Śmiem twierdzić, że nie ma mowy. Sam mam za sobą przynajmniej 50 takich imprez rocznie (i tak już prawie od 10 lat) i w życiu bym nie odważył się pójść do kościoła bez przynajmniej dwóch EX-ów.
Ważny dodatek: lampy mają takie guziki albo kółeczka z tyłu. Pozwalają dostosować poziom błysku do zastanych warunków.
NMSP![]()
Jarek
Kolejny forumowy wesołek...
A może kolego jeden z drugim odpuścilibyście sobie impertynenckie uwagi tylko rzeczowo odpowiedzieli pytającemu?
Ja byłem w kilku takich sytuacjach/imprezach gdy udało sie to doskonale. To wszystko. Jak rozumiem "zadarłem" z forumowymi alfami i omegami... Ehhh...![]()
zadarłeś, bo opowiadasz bzdety. bez lampy na ślub? robię około 40 slubów i wesel rocznie. nie było bodaj jednego, na którym obyłoby się bez lampy. a generalnie jestem fanatykiem światła zastanego, pracuje na szkłach 1.2-1.4 i jeśli trezba i ISO 3200 a 99% sytuacji fotografuje bez lampy. ale są momenty kiedy tak się nie da - wejście/wyjście, zamrożenie ruchu. poza tym jasny kościól nie musi oznaczac dobrego światła - czasem warto delikatnie lampka rozbić niekorzystne cienie.
nie przywołuj zachodnich przykładów, bo tam realia są inne - inne przestrzenie, inne oświetlenie.
Ostatnio edytowane przez habakuk ; 18-08-2008 o 19:54
A po co rzeczowo odpowiadać ignorantowi, który zamiast wczytać się w to, co już mu się napisało, zaczyna pyskować?
W fotografii ślubnej "umiejętności" równają się "doświadczeniu". 3 śluby, to raczej nie doświadczenie, tylko w ten weekend zrobiłem tyle. Jeśli chcesz podjąć rzeczową dyskusję w tym wątku, pokaż po 30 klatek z każdego z tych ślubów. Moje i Habakuka prace są tutaj raczej znane
Wtedy będziemy mogli porozmawiać choćby o dorodnych worach pod oczami, wypaleniach czy innych zaletach światła zastanego w obcym pomieszczeniu.
Oczywiście wiem, że niczego nie pokażesz. Ale nie przejmuj się, nie Ty pierwszy tutaj wiesz wszystko najlepiej. My tutaj wszyscy tacy sami. Jedyna różnica jest taka, że niektórzy nie mają czasu wyspać się w sezonie, a inni nie mogą znaleźć zleceń robiąc za pół darmo czy inne 1500zł.
Oj.. w tę sobotę miałem parkę z NY. Śliczni jak z Vivy, 5 druhenek, płatki róż, rząd limuzyn itp bzdety. Uśmiechali się na zawołanie, jak tylko mnie przyuważyli z aparatem. Pierwszy raz poczułem, że potrzebuję coś więcej niż 135mm, żeby robić zdjęcia
Szczerze mówiąc męczyłem się w tym klimacie.
A wracając do błyskania: ze dwa, może lata temu pokazywałem tutaj (albo na FS) zdjęcia z kościoła. Wszyscy mi gratulowali, jak pięknie wykorzystałem zastane. Jechałem wtedy na 3 albo 4 EX-ach![]()
Jarek
Widze, ze sie zaczela polemika. Ale taka burza mozgow jest wskazana. Pozdrawiam.
A kto powiedział, że nie zabierać? Ja napisałem jedynie, że ostatnio 2-3 śluby (nie wesela) bez lampy sprawdziły się doskonale. Nic więcej. "Pełne" zabezpieczenie w postaci lamp to chyba rzecz oczywista gdy żyjesz z fotografii ślubnej. Czytaj ze zrozumieniem...
A kto przywołuje "zachód"? Z całą pewnością nie ja. Kolejny raz proszę o czytanie ze zrozumieniem...
(1) Nie musisz rzeczowo odpowiadać. Możesz walić głupie uwagi.
(2) Głupie i szczeniackie.
Polemika? Ja widzę tylko prostackie uwagi.
jedyną prostacką uwagą, od której zaczęły się przepychanki, była twoja, skierowana do Jarka o potrzebie nauki. sytuacja jest nastepująca: ignorant, opierając się na wyczytanych mądrościach i bagażu trzech zrobionych ślubów wysyła po nauki kogoś, kto od lat żyje z fotografii slubnej, zjadł na tym zeby i ma świetne wyniki. coś ci się pomyliło z zaadresowaniem uwag odnośnie prostactwa. eot.