Może być nawet tak że w klasycznej fotografii optycznej "na zawsze" pozostaną obszary gdzie w technologii obliczeniowej nie da się zrobić na poziomie pikseli lepszych jakościowo zdjęć lub lepiej wykonać niektórych typów zdjęć.
Ale to nie zatrzyma procesu którego główną przyczyną jest dojscie rozwoju technologii fotografii optycznej do sciany, brak komercyjnej przestrzeni rozwojowej a firmy typy C muszą ciągle sprzedawać na odpowiednim poziomie zysku więc albo nowsze wersje ale "warte kupna" przez przecietniego użytkowika albo przejście na zupełnie nowe wyroby
Teraz w obszarze fotografii optycznej rozwój to np. są obiektywy f/2.0 i powstaje nowy f/1.4, lepszy ale też droższy albo lepsza matryca z DR lepszym o 5% przy wysokim ISO, lepsza i droższa albo 10% mniejsze szumy albo do kolekcji wykrywanych oczu dochodzi np. oko żaby itd. To nie utrzyma masowego popytu na te nowości wśród "normalnych/średnich" klientów.
To nie spowoduje utrzymania koniecznego poziomu zysku gdy na rynku pojawiła się konkurencja w postaci szybko rozwijającej się funkcji foto w smartfonie którego "każdy" ma przy sobie w kieszeni spodni.
U Canona piersze PowerShoty to był początek końca (rozwój, produkcja) aparatów analogowych, wejście EOS R to był początek końca aparatów i obiektywów lustrzankowych kiedy to Canon stracił spory rynek, Sony się rozepchał.
Teraz Canon szuka wejście w świat technologii obliczeniowej, to może już być sygnał początku końca aparatów i obiektywów fotografii optycznej a teraz może być znacznie gorzej, w czarnym scenariuszu może dojść do marginalizacji Canona na rynku foto.
jp