
Zamieszczone przez
bundy
Ta a'propos 'zasilania portfolia', to znam fotografa, który wiele lat temu przyjął żelazną zasadę budowania swojego ślubnego portfolio - nie ma w nim miejsca dla brzydkich ludzi. Zasada może się wydawać z jednej strony śmieszna, a z drugiej kompletnie obrzydliwa, ale dzięki niej facet ma portfolio pełne ślicznych i smukłych blondynek do pary z wysokimi i opalonymi brunetami :-) Ot, taka nieco brutalna selekcja klientów. Jeśli podczas pierwszego spotkania młoda para nie przypasuje fotografowi i nie "wstrzeli" się w jego standardy estetyczne, to spotyka się z odmową wykonania usługi pod pretekstem jednak zajętego terminu, nieplanowanego wyjazdu na Księżyc. Podobno do tej pory jeszcze nikt mu się nie obraził za takie akcje. Na dokładkę koleś bierze pod uwagę miejsce wesela (nie foci po remizach) i samochody ("zwykły" Merc E-klasy już się podobno nie łapie na focenie). Można by powiedzieć, że gość jest bezczelny i chamski, ale swoje osiągnął - wypozycjonował się w ten sposób w segmencie klientów zamożnych, których właśnie to jego bajkowe portfolio chwyta za serce (i portfel przy okazji) :-). Foty człowiek robi na świetnym poziomie - to tak dla ścisłości :-)