masz kluczowych zdjęć, ale parze "przepraszam" nie wystarczy. Założą Ci proces i co dalej? Odszkodowanie, koszta sądowe, nie wiadomo co jeszcze. Naprawdę żal kupić nawet używane 350D żeby leżało w torbie, jak za zlecenia bierzesz parę tysięcy?
Oczywiście wolna wola, ale nie życzę Ci przykrych sytuacji związanych z awarią jedynego body, będąc na zleceniu.
Ja jednak cenię sobie swoje nerwy ;-)
Przez Was, dzisiaj mi się autentycznie śniło, że mi przestał działać aparat.
Przez Was, dzisiaj mi się autentycznie śniło, że mi przestał działać aparat.
To znak hehe.
Tak na poważnie to ja poprostu nie rozumiem panów bez backupow. Biezecie za zlecenia sporo pieniazkow a szkoda wam starego 350d kupić od wypadku. Nie potraficie sie uczyć na czyichś błędach? Przecież mamy tu dziesiątki przypadków z życia wziętych. Używamy takich samych sprzętów i dotyczą nas te same problemy. Czy naprawdę warto liczyć na szczęście?
Witam
Myślę , że chyba każdemu kto dużo i długo fotografuje niekoniecznie zowodowo zdarzyła się awaria aparatu.
Ślubne zdjęcia robię niezbyt często , ale zdarzyła mi się awaria aparatu Praktica MTL5. Pod koniec ślubu cywilnego padł mi aparat, niestety nie miałem drugiego. Szybciutko pobiegłem do brata po drugi i zdążyłem do kościoła na dalszą część ceremonii. Wprawdzie młodzi nie mieli kilku ujęć z USC, ale w sumie wszystko skończyło się szczęśliwie. Było to ok. 20 lat temu. Od tej pory jeśli trafi się ważne zlecenie zawsze mam 2 aparaty. Pomijam kwestie samopoczucia :smile:, ale fotografowanie dwoma aparatami bez konieczności przepinania obiektywów jest bardzo wygodne.
W większości poradników fotograficznych dotyczących fotografii ślubnej autorzy zalecają 2, a nawet 3 korpusy +cyfrowy kompakt dobrej jakości.
Takim ABC dla początkujących może być "Fotografia Ślubna w Praktyce" , autor Bill Hurter.
Można czytać książki tematyczne i porady kolegów , albo uczyć się na własnych błędach ;).
Pozdrawiam
Mirek
Ale nie wiem po co na siłę próbujecie jednego z drugim nawracać. Przekonają się na własnej dupie o czym piszecie, to powstanie temat "Miałem zlecenie, ale nie mam zdjęć. Co robić?".
@Goomis
Tak, mam zarejstrowaną firmę i robię to legalnie :) Nie pisałem, też, że nie kupie 2 body. To plany na nowy rok wiec nie wiem czego się tak spinać. Wiem jaka to wygoda i bezpieczeństwo. Lecz chodziło o to że da się pracowac z jednym body :)
Pozdrawiam
@Goomis
Tak, mam zarejstrowaną firmę i robię to legalnie :) Nie pisałem, też, że nie kupie 2 body. To plany na nowy rok wiec nie wiem czego się tak spinać. Wiem jaka to wygoda i bezpieczeństwo. Lecz chodziło o to że da się pracowac z jednym body :)
Pozdrawiam
Ja nie mówię, że się nie da. Tylko nie pisz, że drugie body i eLki to onanizm. elki może jeszcze w niektórych przypadkach się zgodzę, ale backup to konieczność, jeżeli bierzesz pieniądze za to co robisz.
o onanizmie pisałem tylko i wyłącznie o obiektywach nie o body :)
Crazy- takie tezy stawiają wyłącznie ci, którzy jeszcze nie dorobili się porządnego sprzętu, ale do niego zmierzają, bo to nie uniknione. Kupisz jedną elkę, potem drugą, nowe body (na 100% starego nie sprzedasz tylko zostawisz na wyśmiewany przez ciebie backup), to przekonasz się jaka jest różnica w komforcie pracy, o jakości nie wspomnę... A wtedy przejdziesz na ciemną stronę mocy i będziesz ganił żółtodziobów za brak odpowiedzialności, że na zlecenie chodzą z jednym aparatem... jeśli na poważnie myślisz o reportażu ślubnym, jest to kwestia roku, półtora - zakład...?
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
Lecz chodziło o to że da się pracowac z jednym body :)
Oczywiście, że się da. Dopóki nie odmówi współpracy, potem może się nie dać:mrgreen:
@MaD77
Piszesz tak jakby niczym innym oprócz eLki nie dało sie zrobić zdjęcia i nie będzie to równie komfortowe. Posiadam w swoim zbiorze eLke jak i innych producentów. Z każdego szkła jestem bardzo zadowolony. Jak słysze takie dyrdymały , że jak jakość to tylko L to śmiać mi sie chce. Za dużo na czytaniu testów spędzacie czasu widać, bo każdym szkłem można zrobić dobre technicznie zdjęcie. Zakład powiadasz, nie odczuwam już potrzeby posiadania go, a zajmuje sie tym dłużej jak rok :)
strideer
12-10-2011, 14:08
@MaD77
Piszesz tak jakby niczym innym oprócz eLki nie dało sie zrobić zdjęcia i nie będzie to równie komfortowe. Posiadam w swoim zbiorze eLke jak i innych producentów. Z każdego szkła jestem bardzo zadowolony. Jak słysze takie dyrdymały , że jak jakość to tylko L to śmiać mi sie chce. Za dużo na czytaniu testów spędzacie czasu widać, bo każdym szkłem można zrobić dobre technicznie zdjęcie. Zakład powiadasz, nie odczuwam już potrzeby posiadania go, a zajmuje sie tym dłużej jak rok :)
Nie do końca - wszystko zależy od postawionych wymogów jakościowych. Ja ostatnio coraz częściej drukuję A3+ (33x48 cm) i tutaj już widać różnicę. Oczywiście nie w ogóle - ale w szczegółach. Mam na przykład porównanie jak radzi sobie 35/2 i 35/1,4 - przy dużych otworach to pierwsze daje trochę słabszy detal, fioletowo-zielone aberracje i różne inne ciekawe drobiazgi, które niby można korygować odpowiednimi ustawieniami w ACR, można selektywnie odsycać etc.
Niemniej większy komfort mam przy pracy z obrazem ze szkiełek elkowych. Oczywiście tutaj jest podstawowa kwestia - kto ogląda zdjęcia, kto za nie płaci i komu na czym zależy. Ale tutaj rzecz jasna znowu do głosu dochodzi to na co się umówiły obie strony.
Osobiście uważam, że akurat w przypadku ślubów wybór droższych obiektywów to kwestia komfortu pracy i własnej - powiedzmy - próżności, a dopiero w dalszej kolejności jakości obrazu (bo tu klienci raczej rzadziej niż częściej robią duże powiększenia, a na tych mniejszych zwracają uwagę na duperele). Jeśli wziąć pod uwagę wszystkie możliwe czynniki to decyzja o zakupie najdroższej opcji zapada raczej po stronie fotografa (onanisty czy nie :-D ), niż wynika z rynkowej konieczności.
Masz rację. Ja już dawno przestałem zwracac uwage na CA, winietowanie, ostrośc itp. Skoro mi to nie przeszkadza, klientowi jeszcze mniej, bo on i tak nie wie(nie wszyscy) czym fotografuję i jaki daje to efekt. Także wszystko można kuć na 2 strony :) Nie neguje tez eLek bo pracowałem na kilku i uważam, że to bardzo dobre narzedzia pracy, jednakże nie odczuwam ogromnej potrzeby ich posiadania.
dreamstorm
12-10-2011, 14:47
Strideer: podpisuje się pod tym, co napisałeś.
Niedawno przesiadłem się z zestawu 24L+50 1.4+100 f2 na 24L+35L+S85 1.4
Pomijając zakres ogniskowych wymiana 50 1.4 na 35L była strzałem w 10tkę. Różnica w pracy AF jest duża, przez co komfort pracy bardzo się podniósł. Znaczna większośc klientów nie zobaczy różnicy między ani w obrazowaniu ani w gorszej ostrości przy f1.4, ale w repo ślubnym jest sporo momentów kiedy AF musi działać bezbłędnie i szybko wtedy ma się zdjęcia albo nie i to jest kluczowa różnica.
Przesiadka z Canona 100f2 na Sigmę 85 1.4 pod kątem komfortu nie myła krokiem do przodu - cięższe, większe szkło, gorszy AF w słabszych warunkach i większość zalet nad 100tką czy 85 1.8 klienci nie byli by w stanie zauważyć, ale mimo to uważam, że było warto (bo kupno 135L jest teraz sensowne:).
Pewnie. Są szkła, które nie są Lkami, a komfort pracy jest na podobnym poziomie:
C10-22(do cropa), C28 1.8 , C85 1.8, C100 f2 70-210 f3,5-4,5 i pewnie jeszcze parę innych by się znalazło. Ludzie starają się kupić najlepszy sprzęt jaki się da, bo wielu się wydaje, że przez to zdjęcia będą lepsze, ale prawda jest taka, że sprzęt jest tylko narzędziem, który ma nie przeszkadzać w pracy(ze 100 osób już pisało to samo:). W pewnym momencie człowiek zadaje sobie pytanie - WTF? Przecież mam nowy aparat i Lki a zdjęcia dalej buraczane :)
Co do zapasowego body to już inni się wypowiedzieli. Ja bym się nigdy nie zdecydował iść na ślub z 1 puchą, jednym obiektywem, bez zapasowej lampy, baterii, aku czy kart, a wcale do PROsów się nie zaliczam. Po prostu uwazam, że jeśli się za coś bierze pieniądze to należy ograniczyć ryzyko do minimum i wolałbym z dwojga złego, żeby po ślubie ukradli mi aparat niż karty pamięci...ale nie męczmy już kolegi :)
A gdzie ja pisałem, że zabieram jeden obiektyw, lampe, baterie, karty itp? Nie chce mi sie już tego ciągnąć dalej.
dreamstorm
12-10-2011, 14:55
Nie pisałeś, dlatego to nie był przytyk w Twoim kierunku, bez obaw.
To się cieszę :) Zakup dodatkowego aparatu na przyszły rok jak pisałem wcześniej więc dajcie już spokój :)
Zakład o piwo, a nie fotograficzny:lol:
To plany na nowy rok wiec nie wiem czego się tak spinać. Wiem jaka to wygoda i bezpieczeństwo. Lecz chodziło o to że da się pracowac z jednym body :)
Nie spinamy się, wskazujemy ci tylko podstawowy błąd logiczny w twoim rozumowaniu.
Aparat się zepsuje na 100%, to nie jest kwestia czy, tylko kiedy.
Merde - dzięki za troskę :)
Merde - dzięki za troskę :)
Jakbyś był nieco bardziej odpowiedzialny, też zatroszczyłbyś się o swoich klientów...
Co się przejmujecie cudzą ignorancją? Jego gęba, jego buraczki, jego klienci, jego ryzyko :) Fotografów ślubnych i tak jest za dużo, jeden więcej odstrzelony jak zlecenie spartoli i w świat to pójdzie to dla reszty zysk nie strata. Co ciekawe młodzi są coraz lepiej wyedukowani, mnie bardzo często pytają czy mam backup, więc odsiew może nastąpić już podczas wyboru zleceniodawcy :)
Co się przejmujecie cudzą ignorancją? Jego gęba, jego buraczki, jego klienci, jego ryzyko :) Fotografów ślubnych i tak jest za dużo, jeden więcej odstrzelony jak zlecenie spartoli i w świat to pójdzie to dla reszty zysk nie strata. Co ciekawe młodzi są coraz lepiej wyedukowani, mnie bardzo często pytają czy mam backup, więc odsiew może nastąpić już podczas wyboru zleceniodawcy :)
Potwierdze tylko ze kilku klientow po tym jak im powiedzialem ze mam backup wszystkiego przytakneli i powiedzieli ze sie ciesza bo to bylo dla nich bardzo wazny punkt o ktory chcieli mnie zapytac.
Janek1977
13-10-2011, 01:04
U mnie w mieście jest bardzo znane (lokalnie) i szanowane studio foto. Znam się z nimi wszystkimi i nie raz razem pracowaliśmy. Żaden z nich (fotografów z tego studia) nigdy nie miał ze sobą backupu. Pytałem się kilka razy o to i jakoś kompletnie to do nich nie trafiało. Lecą na Nikonsach D700 i z tego co wiem to co sezon wymieniają na nówki, ale tak czy inaczej licho nie śpi. Co ciekawe, to nigdy nie mieli żadnej awarii samego body, a studio istnieje od 1967 roku.
Ot taka ciekawostka... ;-)
U mnie w mieście jest bardzo znane (lokalnie) i szanowane studio foto. Znam się z nimi wszystkimi i nie raz razem pracowaliśmy. Żaden z nich (fotografów z tego studia) nigdy nie miał ze sobą backupu. Pytałem się kilka razy o to i jakoś kompletnie to do nich nie trafiało. Lecą na Nikonsach D700 i z tego co wiem to co sezon wymieniają na nówki, ale tak czy inaczej licho nie śpi. Co ciekawe, to nigdy nie mieli żadnej awarii samego body, a studio istnieje od 1967 roku.
Ot taka ciekawostka... ;-)
Nie kazdemu sie zdazy tak jak nie kazdemu kiedys stanelo auto na drodze, nie mniej jednal wiekszosc ludzie w UK ma wykupiony assistance.
Nie raz tu już pisałem że backup albo po prostu praca na dwa body jednocześnie to konieczność. Ostatnio widzę że i kamerzyści zaczynają iść w kierunku tego trendu. Kolega z którym często pracuję zakupił wszystkim swoim pracownikom po takiej małej kamerce za jakieś 1500 zł właśnie po to by leżakowała sobie w torbie na wypadek awarii głównej kamery. Podejście jak najbardziej słuszne.
Pytałem się kilka razy o to i jakoś kompletnie to do nich nie trafiało. Lecą na Nikonsach D700 i z tego co wiem to co sezon wymieniają na nówki, ale tak czy inaczej licho nie śpi. Co ciekawe, to nigdy nie mieli żadnej awarii samego body, a studio istnieje od 1967 roku.
Ot taka ciekawostka... ;-)
Wymiana sprzętu co sezon to też jest jakaś metoda minimalizowania ryzyka awarii.
Wymiana sprzętu co sezon to też jest jakaś metoda minimalizowania ryzyka awarii.
Gdzieś były statystyki, że sprzęt psuje się częściej na początku niż np. w środku sugerowanego przebiegu :)
krzychoo
13-10-2011, 12:34
Moim zdaniem brak backupu to ignorancja. Ja również podobnie jak Mad_Mac miałem zapytanie o drugi korpus - zlecenie robiłem więc mogło to mieć jakiś wpływ na decyzję klienta. Miałem też kiedyś telefon od znajomego, czy nie podrzuciłbym mu migiem korpusu do kościoła, bo coś mi strzeliło w piątce... Backup musi być, nieważne od zlecenia i branży. No chyba że na wakacjach nie jest niezbędny, bo zawsze wtedy można wyciągnąć telefon...
lukasz5DmkI
13-10-2011, 12:41
Mi kiedyś nawalił puszka na zwykłym cywilnym , dobrze że było drugie body chodź nie był to amatorski korpus ale okazał się niezwykle pomocny. Wiadomo że sprzęt ma znaczenie ,ale drugi aparat nie musi być POR ważne żeby był.
bo zawsze wtedy można wyciągnąć telefon...i zadzwonić do kolegi, że backup potrzebny :)
Chopaki marudzicie jak stare baby na targowisku, szczególnie Ty pank :) O moich klientów sie nie martw, mają sie bardzo dobrze :)
Zupełnie się nie martwię Twoimi klientami, jak zadasz sobie trochę trudu i spróbujesz przeczytać co napisałem być może zauważysz że nawet dziwię się czemu ludzie martwią się za Ciebie.
Też się dziwię czemu próbują uszczęśliwiać mnie na siłe :D Jak już ktoś napisał, nie Wasz cyrk, nie Wasze małpki, więc czym się tak spinacie od paru dni :)
Też się dziwię czemu próbują uszczęśliwiać mnie na siłe Jak już ktoś napisał, nie Wasz cyrk, nie Wasze małpki, więc czym się tak spinacie od paru dni
Spokojnie,nikt się tu nie spina.Przesadny egocentryzm.:lol:
Forum służy wszystkim w równym stopniu.Wszyscy szukamy tu odpowiedzi na nasze wątpliwości lub ciekawe czy dyskusyjne pytania,twierdzenia prezentowane przez innych.
Do odpowiedzi prowadzi dyskusja i prezentowania swojego zdania.Pretekstem do niej bywa zwykle czyjaś wypowiedż i tyle na ten temat.
85mm :
Canon 1.8, Sigma 1.4, Canon 1.2 (I, II).
Które.
W kontekście ślubnym, także weselnym.
Do AF-mastera, jakim jest 5d2.
Odciągnijcie mnie od pomysłu kupowania Sigmy, proooszęęę :)
85mm :
Canon 1.8, Sigma 1.4, Canon 1.2 (I, II).
Które.
W kontekście ślubnym, także weselnym.
Do AF-mastera, jakim jest 5d2.
Odciągnijcie mnie od pomysłu kupowania Sigmy, proooszęęę :)
prosta historia
f/1,8 - 1500 zł
f/1,4 - 3500 zł
f/1,2 - 8000 zł
strideer
14-10-2011, 14:26
Warto położyć na stół te osiem tysięcy :-) Powodzenia!
Sent from my GT-I9100 using Tapatalk
Odciągnijcie mnie od pomysłu kupowania Sigmy, proooszęęę :)Bawiłem się ta Sigmą u Towersa, na kilkadziesiąt strzałów z różnych odległości, w mniej i bardziej kontrastowe miejsca, miałem 100% trafionych środkowym punktem. Zrobiła na mnie bardzo pozytywne wrazenie.
dgcracker
14-10-2011, 16:38
Warto położyć na stół te osiem tysięcy :-) Powodzenia!
Sent from my GT-I9100 using Tapatalk
Oj warto, warto. Jeszcze jakby 1.2 było ciut szybsze to już magia ale przy takiej wadze szkiełka i tak nie ma co narzekać.
Pozdrawiam,
D.C.
85mm :
Canon 1.8, Sigma 1.4, Canon 1.2 (I, II).
Które.
W kontekście ślubnym, także weselnym.
Do AF-mastera, jakim jest 5d2.
Odciągnijcie mnie od pomysłu kupowania Sigmy, proooszęęę :)
85 1.8 mnie nie zawodzi.
1.2 pewnie byla be swietna w plener i mniej dynamiczne sceny.
michael_key
14-10-2011, 17:38
Bawiłem się ta Sigmą u Towersa, na kilkadziesiąt strzałów z różnych odległości, w mniej i bardziej kontrastowe miejsca, miałem 100% trafionych środkowym punktem. Zrobiła na mnie bardzo pozytywne wrazenie.
Hmmm daje do myślenia ta celność.
Widać Sigma wraz z wchodzeniem nowych modeli zaczyna kochać Canony :wink:
moja 50tka Sigmy też trafia w punkt, body 5D. Nie kalibrowane i nie wybierane :)
michael_key
14-10-2011, 18:06
moja 50tka Sigmy też trafia w punkt, body 5D. Nie kalibrowane i nie wybierane :)
A no widzisz. A z kolegi 50tką na jego 40D różnie, moim 50D tragegia, a obecnie na moim 5D2... miodzio :-D najgorsze to... że to nie ja ją mam :wink:
Mam pytanie jak Wy zaczynaliscie przygode z fotografowaniem imprez.
Czy dobrym pomysłem byłoby zaczac wspolprace ze znajomym fotografem i na poczatku oczywiscie robic to za darmo, zawsze kilka fajnych zdjec dodamy młodej parze ode mnie czyli drugiego fotografa "Praktykanta" ? Nie mowie tu o fotografowaniu w kosciele bo z tym moglby byc problem ale np plener lub jako pomocnik na sali.
Mam pytanie jak Wy zaczynaliscie przygode z fotografowaniem imprez.
Czy dobrym pomysłem byłoby zaczac wspolprace ze znajomym fotografem i na poczatku oczywiscie robic to za darmo, zawsze kilka fajnych zdjec dodamy młodej parze ode mnie czyli drugiego fotografa "Praktykanta" ? Nie mowie tu o fotografowaniu w kosciele bo z tym moglby byc problem ale np plener lub jako pomocnik na sali.
Jeśli "pierwszy fotograf" rozpatrywać w kategorii "sprzet do ślubów", to ufff... wpisałeś sie w temat.
michael_key
06-11-2011, 18:57
Czy dobrym pomysłem byłoby zaczac wspolprace ze znajomym fotografem i na poczatku oczywiscie robic to za darmo, zawsze kilka fajnych zdjec dodamy młodej parze ode mnie czyli drugiego fotografa "Praktykanta" ? Nie mowie tu o fotografowaniu w kosciele bo z tym moglby byc problem ale np plener lub jako pomocnik na sali.
Bardzo dobry pomysł. Myślę, że większość w podobny sposób zaczynała przygodę z tą dzieciną foto.
Dokładnie tak zaczynałem:) Konkretniej bodajże 2 śluby za darmo jako doczepka na sali :)
ja tez tak zaczynalem :)
wczesniej tez filmowalem, tam wygladalo to troche inaczej, kupilem 1 cyfrowke i na zywiol :) wyszlo ok, ale wiecie to byly czasy jak 50% filmowcow oddawalo w dzien wesela VHS :)
z foto nie ukrywam ze nawet po zakupie nowego body najpierw poszedlem na 2-3 imprezy jako backup by wyczuc sprzet, nie wspomne o godzinach spedzonych w domu - chyba juz wiem dlaczego zona nie lubi jak kupuje cos nowego :)
bartekh86
20-11-2011, 17:02
Ja zaczynałem podobnie, chociaż akurat nie ze znajomym fotografem. Znajomych popytałem, czy ktoś z ich znajomych bierze ślub. Zdobyłem kontakty, podzwoniłem do obcych mi par młodych i zapytałem czy nie chcieliby drugiego fotografa gratis. Że dostaną odbitki itp. Poszło dobrze, młodzi zadowoleni, w jedne wakacje cztery śluby odwiedziłem. We wrześniu stworzyłem stronkę internetową na darmowym szablonie, kupiłem domenę i ogłosiłem się w internecie (fora, portale). Jako portfolio posłużyły tamte cztery śluby. Sezon rozpoczynałem w kwietniu z piętnastoma podpisanymi umowami.
A jeżeli chodzi o sprzęt to wystarczało mi zawsze APS-C (Nikona) i podstawowe obiektywy (Tamron 17-50 itp). Dwa dni temu, po czterech latach fotografowania ślubów (siedem w systemie Nikona) zakupiłem 5DmkII oraz 24-70L.
Pytanie sprzętowe: Co szybciej i celniej ostrzy: Lka 70-200 f/4 czy Sigma 70-200 f/2.8. Na salach dużo błyskam, także bezprzewodowo, więc myślę, że f/4 by mi wystarczało.
telerurki spod znaku L Canona to jedne z najszybszych i najcelniejszych obiektywów ogólnie i 70-200/f4 też do tej grupy należy ;)
Niezależnie od tego ile błyskasz f4 to stanowczo za mało żeby wpuścić odpowiednią ilość światła zastanego. Też dużo błyskam ale na przysłonach 1.2-2, wtedy efekt jest odpowiedni.
wiktor2323
20-11-2011, 23:22
Niezależnie od tego ile błyskasz f4 to stanowczo za mało żeby wpuścić odpowiednią ilość światła zastanego. Też dużo błyskam ale na przysłonach 1.2-2, wtedy efekt jest odpowiedni.
Pod tym podpisuje się nawet i lewa nogą...
Ostała się jeszcze dość znaczna grupa osób, która nie przejmuje się zastanym i inwestuje w kilkanaście kompletów paluszków :)
Nie jednemu psu na imię ziutek ;)
Niezależnie od tego ile błyskasz f4 to stanowczo za mało żeby wpuścić odpowiednią ilość światła zastanego. Też dużo błyskam ale na przysłonach 1.2-2, wtedy efekt jest odpowiedni.
Już nie chciałem tego pisać ;)
2.8 już ciemnawo, no ale cóż.
Już nie chciałem tego pisać ;)
2.8 już ciemnawo, no ale cóż.
święta racja. 2,8 w ślubnych to ciemność, do czego innego może fajnie ale nie tutaj. Błyskać można aczkolwiek z umiarem. Znam takich co robią cały reportaż wraz ze ślubem na jednym parametrze (F/8 1/60s duże ISO i oczywiście lampa na całego). Ja jestem zwolennikiem korzystania z zastanego światła, w ostateczności używam lampy jak już tego pierwszego jest strasznie mało.
święta racja. 2,8 w ślubnych to ciemność
eeeee nieeeee, nie popadajmy w paranoje/przesade, bo jeszcze parę lat i na f/1.0 też nie bedzie za jasno:mrgreen:
morlight
21-11-2011, 11:28
eeeee nieeeee, nie popadajmy w paranoje/przesade, bo jeszcze parę lat i na f/1.0 też nie bedzie za jasno:mrgreen:
Racja, warto też pomyśleć o GO, a nie tylko o ilości światła które w krótkim czasie dotrze do matrycy.
eeeee nieeeee, nie popadajmy w paranoje/przesade, bo jeszcze parę lat i na f/1.0 też nie bedzie za jasno:mrgreen:Wystarczy, żeby szkła f0.95 stały się dostępniejsze, staniały do poziomu cca. 6 kpln/szt. i od razu ślubniaki będą dzwonić, że f1.2 to straszna ciemnica. ;)
strideer
21-11-2011, 11:40
Wystarczy, żeby szkła f0.95 stały się dostępniejsze, staniały do poziomu cca. 6 kpln/szt. i od razu ślubniaki będą dzwonić, że f1.2 to straszna ciemnica. ;)
No i pojawi się cała seria nowych wątków pod wspólnym szyldem "f/0,95 - W poszukiwaniu ostrości"
A poza tym jak to się mówi "przezorny zawsze ubezpieczony", szczególnie gdy trafiasz na ślub w październiku o godzinie 17.00 w ciemnym jak pupka kościele :)
flankerp
21-11-2011, 11:49
No ja nie mam niestety doświadczenia w ślubach itp. ale ostatnio robiłem krótki foto-reportaż w kościele (bez lampy bo nie było zgody na błyskanie) i momentami wolałem przejść nawet na do 5.6 i wyższe iso niż mieć kogoś poza ostrościa. Moim zdaniem wszystko zależy od ujęcia, ale czasami 2.8 daje zbyt mała GO aby zdjęcie było ładne (ostre) ale to moim zdaniem, oczywiście...
Poza tym przy FF uzyteczność wysokich ISO jest niewspółmierna do APS-C więc chyba lepiej trochę odszumić niż mieć nieostre... No i jeszcze przy FF bokeh jest bardziej 'uciżliwe' niż przy APS-C co chyba też ma znaczenie? Ale proszę mnie poprawić, bo nie miałem nigdy FF (poza analogiem :D ) więc brak mi doświadczenia..
Moim zdaniem wszystko zależy od ujęcia, ale czasami 2.8 daje zbyt mała GO aby zdjęcie było ładne (ostre) ale to moim zdaniem, oczywiście...
Masakrystycznie mała GO + opanowany do perfekcji fotoszop, to niekiedy jedyny środek artystycznego wyrazu. Więc niestety, gdyby zlikwidowano jasne obiektywy, 3/4 ślubniaków trafiłaby na ścianę tego oto użytkownika fejzbuka: https://www.facebook.com/pages/FOTOGRAFICZNA-CHUJNIA-Z-GRZYBNI%C4%84/174382022635965
strideer
21-11-2011, 11:56
Masakrystycznie mała GO + opanowany do perfekcji fotoszop, to niekiedy jedyny środek artystycznego wyrazu. Więc niestety, gdyby zlikwidowano jasne obiektywy, 3/4 ślubniaków trafiłaby na ścianę tego oto użytkownika fejzbuka: https://www.facebook.com/pages/FOTOGRAFICZNA-CHUJNIA-Z-GRZYBNI%C4%84/174382022635965
Uważaj, uderzasz w ten sposób w ego wielu ślubniaków, czeka Cię wojna i święta inkwizycja!
Dla purystów GO polecam:
http://www.dofmaster.com/dofjs.html
to teraz niech mi ktoś odpowie na pytanie: gdzie ta ogromna różnica w GO. Zakładając, że z 35 nie podchodzę bliżej niż 2m to mam dla tej odległości takie wartości:
f/1.4 total: 0.27m behind the subject: 0.15m
f/2.0 total: 0.39m behind the subject: 0.21m -1EV
f/2.8 total: 0.55m behind the subject: 0.32m -2EV
f/4.0 total: 0.80m behind the subject: 0.48m -3EV
f/5.6 total: 1.18m behind the subject: 0.75m -4EV
Teraz zakładając, że para stoi obok siebie to twarze i tak mają dobre 70cm od siebie w linii prostej. Jeżeli robię pod kątem to dystans się trochę zmniejszy. Dajmy na to do 40cm.
Teraz robiąc na f1.4 i tak obiekt z przodu (dajmy na to pani młoda) jest ostra. 30cm daje wystarczająco głębi. Przymykając dopiero do 4.0 łapiemy jakieś skrawki głębi drugiej osoby (powiedzmy pana młodego) ale i tak nie wystarczająco by powiedzieć, ze jest ostry. Dopiero przy 5.6 pan młody załapał by się w GO co daje nam całe 4EV różnicy! Ogromna ilość światła...
Więc czy 2.8 jest ciemno? Tak. Ponieważ to 2EV różnicy od 1.4 a i tak nie daje nam drugiej osoby w GO. Więc nie mamy ani światła ani GO... Więc sorry wolę jednak światło.
Oczywiście przy 24mm będzie inaczej, ale to mogę sobie z 35 odejść do tyłu i będzie znowu to samo ;) A jak mam oboje z pary w jednej linii to 1.4 czy 1.2 i tak wystarczą żeby oboje objąć w GO. Więc co z tym argumentem, że 2.8 daje o tyle większą GO?? Słucham? Naprawdę 28cm i aż 17cm do tyłu. Zatrważająca różnica w GO, naprawdę!
Jednak wolę korzyść 2EV niż 17cm które mi nic nie dadzą...
Tak więc poszukiwaczom zaginionej GO życzę powodzenia. Kupcie KITa, będziecie mieli wystarczająco GO do wszystkiego ;)
strideer
21-11-2011, 12:37
Ciocia Józia na pewno łatwiej rozpozna swoją siostrzenicę, nawet jeśli będzie trochę niewyraźna na ƒ/2,8 (bo poza matematycznie rozumianą głębią ostrości), niż jeśli będzie biało-pomarańczową plamą powstałą na skutek otwarcia obiektywu do ƒ/1,0.
Ciocia Józia gucio rozpozna jeżeli przy 2.8 i ogniskowej np. 70 mm będą wypadały czasy poniżej 1/50.
strideer
21-11-2011, 12:42
Zapisz się na siłownię jak masz z tym problem :-) Albo podnieś ISO.
się nerwowo zrobiło... tylko po co? sezon na ukoczeniu i zamiast robic zjęcia dla przyjemności bedziemy się "łomotać" na forum...?:mrgreen:
Dziękuję za dobrą radę, Wuju. Zakładałem że iso jest już maksymalne sensowne. Na jasnej górze przy 3200 w normalny słoneczny dzień z przesłoną nie da rady zejść poniżej 1.6-1.8, w drewnianym małym kościółku podobnie, w dowolnym kościele w październiku-listopadzie też tak może być. Uwielbiam rady gawędziarzy.
strideer
21-11-2011, 12:48
Dziękuję za dobrą radę, Wuju. Zakładałem że iso jest już maksymalne sensowne. Na jasnej górze przy 3200 w normalny słoneczny dzień z przesłoną nie da rady zejść poniżej 1.6-1.8, w drewnianym małym kościółku podobnie, w dowolnym kościele w październiku-listopadzie też tak może być. Uwielbiam rady gawędziarzy.
To wtedy używasz lampy, Luke.
Zakładając że chcesz użyć lampy, oświeć mnie, Wuju, jakim cudem tak jej użyjesz że doświetli ci równo wszystkie plany w kościele? Jeżeli nie wpuścisz odpowiedniej ilości światła zastanego do czego potrzebne jest albo jasne szkło albo wysokie iso albo bardzo często jedno i drugie to błysk lampy doświetli Ci tylko pierwszy plan i kawałek drugiego. Są fotografowie którzy tak robią, fotoziutki się ich zazwyczaj nazywa. Też nie potrzebują jasnych szkieł. Czy może chcesz pięknie zamrozić błyskiem pierwszy plan jak czasy są za długie? Efekt będzie średni przy tej mocy błysku. Pomijam fakt że bardzo często kościoły są zabytkowe i jest zakaz robienia zdjęć z lampą i pomijam też fakt jak błyskający fotograf zwraca na siebie uwagę.
To wtedy używasz lampy, Luke.
No patrz i wtedy nie musiałbym robić w fotoksiędze czarnych kart jako podkładu, robiłoby za nie niedoświetlone o 4EV tło zdjęć. Genialne!
Zawsze możesz wyznaczyć nowe trendy w foto ślubnej. Sprzedaj wszystkie szkła. Piątkę też, bo FF to przecież przesada. Kup 1100D, sigmę 18-200 i studyjną lampę 1200Ws z generatorem. Pracuj na f11 ISO1600. Będziesz ulubieńcem wszystkich cioci Józi w całym kraju ;)
Zamiast albumu możesz dać jedno zdjęcie z kościoła robione 18mm przy f11 właśnie w formacie np. 100x70cm młodzi będą mogli rozpoznać wszystkich gości (którzy załapią się na błysk lampy oczywiście), na pewno będą zachwyceni :)
strideer
21-11-2011, 13:05
Pierwsza rzecz - to naucz się trochę szacunku do osoby z którą rozmawiasz. Przyda Ci się na spotkaniach z klientami.
Po drugie - są różne sytuacje i różne sposoby wybrnięcia z nich. Nie sprowadzaj problemu to poziomu absurdu, bo nie każdy kościół jest tak superciemny jak byś chciał do udowodnienia swojej tezy. Właściwie to takich, w których kombinacja - nie wiem - ƒ/2,8, 1/60 sekundy, 3200 ISO to jest za mało - jest niewiele.
Po trzecie - jak już masz tak superciemny drewniany kościół, to delikatne błyśnięcie pierwszego planu pozwoli uzyskać jako taki odcień skóry u ludzi. Chyba, że wolisz mieć balans bieli ustawiony dla światła zastanego wewnątrz, a przez okna czy drzwi mieć wpadającą głęboko niebieską poświatę.
Pierwsza rzecz - to naucz się trochę szacunku do osoby z którą rozmawiasz. Przyda Ci się na spotkaniach z klientami.
Wybacz lekki sarkazm ale nie jesteś osobą która w spokojny i zrównoważony sposób wyraża swoje opinie. Dostosowuję się tylko do rozmówcy, braku szacunku w tym nie ma. Przestaniesz wyrażać swoje zdanie w ironizujący sposób sugerujący adwersarzowi że jest idiotą, przestanę odpowiadać w tym samym stylu.
Po drugie - są różne sytuacje i różne sposoby wybrnięcia z nich. Nie sprowadzaj problemu to poziomu absurdu, bo nie każdy kościół jest tak superciemny jak byś chciał do udowodnienia swojej tezy. Właściwie to takich, w których kombinacja - nie wiem - ƒ/2,8, 1/60 sekundy, 3200 ISO to jest za mało - jest niewiele.
A wiesz o tym na podstawie własnego doświadczenia? Z resztą to nieistotne ile ich jest. Jasną stałkę przymkniesz jak masz ochotę i warunki pozwalają, w drugą stronę to nie działa. Nie jestem fanatykiem używania papierowych GO, jak nie muszę to nie używam natomiast zdarzają się takie sytuacje w których zoom sobie nie poradzi i na nie fotograf też musi być przygotowany.
Po trzecie - jak już masz tak superciemny drewniany kościół, to delikatne błyśnięcie pierwszego planu pozwoli uzyskać jako taki odcień skóry u ludzi. Chyba, że wolisz mieć balans bieli ustawiony dla światła zastanego wewnątrz, a przez okna czy drzwi mieć wpadającą głęboko niebieską poświatę.
To wszystko prawda ale bez żadnego problemu można sobie z tym poradzić w postprodukcji. Nie błyskam w kościołach i już, pomijając kwestie techniczne, lampa przeszkadza w liturgii a mi przeszkadza przeszkadzanie w liturgii.
flankerp
21-11-2011, 13:20
Nie rozumiem jednej rzeczy tutaj. Skoro przy 1.2 czy nawet 1.4 nie ma wcale takiej małej GO to skad się wzięło pojęcie bokeh? Nie wierze, że tylko dla 0.95 ???
Przykład? Obiektyw ustawiony na powiedzmy 'ciemne' 1.8 (co by za jasny nie był)
Osoby stoja w rzędzie jedna obok drugiej a my robimy ujęcie z mniej więcej boku. Jak zatem uzyskać ostrość dla 4 osób aby były na pierwszym planie przy takim obiektywie?
Ja miałem taka sytuację i przy 2.8 ostrość już uciekała. Oczywiście jak zrobię z większej odległości nie ma problemu, ale wtedy nie mówimy o piwerwszym planie...
U mnie 5.6 załatwiło problem, ale niestety musiałem podnieść ISO i mozolić się w LR.
Pytanie dla 'jasno-okich' (1.8 i poniżej). Jak robicie takie zdjęcia?
Może poprostu brak mi wiedzy i chętnie się naucze gdyż jak wspomniałęm jestem amatorem i napewno nie będę się tym profesionalnie zajmował...
Pozdrawiam...
Tak jak napisałeś, jasne stałki mają przysłony wyższe niż 1.6 i nikt nie zabrania ich użycia.
strideer
21-11-2011, 13:24
To powinieneś koniecznie zrobić ślub na przykład we wrocławskiej katedrze. Tam masz tak, że para młoda siedzi przed praktycznie nieoświetlonym ołtarzem, który znajduje się w nawie bez okien. Goście siedzą jakieś 10 metrów dalej, w części oświetlonej też beznadziejnie, ale wyraźnie jaśniej niż młodzi. Teraz zrób zdjęcie nawet z otworem ƒ/0,8 w taki sposób, aby uzyskać wymarzoną przez siebie zrównoważoną ekspozycję - nie korzystając przy tym z lampy. Nie da się. To czego wydajesz się nie rozumieć w tej dyskusji (poza kwestią trudności w uznaniu racji innych, co już kiedyś poruszałem w rozmowie z Tobą), to to, że otwieranie obiektywu nie jest radą na światło kiepskiej jakości. Jakaś skomplikowana obróbka też nie jest, bo chociaż teoretycznie można coś wyciągnąć ze zdjęcia w sytuacji jak powyżej lub innych, gdzie masz kiepskie światło zastane, to zdjęcie prawdopodobnie nigdy nie będzie wyglądało naturalnie (tak, wiem, że nie musi tak wyglądać).
A o moją praktykę i doświadczenie w tej materii radzę Ci się nie martwić. Od paru lat nie zrobiłem ślubu szkłem ciemniejszym niż ƒ/1,4, zawsze przynajmniej trochę przymkniętym, zawsze z lampą delikatnie doświetlającą pierwszy plan i z czułością bardzo rzadko wychodzącą poza 1600 ISO. Może miałem fuksa do jasnych miejsc. A może nie.
Nie na ślubie co prawda, ale robiłem zdjęcia na imprezie, w dość długim, niskim pomieszczeniu, w którym z jednej strony były dwa niezbyt duże okna, a z tyłu za miejscem akcji znajdowały się drzwi, przez które również wpadało światło z dworu. Wykorzystałem lampę błyskową stojącą sobie z boku w pewnej odległości ode mnie, skierowaną w sufit i odpalaną radyjkiem. Dało radę na f:5,6 i wyszło bardzo plastycznie i wszyscy się rozpoznali...
W opisywanej przez Ciebie sytuacji prawdopodonie po raz pierwszy wyjął bym lampę w kościele. Nigdy nie twierdziłem że jasne szkła są remedium na światło marnej jakości, twierdziłem tylko i nadal twierdzę że są najsensowniejszym rozwiązaniem na światło w marnej ilości, nic więcej.
flankerp
21-11-2011, 13:36
Nadal się zastanawiam, jak sobie radzicie z GO przy tak jasnych obiektywach?
Na mój rozum trzeba się ograniczać do specyficznych ujęć.. Inaczej musi być nie ostro...
Nie bardzo rozumiem problem. Jasny obiektyw można przymknąć tak samo jak każdy inny.
strideer
21-11-2011, 13:43
To teraz weźmy ten Twój ciemny drewniany kościółek na przykład. Żeby bardziej uprawdopodobnić moje doświadczenie w Twoich oczach, to taką akcję miałem w bodaj Szałszy pod Gliwicami. Kościół jest mały, dość równomiernie oświetlony światłem żarowym, w oknach nie pamiętam czy szyby, czy witraże. Jakbyś nie kombinował, to musisz naświetlać trochę poniżej ekspozycji wskazanej przez światłomierz, bo inaczej ze względu na ciemne otoczenie masz przepał czy to na twarzach, czy na sukni, czy w oknach. Siłą rzeczy twarze też wychodzą ciemniej - niezależnie od ekspozycji. Jak sobie poradzić, żeby rozświetlić przynajmniej buzie pary młodej? Świecisz oczami czy zakładasz lampę?
Albo uprośćmy, powiedzmy że w tej samej sytuacji jakość światła jest trochę lepsza na twarzach niż wyglądałoby z opisu. Robisz zdjęcie, jest w cholerę zażółcone, bo masz żaróweczki, świece i ciemnobrązowe drewniane wykończenie ścian. Znajdujesz balans bieli co daje neutralny odcień skóry i co się okazuje? Że suknia robi się niebieskawa, a wszystko co wpada zza okien daje niebieskie zafarby we wnętrzu. Widziałem sporo tak skaszanionych obróbkowo zdjęć. I teraz - czy w takiej sytuacji lepiej trochę zmienić barwę światła w pierwszym planie przy użyciu lampy błyskowej i mieć bardziej prawdopodobne kolory w tle, czy może lepiej lepić takie zdjęcie z dwa albo trzy razy wołanych RAW-ów (i tak przez wszystkie 150 wykonanych w kościele ujęć)?
Albo wróćmy do Twojej tezy, że nie korzystamy w żadnej sytuacji z lampy, tylko otwieramy obiektyw najbardziej jak się da. W takim przypadku ryzykujesz tyle samo zdjęć nieostrych ze względu na błąd AF co byś ryzykował ze względu na poruszenie po przymknięciu. Musisz mieć więc nadmiar, żeby z czegoś wybrać. Czy w takiej sytuacji, dla pewności uchwycenia ważnych kadrów jest lepiej zwiększyć czułość, przymknąć obiektyw i mieć kadr z głębią ostrości, która "zje" ewentualny błąd AF, ale kosztem nieco większego szumu? Czy też lepiej mieć papierową głębię ostrości, trochę nieostrości wynikających z charakterystyki samego obiektywu i ryzykować, że klient będzie miał zastrzeżenia, że ci państwo trochę z tyłu wyglądają jak plamy? Hint: to, że Ty jako fotograf nie spotkałeś się jeszcze z takimi uwagami, to Cię nie zwalnia z przewidzenia takich sytuacji w przyszłości - bo możesz się na tym nieźle przejechać, również w sensie finansowym.
Takich sytuacji można mnożyć do woli. To oczywiście święta prawda, że jasny stały obiektyw w doświadczonych rękach daje nieporównywalnie lepszy komfort pracy od zoomu. Tyle, że w przypadku reporterskich zoomów Canona klasy 16-35, 24-70 i 70-200, wszystkie ƒ/2,8, jest tak, że w tych szkłach AF praktycznie się nie myli (zwłaszcza jak pracuje z podświetleniem z lampy - którą jak sam widzisz, naprawdę warto mieć). W przypadku stałek ƒ/1,2-1,4 to już nie jest takie oczywiste.
A poza tym jak to się mówi "przezorny zawsze ubezpieczony", szczególnie gdy trafiasz na ślub w październiku o godzinie 17.00 w ciemnym jak pupka kościele :)
dokładnie, teraz w sobotę miałem ciemny kościół o godzinie 16ej. ISO 1250 F/2 bez lampy, więc 2,8 to byłoby znacznie ciemniej w wizjerze i na zdjęciach, chyba że ktos ma możliwość ISO 6400
flankerp
21-11-2011, 14:00
Nie bardzo rozumiem problem. Jasny obiektyw można przymknąć tak samo jak każdy inny.
Ale my tu mówimy o nie przymykaniu... Właśnie o to mi chodzi.. Jak przymnkniesz do 4.0 albo 5.6 to już nie jest jasno...
Chodzi mi o kompromis między GO a światłem... Część tutaj mówi o świetle 1.4 przy fotografowaniu więc ja się pytam jak radzicie sobie przy 1.4 z GO?
strideer
21-11-2011, 14:01
Ale my tu mówimy o nie przymykaniu... Właśnie o to mi chodzi.. Jak przymnkniesz do 4.0 albo 5.6 to już nie jest jasno...
Chodzi mi o kompromis między GO a światłem... Część tutaj mówi o świetle 1.4 przy fotografowaniu więc ja się pytam jak radzicie sobie przy 1.4 z GO?
Chyba ekierką, żeby wszystkie ważne twarze były w jednej linii, prostopadłej do osi wychodzącej ze środka matrycy :-)
To teraz weźmy ten Twój ciemny drewniany kościółek na przykład. Żeby bardziej uprawdopodobnić moje doświadczenie w Twoich oczach, to taką akcję miałem w bodaj Szałszy pod Gliwicami. Kościół jest mały, dość równomiernie oświetlony światłem żarowym, w oknach nie pamiętam czy szyby, czy witraże. Jakbyś nie kombinował, to musisz naświetlać trochę poniżej ekspozycji wskazanej przez światłomierz, bo inaczej ze względu na ciemne otoczenie masz przepał czy to na twarzach, czy na sukni, czy w oknach. Siłą rzeczy twarze też wychodzą ciemniej - niezależnie od ekspozycji. Jak sobie poradzić, żeby rozświetlić przynajmniej buzie pary młodej? Świecisz oczami czy zakładasz lampę?
Ekspozycję ustawiam na skórę, reszta to postprodukcja.
Albo uprośćmy, powiedzmy że w tej samej sytuacji jakość światła jest trochę lepsza na twarzach niż wyglądałoby z opisu. Robisz zdjęcie, jest w cholerę zażółcone, bo masz żaróweczki, świece i ciemnobrązowe drewniane wykończenie ścian. Znajdujesz balans bieli co daje neutralny odcień skóry i co się okazuje? Że suknia robi się niebieskawa, a wszystko co wpada zza okien daje niebieskie zafarby we wnętrzu. Widziałem sporo tak skaszanionych obróbkowo zdjęć. I teraz - czy w takiej sytuacji lepiej trochę zmienić barwę światła w pierwszym planie przy użyciu lampy błyskowej i mieć bardziej prawdopodobne kolory w tle, czy może lepiej lepić takie zdjęcie z dwa albo trzy razy wołanych RAW-ów (i tak przez wszystkie 150 wykonanych w kościele ujęć)?
Nie oddaję więcej niż 30 zdjęć z kościoła, tak wywołuję rawa kilka razy, wolę to niż błyskanie lampą.
Albo wróćmy do Twojej tezy, że nie korzystamy w żadnej sytuacji z lampy, tylko otwieramy obiektyw najbardziej jak się da. W takim przypadku ryzykujesz tyle samo zdjęć nieostrych ze względu na błąd AF co byś ryzykował ze względu na poruszenie po przymknięciu. Musisz mieć więc nadmiar, żeby z czegoś wybrać. Czy w takiej sytuacji, dla pewności uchwycenia ważnych kadrów jest lepiej zwiększyć czułość, przymknąć obiektyw i mieć kadr z głębią ostrości, która "zje" ewentualny błąd AF, ale kosztem nieco większego szumu?
Błędnie zakładasz że jestem fanem otwierania obiektywów najbardziej jak się da. Nie jestem. Jeżeli mam możliwość, to często wolę przymknąć obiektyw, dłuższe ogniskowe nawet sporo powyżej 4 i podnieść iso niż mieć papierowe GO. Po prostu wolę mieć możliwość otworzenia bardziej obiektywu niż jej nie mieć.
Czy też lepiej mieć papierową głębię ostrości, trochę nieostrości wynikających z charakterystyki samego obiektywu i ryzykować, że klient będzie miał zastrzeżenia, że ci państwo trochę z tyłu wyglądają jak plamy? Hint: to, że Ty jako fotograf nie spotkałeś się jeszcze z takimi uwagami, to Cię nie zwalnia z przewidzenia takich sytuacji w przyszłości - bo możesz się na tym nieźle przejechać, również w sensie finansowym.
Klienci wybierają mnie, jak chyba każdego fotografa oglądając zdjęcia. Nie dostaną niczego odbiegającego od portfolio a w umowie jest dodatkowo paragraf na temat akceptacji percepcji, kadrowania i takich tam. Nie przejadę się.
Takich sytuacji można mnożyć do woli. To oczywiście święta prawda, że jasny stały obiektyw w doświadczonych rękach daje nieporównywalnie lepszy komfort pracy od zoomu. Tyle, że w przypadku reporterskich zoomów Canona klasy 16-35, 24-70 i 70-200, wszystkie ƒ/2,8, jest tak, że w tych szkłach AF praktycznie się nie myli (zwłaszcza jak pracuje z podświetleniem z lampy - którą jak sam widzisz, naprawdę warto mieć). W przypadku stałek ƒ/1,2-1,4 to już nie jest takie oczywiste.
Szczerze mówiąc nie zauważyłem żeby otwarte stałki jakoś specjalnie się myliły. Ale ja na serio bardzo rzadko i w ekstremalnych sytuacjach otwieram je maksymalnie. Z resztą mam wszystkie wymienione zumy, na śluby biorę 16-35 bo to mój najszerszy kąt. Może żeczywiście w porównaniu do 50L czy 85L są pewniejsze i szybsze, ale już 24L II jest wg mnie najszybszym i najcelniejszym szkłem canona.
Chyba ekierką, żeby wszystkie ważne twarze były w jednej linii, prostopadłej do osi wychodzącej ze środka matrycy :-)Zawsze można pobawić się w free-lensing albo Helicon Focusy (to był żart akurat ;) )
strideer
21-11-2011, 14:08
No to na tym polega różnica między nami i naszymi punktami widzenia - ja mam dość doświadczenia, żeby ogarnąć sprawę na miejscu w momencie wciśnięcia spustu, a Ty potrzebujesz postprodukcji :-D
Żeby uściślić jeszcze jedną kwestię - reporterskie zoomy ƒ/2,8 mają sprawniejszy AF dlatego, że obraz na pełnym otworze przysłony jest ostrzejszy w przypadku zoomu niż w przypadku obiektywu stałoogniskowego. Ma mniej aberracji chromatycznych i sferycznych, które utrudniają pracę czujnikom. Dlatego w dynamicznych sytuacjach zawsze pewniejszy będzie zoom ƒ/2,8 niż stały ƒ/1,4 przymknięty do ƒ/2,8.
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
Zawsze można pobawić się w free-lensing albo Helicon Focusy (to był żart akurat ;) )
Czekaj, teraz na rynek trafia sporo TS-E 24mm w pierwszej wersji za całkiem nieduże pieniądze. Idę o zakład, że w kolejnym sezonie użycie czy to prawdziwego, czy komputerowego pokłonu wzrośnie na zdjęciach ślubnych :-)
Chodzi mi o kompromis między GO a światłem... Część tutaj mówi o świetle 1.4 przy fotografowaniu więc ja się pytam jak radzicie sobie przy 1.4 z GO?
Nadal nie rozumiem problemu. Jeżeli chcę mieć papierową głębię to otwieram do 1.4, jeżeli nie chcę, przymykam tyle ile potrzebuję. Jeżeli światła jest za mało na wyższą przysłonę niż 1.4 na maksymalnym dostępnym iso a ja koniecznie chcę mieć wyżej to nie robię zdjęcia. To jakieś akademickie dywagacje.
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
No to na tym polega różnica między nami i naszymi punktami widzenia - ja mam dość doświadczenia, żeby ogarnąć sprawę na miejscu w momencie wciśnięcia spustu, a Ty potrzebujesz postprodukcji :-D
I tyle jeżeli chodzi o kulturalną dyskusję. Upomnij mnie jeszcze kiedyś, proszę. Nie jest tajemnicą że dość mocno męczę zdjęcia w fotoszopie, nie dla tego że nie potrafię ogarnąć sytuacji na miejscu tylko dla tego żeby finalny obrazek był taki jaki chcę żeby był. Balans bieli to coś co się przy okazji załatwia. Błyskać lubię i błyskam dużo, ale nigdy w kościele i na przygotowaniach.
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
Już się zaczęło:
Pank, nie rozumiem, dlaczego moje "teorie" bierzesz tak osobiście. Wszak, nie napisałem, że się zaliczasz do tej części, którą wymieniłem. Kiedy pisałem mojego poprzedniego posta, chyba mi nawet przez myśl nie przeleciałeś. (Tryb przypuszczający, bo starzeję się i w tak ważkich sprawach moja pamięć nie sięga dalej niż pół godz. wstecz ;) ) Poza tym, znany jesteś z tego, że moje "teorie" Ciebie nie dotyczą ;) Zatem, ococho?
Głównie o to że być może praca na maksymalnym otworze przysłony jest świadomie wybranym sposobem fotografowania wcale nie świadczącym o tym że fotograf inaczej nie umie. Nie brałem tego do siebie bo tak nie pracuję ale w sumie masz rację, za ostro zareagowałem. Przepraszam.
flankerp
21-11-2011, 14:29
Nadal nie rozumiem problemu. Jeżeli chcę mieć papierową głębię to otwieram do 1.4, jeżeli nie chcę, przymykam tyle ile potrzebuję. Jeżeli światła jest za mało na wyższą przysłonę niż 1.4 na maksymalnym dostępnym iso a ja koniecznie chcę mieć wyżej to nie robię zdjęcia. To jakieś akademickie dywagacje.
O tym właśnie mówie, że trzeba nieraz przymknać aby się zmieścić z GO.
No ale to oczywista oczywistość :)
No i pojawi się cała seria nowych wątków pod wspólnym szyldem "f/0,95 - W poszukiwaniu ostrości"
rotfl, dobre!
Ale my tu mówimy o nie przymykaniu... Właśnie o to mi chodzi.. Jak przymnkniesz do 4.0 albo 5.6 to już nie jest jasno...
Chodzi mi o kompromis między GO a światłem... Część tutaj mówi o świetle 1.4 przy fotografowaniu więc ja się pytam jak radzicie sobie przy 1.4 z GO?
Jeszcze raz:
http://www.dofmaster.com/dofjs.html
Przy 35mm f 1.4 odległość 2m GO=0.27m Mało?
W reportażu obchodzi mnie para młoda i to ci się dzieje w okół niej. jak potrzebuje mam 14mm 2.8 gdzie mam o wiele większą GO. Jak chcę chwycić coś dalej mam 200/2.8 i wtedy nie robię ogólnego planu więc nie muszę mieć metrowych GO.
Jak podałem wcześniej a co każdy sobie może sprawdzić w linku wyżej 2.8 nadal nie daje pożądanej GO. 4.0 ledwo - dopiero 5.6
Zawsze można odejść dalej żeby zwiększyć GO, zawsze można szkło domknąć do np. 2.0 jeżeli są takie warunki, że można.
A argument, że na 2.8 jest druga osoba mniej nieostra niż na 1.4 i to ma robić różnicę? No cóż na brak sensownych argumentów można się chwycić byle jakiego. Jak coś jest nieostre to jest nieostre i już. Mniej czy bardziej, nieważne...
Poza tym mało jest kościołów, że tył (poza oknami) jest jaśniejszy niż główna nawa gdzie siedzą młodzi. Rozchodzi się o to, że przymykanie zabiera światło zastane głównie z tła właśnie bo przód sobie można zawsze dobłysnąć no ale w granicach rozsądku i dla mnie to są maks 2EV.
A poza tym w 90% przypadków (piszę z doświadczenia) to młodzi są jaśniejsi niż tło. przymykając jeszcze bardziej tym mocniej wygaszamy i tak słabe tło i potem są foty typu: walone lampą z frontu a w tle smoła...
Co do zdjęć w ławkach - nie robię takowych. Nie jestem tam od ewidencji gości. Jak młodzi chcą to możemy po kościele zrobić grupówkę i nie robię ich na 1.4 tylko zazwyczaj ~4.0-5.6
Poza tym dalej za pankiem lampa to przede wszystkim rozpraszacz uwagi. A nie ja jestem tam od przyciągania uwagi...
Poza tym ile razy słyszałem już od księdza przed mszą, żeby nie robić za dużo zdjęć bo lampa rozprasza, szczególnie na kazaniu/przysiędze. Jak mówię, że nie używam lampy to zazwyczaj jest: "aaa, no to dobrze, dobrze"
Jak jest kamerzysta to szczególnie staram się nie błyskać bo potem na filmie to przepięknie widać. Co chwilę flesh, można ataku epilepsji dostać ;)
Co do następnej uwagi o nietrafności AFa w stałkach - pierwsze słyszę... 35L czy 85/1.8 są dla mnie tak samo celne jak 70-200/2.8 a poza tym jakby się naprawdę tego uczepić to można założyć lampę i wyłączyć błysk.
strideer
21-11-2011, 14:37
Jeszcze raz:
W reportażu obchodzi mnie para młoda i to ci się dzieje w okół niej. jak potrzebuje mam 14mm 2.8 gdzie mam o wiele większą GO. Jak chcę chwycić coś dalej mam 200/2.8 i wtedy nie robię ogólnego planu więc nie muszę mieć metrowych GO.
Pragnąłbym jedynie nadmienić, że ogniskowa nie ma związku z głębią ostrości. Głębia ostrości to odległość przedmiotowa i przysłona. To jak i ile widzimy nieostrości to kąt widzenia obiektywu (czyli pośrednio wielkość matrycy) oraz rozmiar powiększenia.
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
A argument, że na 2.8 jest druga osoba mniej nieostra niż na 1.4 i to ma robić różnicę? No cóż na brak sensownych argumentów można się chwycić byle jakiego. Jak coś jest nieostre to jest nieostre i już. Mniej czy bardziej, nieważne...
Powiedz, że nieostre na ƒ/1,4 i na ƒ/2,8 to to samo swojej percepcji. Jest taka granica, kiedy każdy człowiek indywidualnie dla siebie oglądając obrazek jest w stanie powiedzieć ile ostrego widzi, a ile to plama. Dlatego, przykładając do tej sprawy czystą matematykę i fizykę, można się łatwo przejechać.
Jeszcze raz:
http://www.dofmaster.com/dofjs.html
Przy 35mm f 1.4 odległość 2m GO=0.27m Mało?
W reportażu obchodzi mnie para młoda i to ci się dzieje w okół niej. jak potrzebuje mam 14mm 2.8 gdzie mam o wiele większą GO. Jak chcę chwycić coś dalej mam 200/2.8 i wtedy nie robię ogólnego planu więc nie muszę mieć metrowych GO.
Jak podałem wcześniej a co każdy sobie może sprawdzić w linku wyżej 2.8 nadal nie daje pożądanej GO. 4.0 ledwo - dopiero 5.6
Zawsze można odejść dalej żeby zwiększyć GO, zawsze można szkło domknąć do np. 2.0 jeżeli są takie warunki, że można.
A argument, że na 2.8 jest druga osoba mniej nieostra niż na 1.4 i to ma robić różnicę? No cóż na brak sensownych argumentów można się chwycić byle jakiego. Jak coś jest nieostre to jest nieostre i już. Mniej czy bardziej, nieważne...
Poza tym mało jest kościołów, że tył (poza oknami) jest jaśniejszy niż główna nawa gdzie siedzą młodzi. Rozchodzi się o to, że przymykanie zabiera światło zastane głównie z tła właśnie bo przód sobie można zawsze dobłysnąć no ale w granicach rozsądku i dla mnie to są maks 2EV.
A poza tym w 90% przypadków (piszę z doświadczenia) to młodzi są jaśniejsi niż tło. przymykając jeszcze bardziej tym mocniej wygaszamy i tak słabe tło i potem są foty typu: walone lampą z frontu a w tle smoła...
Co do zdjęć w ławkach - nie robię takowych. Nie jestem tam od ewidencji gości. Jak młodzi chcą to możemy po kościele zrobić grupówkę i nie robię ich na 1.4 tylko zazwyczaj ~4.0-5.6
Poza tym dalej za pankiem lampa to przede wszystkim rozpraszacz uwagi. A nie ja jestem tam od przyciągania uwagi...
Poza tym ile razy słyszałem już od księdza przed mszą, żeby nie robić za dużo zdjęć bo lampa rozprasza, szczególnie na kazaniu/przysiędze. Jak mówię, że nie używam lampy to zazwyczaj jest: "aaa, no to dobrze, dobrze"
Jak jest kamerzysta to szczególnie staram się nie błyskać bo potem na filmie to przepięknie widać. Co chwilę flesh, można ataku epilepsji dostać ;)
Co do następnej uwagi o nietrafności AFa w stałkach - pierwsze słyszę... 35L czy 85/1.8 są dla mnie tak samo celne jak 70-200/2.8 a poza tym jakby się naprawdę tego uczepić to można założyć lampę i wyłączyć błysk.
Podpisuję się pod tym rękami i nogami :)
Tak, na zakończenie pozwoliłem sobie dopasować się do stosowanych przez Ciebie "ironii" i mówienia do kogoś per "Wuju". Zarzuciłeś mi publicznie gawędziarstwo, brak doświadczenia i fotoziutkowanie, to dostałeś konkretną na to odpowiedź, z którą już nawet nie starałeś się dyskutować.
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
Pragnąłbym jedynie nadmienić, że ogniskowa nie ma związku z głębią ostrości. Głębia ostrości to odległość przedmiotowa i przysłona. To jak i ile widzimy nieostrości to kąt widzenia obiektywu (czyli pośrednio wielkość matrycy) oraz rozmiar powiększenia.
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
Powiedz, że nieostre na ƒ/1,4 i na ƒ/2,8 to to samo swojej percepcji. Jest taka granica, kiedy każdy człowiek indywidualnie dla siebie oglądając obrazek jest w stanie powiedzieć ile ostrego widzi, a ile to plama. Dlatego, przykładając do tej sprawy czystą matematykę i fizykę, można się łatwo przejechać.
A kąt widzenia obiektywu jest ściśle powiązany z ogniskową ;)
Zachowując tą samą odległość i przysłonę ale zmieniając ogniskową GO się zmieni bo co za tym idzie zmienia się kąt widzenia.
Jest różnica ale nadal z nieostrego nie zrobisz tak samo ostrego co jest na pierwszym planie. Poza tym przy odległości 2m różnica jest tak subtelna, że prawie żadna. Nie rozpatrujemy w kontekście odległości minimalnej. A jeżeli używam tele to ostrość na jednej osobie jest zabiegiem celowym.
A co by trzymać się choć trochę kwestii sprzętu do ślubów.
Robiłem ostatnio połowinki studenckie na sali gdzie odbywają się też wesela.
Jak się okazało jak przyszedłem na miejsce był jeszcze drugi "fotograf" (nie wiem po co...) no ale nie ważne. Ja tańce fociłem głównie 5D2 i 35 na f/2 ISO1600 czasy koło 1/60. Na parkiecie ciemnawo jednak tył sali gdzie wszyscy siedzieli był ładnie oświetlony na kilka kolorów. Oczywiście u mnie to widać. Zdjęcia są żywe i kolorowe. Pan drugi foto robił ISO800 f/4 i czasy koło 1/100 czyli prawie 4EV różnicy. I co? Z tyłu ciemno z przodu sama lampa. Robiłem imprezę trochę po znajomości ponieważ miałem tam 3 dobrych kumpli i poczytałem sobie opinie na ich forum o moich i tych drugich zdjęciach. Tamtych nikt nie chce oglądać. To tak informacyjnie dla tych co to wolą większą GO ;)
strideer
21-11-2011, 15:07
A kąt widzenia obiektywu jest ściśle powiązany z ogniskową ;)
Zachowując tą samą odległość i przysłonę ale zmieniając ogniskową GO się zmieni bo co za tym idzie zmienia się kąt widzenia.
Jest różnica ale nadal z nieostrego nie zrobisz tak samo ostrego co jest na pierwszym planie. Poza tym przy odległości 2m różnica jest tak subtelna, że prawie żadna. Nie rozpatrujemy w kontekście odległości minimalnej. A jeżeli używam tele to ostrość na jednej osobie jest zabiegiem celowym.
Ogniskowa to jest właściwość obiektywu i ma związek z kątem widzenia dopiero jak przypniesz ten obiektyw do czegoś z materiałem światłoczułym o określonych rozmiarach. Jak nie uznasz tej zależności lub uznasz, że obiektywy zawsze przykręca się do aparatów z matrycami o jednakowej wielkości, wówczas gubisz czym tak naprawdę jest głębia ostrości i tworzysz takie potworki jak "GO zależna od ogniskowej", niezgodne z prawdą.
Co do drugiej części - owszem, nie zrobisz w sensie pikseli oglądanych w pełnym powiększeniu na ekranie pod kątem ostrości w detalach. Ale ja już odpowiednio obrobisz materiał z mniejszymi nieostrościami (ze względu na domkniętą przysłonę) i odbijesz na papierze 10×15 cm, to ciocia Józia może zobaczyć ostro to co faktycznie ostre nie jest (w sensie tego jak to wygląda w skali 100% na monitorze).
Z tego co piszesz to odnoszę wrażenie, że widzisz dwie skrajności: albo światło zastane bez lampy, albo lampa przy niskiej czułości matrycy i z domkniętym obiektywem. Według mnie sztuka posługiwania się reporterską lampą błyskową na aparacie polega na umiejętnym balansowaniu pomiędzy światłem zastanym a błyskiem dopełniającym (i w konsekwencji pomiędzy ostrością, szumami i kolorystyką kadru). Między tymi dwiema skrajnościami jest naprawdę olbrzymie pole do popisu.
A ja akurat robie zdjęcia "ławkowe" bo uważam że wpływa to na lepszy odbiór całej uroczystości w kościele, którą później będą oglądać młodzi, goście, znajomi itd. Odnosząc się do pytania flankerp'a o GO to właśnie "ławkowe" ujęcia to klasyk w kwestii tego ile osób znajduje się w strefie ostrości. Operując na przysłonach f2.8, 2, 1.4 nie ma bata żeby mieć np 4 osoby ostre jeśli stoją bokiem czy pod kątem 45 stopni. Musisz więc kombinować, albo łapiesz ich frontalnie wtedy masz wszystkich w ostrości albo kiedy nie ma takiej możliwości kadrujesz z boku i skupiasz ostrość na jednej konkretnej osobie. U mnie tą osobą jest zawsze najładniejsza dziewczyna ;)
skupiasz ostrość na jednej konkretnej osobie. U mnie tą osobą jest zawsze najładniejsza dziewczyna ;)
sprytne :), tez tak robie, że poza PM najwięcej zdjęc maja młode, ładne, potencjalne klientki
Ogniskowa to jest właściwość obiektywu i ma związek z kątem widzenia dopiero jak przypniesz ten obiektyw do czegoś z materiałem światłoczułym o określonych rozmiarach. Jak nie uznasz tej zależności lub uznasz, że obiektywy zawsze przykręca się do aparatów z matrycami o jednakowej wielkości, wówczas gubisz czym tak naprawdę jest głębia ostrości i tworzysz takie potworki jak "GO zależna od ogniskowej", niezgodne z prawdą.
Co do drugiej części - owszem, nie zrobisz w sensie pikseli oglądanych w pełnym powiększeniu na ekranie pod kątem ostrości w detalach. Ale ja już odpowiednio obrobisz materiał z mniejszymi nieostrościami (ze względu na domkniętą przysłonę) i odbijesz na papierze 10×15 cm, to ciocia Józia może zobaczyć ostro to co faktycznie ostre nie jest (w sensie tego jak to wygląda w skali 100% na monitorze).
Z tego co piszesz to odnoszę wrażenie, że widzisz dwie skrajności: albo światło zastane bez lampy, albo lampa przy niskiej czułości matrycy i z domkniętym obiektywem. Według mnie sztuka posługiwania się reporterską lampą błyskową na aparacie polega na umiejętnym balansowaniu pomiędzy światłem zastanym a błyskiem dopełniającym (i w konsekwencji pomiędzy ostrością, szumami i kolorystyką kadru). Między tymi dwiema skrajnościami jest naprawdę olbrzymie pole do popisu.
Jak najbardziej zgadzam się, ok. Ale mówimy o konkretnej sytuacji i wtedy nadal mam w części rację bo zakładając, że mam jeden i ten sam aparat(rozmiar i rodzaj matrycy) i jestem w jednym i tym samym miejscu i mam tą samą przysłonę to GO zależy od kąta widzenia obiektywu czyli co dalej idzie od ogniskowej ;) POŚREDNIO... Tak zakładam, że swoje obiektywy przykręcam do swojego niezmiennego aparatu. Odniosłem się do konkretnego przykładu swojej osoby. Lub też kogokolwiek w sytuacji podobnej. A jaka będzie GO i jak się będzie zmieniać to już indywidualnie sobie każdy może sprawdzić.
No mi się to też udaje stosując przysłony 1.4-2.0...
Tak sztuka na tym polega ale dla mnie granicą jest niedoświetlenie tła o 2EV, potem już informacja zanika. A jeżeli pierwszy plan już jest jaśniejszy niż tło a Ty jeszcze chcesz go dopalać lampą bo chcesz uzyskać tak naprawdę kosmetycznie większą GO to na moje już może być za granicą tych właśnie 2EV. Lampa jako dopełnienie - owszem. Na sali weselnej zawsze! W kościele tylko w specyficznych warunkach, które zdarzają się naprawdę rzadko.
Poza tym wolę zoomować nogami i jak jest potrzeba to otworzyć przysłonę do 1.4 czy 2.0. Z zoomem tego nie zrobię...
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
sprytne :), tez tak robie, że poza PM najwięcej zdjęc maja młode, ładne, potencjalne klientki
E tam "klientki" :D potencjał to one mają też inny :D
Powered by vBulletin® Version 4.2.5 Copyright © 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.