Witam serdecznie.
Mam pewne pytanie o naturę światła. Nie mogę zrozumieć jednego aspektu.
Wiemy o tym że:
Intensywność oświetlenia jest odwrotnie proporcjonalna do kwadratu odległości między źródłem światła, a oświetloną powierzchnią.
Rozumiem z tego, że im dalej oświetlona płaszczyzna znajduje się od źródła światła,
tym mniej go na nią dociera. Rozumiem też, że w pokoju źródłem jest okno, a nie słońce. To oczywiste, logiczne, dające się zauważyć niemal na każdym kroku. A co z światłem odbitym od przedmiotu??? Czy jego intensywność również maleje wraz z odległością od płaszczyzny, od której się odbiło, a która defakto stała się jego źródłem? Z powyższej definicji wynika, że tak powinno być, a jednak fotografując np. mur w jakichś określonych warunkach oświetleniowych nie zmieniam parametrów ekspozycji wraz z odległością od niego. Przecież i to odbite od muru światło musi pokonać jakąś drogę nim dotrze do elementu światłoczułego.
Dlaczego intensywność światła maleje wraz z odległością od źródła, ale intensywność światła obitego od przedmiotów już nie??
Czy ktoś potrafi udzielić jasnej, wyczerpującej odpowiedzi?
Pozdrawiam serdecznie
Alfred K.