Zwolennikiem oddawania 1000 zdjęć klientowi nie jestem ale cykam do oporu. Na fotoblogu (chyba) któregoś z forumowiczów przeczytałem że daje on klientowi oprócz wyselekcjonowanych i poprawionych fotek zrzut z karty. Ma sporo racji mówiąc że najbardziej nieudane zdjęcie wg fotografa może mieć olbrzymią wartość emocjonalną dla oglądającego.