nawet nie musza az tak bardzo gonic. kase w swiecie DSLR napedzaja tanie lustrzanki, ktore sprzedaje sie na peczki. Sony juz takie ma i je skutecznie sprzedaje. a ze "cztery srebrne literki" sa bardzo skuteczne w wywolywaniu drżenia porzadania u Kowalskiego, to Sony juz niezle z tego torta wykraja.
natomiast rynek pro to moze im jeszcze chwile zajac. potrzeba troche czasu zanim ludzie przekonaja sie, ze mozna w ten sprzet bez obawy zainwestowac. i kilka przebojowych produktow, ktore nie tylko doganiaja rynek, ale daja uzytkownikom cos istotnie tworczego. poki co Sony niezle wyciera sobie tylek etykietka Zeiss i to jest dobry sposob na atakowanie segmentu pro. ale do tego musza tez zrobic korpus z najwyzszej polki. co wiecej: potem go jeszcze trzeba sprzedac.
Minolta od lat ssala z marketingiem i nieumiejetnoscia sprzedania dobrych pomyslow. to byla jej najwieksza bolaczka. z Sony ten problem zdecydowanie nie grozi. oni by nawet gowno zapakowali w sreberko, walneli na nim "cztery magiczne literki", wpompowali kase w gazety i ulotki duzych sieci elektro, i by szlo jak woda.
co do tych specjalistow z Minolty, to bym ich nie przecenial. dosc powiedziec, ze przez ostatnie lata istnienia firma posilkowala sie mocno pomoca Tamrona w projektowaniu/produkcji obiektywow. na moje oko, to bez zatrudnienie nowych ludzi i dofinansowania tego dzialu sie nie obejdzie, bo na samej szufladzie sp. Minolty i ludziach, ktorzy ja tworzyli wszystkiego Sony nie osiagnie.
zwazywszy na to, ze do czasu niedawnych premier Nikona (i w zasadzie tylko Nikona, bo inne firmy robia tyly) Canon byl technologicznie mocno z przodu wzgledem reszty malego obrazka, to to jest bardzo mocna teza. zwlaszcza jak sie uwzgledni fakt, ze tam caly czas trwa R&D.
zeby wygryzc Canona z tej pozycji inne firmy musialyby przez dlugie lata robic produkty zdecydowanie lepsze lub tez wprowadzic jakas rewolucje. na dzien dzisiejszy nie ma takiej mozliwosci. moze kiedys w przyszlosci, ale takie rzeczy nie dzieja sie z dnia na dzien.