Z canonem jestem związany od 2004 roku. Moje zdjęcia to fotki podróżnicze, więc 2 lata temu do 6D dla wygody dokoptowałem X-T10 (plus odpowiednia szklarnia). W 2017 zdradziłem moją firmę i zamieniłem 6D na próbę na A7II + 3 odpowiednie zeissy. Wnioski z tej roszady są takie - fuji mi nie popasowało i już prawie się pozbyłem elementów tego systemu. Sony w porównaniu do 6D przegrywało ergonomią oraz brakiem GPSa, reszta na plus sony. Może niezupełnie, bo generalnie z tych 3 systemów kolor z C najbardziej mi pasuje (zaraz, ktoś powie, że od tego są suwaki i pewnie będzie miał 50% racji). Nie pozbyłem się wyposażenia canona i z wielką ciekawością czekałem na eRkę, ale canon w swoim stylu znowu "zażydził". Pewnie marketingowo to jest świetne posunięcie, ale dla firmy C, a nie dla mnie i pewnie w oczekiwaniu na eR2 będę musiał otulić swój żal za pomocą A7iii. Nie dla 10fps, bo mi niepotrzebne, ale dla stabilizacji, baterii, yojstika, eyeAF i 2 slotów (miesiąc temu w Andaluzji padła mi karta SD i zdjęcia z Rondy przepadły).
Piszę to dlatego, że sercem jestem za canonem, ale na tę chwilę muszę przyznać, że sony jest lepsze. Nie można krzyczeć na tych, którzy wyrażają takie opinie.
A do canona i tak kiedyś wrócę.

Ps. Dalej się waham i czekam na testy eRki i zapowiadany upgrade softu.