Nie wiem co to znaczy "prawdziwy manual" w twoim rozumieniu. Dla mnie liczy sie efekt, a efekt jest z grubsza wynikiem wielkosci dziury i dlugosci czasu. Jesli lubisz przy tym zawracac sobie glowe dodatkowym parametrem ISO to prosze bardzo. Ja jednak wolalbym sie skupic tylko na dwoch pierwszych parametrach jako jedynie istotnych dla fotografii i to nazywac Manualem.
Ja wcale nie zamierzam nikogo do czegokolwiek przekonywac. Denerwuje mnie tylko ton, w ktorym slychac ze jedynie sluszna fotografia to ta analogowa, gdzie wszystko ustawia sie recznie i ze przez "cyfrowosc" i w ogole postep technologiczny traci sie "magie". Otoz wg mnie na postepie sie nie traci, a jesli nawet tak sie przydarzy, to zyski to rekompensuja.
Piszesz, ze 90% fot robisz na manualu. I bardzo dobrze jesli uwazasz, ze jest to dla Ciebie najwygodniejszy sposob. Mam tylko nadzieje, ze nie sadzisz, ze ten tryb fotografowania w jakis sposob nobilituje Twoje zdjecia i ze sa np. bardziej "ahtystyczne" niz te zrobione w trybie np. preselekcji przyslony.
AF tez jest czyms "kompaktowym". A pewnie zdajesz sobie sprawe ile wspanialych zdjec by nie powstalo gdyby nie ten wynalazek.