To nie do końca jest prawda - zależy, co robisz na co dzień. Wbrew pozorom lustrzanka + stałka wcale wiele miejsca nie zajmują.
To tutaj analog się już nie sprawdzi=)
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
To też nie jest złe rozwiązanie - pouczyć się na cyfrówce (w domyśle - brak kosztów poza zakupem aparatu, przynajmniej w teorii) i potem, wedle potrzeb i oczekiwań dokupić analoga. Ja jednak wyszedłem z założenia, że póki co aparat analogowy mi wystarcza. Cyfrówkę kupię w momencie, gdy:
a) będzie problem z wywoływaniem zdjęć
b) zacznie mnie ograniczać
Jednakże punkt b) rozumiem w kontekście zdjęć takich mistrzów, jak choćby Steve McCurry, któremu fakt, że posiadał starego (dziś oczywiście) analoga nie przeszkadzał w robieniu zdjęć absolutnie doskonałych. Jak osiągnę taki etap, to pomyślę nad cyfrówką. Natomiast skoro tak świetne zdjęcia można robić aparatem za 300 czy 500 PLN, to nie widzę potrzeby przesiadki. Jak wystarczać mi przestanie i osiągnę poziom porównywalny, to pomyślę nad nabiciem kabzy Canonowi.