Mortiis nie mialem nic zlego na mysli, powies je jeszczeraz, ja nie naleze do tych co czerwona flaga do ostatniego argumentu powiewaja, mi sie podobala mina tego chlopaka niezaleznie czy byl zolty niebieski czarny czy szarokoperkowy :)
Wersja do druku
Mortiis nie mialem nic zlego na mysli, powies je jeszczeraz, ja nie naleze do tych co czerwona flaga do ostatniego argumentu powiewaja, mi sie podobala mina tego chlopaka niezaleznie czy byl zolty niebieski czarny czy szarokoperkowy :)
w sklepie mam dostęp do obu puszek (30D, D200) i dla mnie nie ma problemu z obsługą Nikona czy Canona :) w zasadzie to jest tego więcej: 350D, 400D, D70s, D50, E500, E400, Alfa 100, Pentax K100... o każdym muszę coś wiedzieć, jak się klient pyta i umieć coś tam przełączyć, włączyć, wyłączyć jak trzeba. Kompaktów już nie liczę, bo tego mamy chyba ze 150 modeli...
W zasadzie wszystkie aparaty mają te same funkcje, a co do funkcji przycisków to wystarczy chwilę uważnie popatrzeć. Różne aparaty jednej firmy z reguły mają podobnie zbudowane menu, więc tym łatwiej się nauczyć.
Zagadałem do pewnego fotografa ślubnego na GG... Jego strona: mamwesele peel :D Nie chcę nic mówić, ale zdjęcia są kiepskie i jak zwykle więcej tam umiejętności obsługi Photoshopa niż samego aparatu... A oto treść rozmowy:
Normalnie frontem do klienta... :DCytat:
Karol (20:41)
Witam. Chciałem zapytać, jakim aparatem robi Pan zdjęcia na ślubach?
Rafał Dziura (śluby) (20:49)
cóż to za pytanie ?
Karol (20:49)
Przecież to istotne.
Rafał Dziura (śluby) (20:49)
lustrzanką cyfrową
Karol (20:49)
Domyślam się, chodzi mi o markę i model.
Rafał Dziura (śluby) (20:50)
nie interesuje mnie ta rozmowa
Rafał Dziura (śluby) (20:50)
do widzenia
Karol (20:50)
Chyba mi Pan nie powie, że nie widzi różnicy między Canonem 350D a 1Ds Mark II?
Rafał Dziura (śluby) (20:51)
jakie to ma znaczenie na jakim sprzęcie kto robi, ważne by dobrze to robił
Karol (20:52)
Tak, ale na miniaturach w internecie nie jestem w stanie ocenić ich jakości - więc jak mam zdecydować, czy chcę powierzyć Panu swój ślub?
Rafał Dziura (śluby) (20:53)
jak się kliknie na miniaturę to się powiększy, a nawiasem mówiąc to najpierw należy zapytać o wolny termin ..... by tych jest już tylko 4 w 2007
Karol (20:54)
A może mi Pan podać jakiś cennik? Na stronie nic nie pisze.
Rafał Dziura (śluby) (20:55)
jaki termin jaka miejscowość ?
Karol (20:55)
Proszę Pana, dlaczego mam Panu podawać te dane, skoro nie wiem, czy skorzystam z Pana usług?
Rafał Dziura (śluby) (20:55)
żegnam
Karol (20:56)
Ale dlaczego nie mogę poznać cennika?
Karol (20:56)
Nie jestem z konkurencji jeśli o to Panu chodzi.
Karol (20:57)
Dobrze, skoro nie chce Pan odpowiedzieć na to pytanie, to mam inne: A mógłby Pan zrobić zdjęcia na moim ślubie na kliszy?
Rafał Dziura (śluby) (20:58)
proszę podać termin, później szczegóły, ale tak
Karol (20:59)
Termin czego? Ślubu?
Rafał Dziura (śluby) (20:59)
nie bierzmowania
Karol (20:59)
Jeszcze nie jest ustalony.
Rafał Dziura (śluby) (21:00)
nie mam już F90x, został mi F75 a to nie szczyt techniki co do negatywów
Rafał Dziura (śluby) (21:00)
zresztą koszty były by spore
Karol (21:00)
A ile zdjęć Pan wykonuje na bierzmowaniu?
Rafał Dziura (śluby) (21:01)
filmy, skanowanie (po2zł za klatkę) itp
Karol (21:01)
Rozumiem.
Karol (21:03)
Czy ta czerwona syrenka należy do Pana? Ile kosztuje wynajęcie jej do zdjęć?
Rafał Dziura (śluby) (21:03)
nie należy do mnie
Karol (21:04)
Przepraszam, ale mógłby mi Pan odpowiedzieć na to pytanie o sprzęt? To dla mnie ważne, bo zdjęcia byłyby wykonywane w kościele, a jak wiadomo kościół=szumy cyfrowe.
Rafał Dziura (śluby) (21:05)
http://www.mamwesele.pl/portfolio/marcin_paulina/7.jpg zdjęcie słabe, ale znajdź szumy
Rafał Dziura (śluby) (21:05)
'jeden z najciemniejszych w jakich byłem
Karol (21:06)
Szumów nie widzę, ale nie wiem jaka sytuacja przy odbitce 15x21 ?
Rafał Dziura (śluby) (21:06)
tylko takie robię
Rafał Dziura (śluby) (21:06)
tylko 15x21
Karol (21:07)
A czy mogę potem dostać zdjęcia na CD?
Rafał Dziura (śluby) (21:08)
musisz dostać, a jak zrobisz odbitki ?
Karol (21:08)
To Pan nie robi odbitek do albumu?
Rafał Dziura (śluby) (21:09)
poczytaj na stronie
Karol (21:09)
W ogóle dlaczego pisze Pan do mnie na "ty"?
Rafał Dziura (śluby) (21:09)
koniec...................................
wiesz, może facet faktycznie był troche chłodny w rozmowie ale mnie jakbys zapytał jaki mam aparat to odpowiedziałbym ci że "czarny i ja sprzedaje zdjęcia a nie aparat" więc aż tak bardzo mnie to nie dziwi
szczerze mowiac sposob w jaki prowadziles rozmowe mnie tez sie nie podobal i dziwie sie ze ta "rozmowa" trwala tak dlugo. A tak na marginesie to nie czerwona syrenka tylko najprawdziwsza warszawa.
Ja jak szukalem fotografa do swojego slubu to jakos nie interesowalo mnie czym robi ale jaki jest efekt. Przejrzalem wiele ofert ale jedna mnie zwalila z nog i jestem zajebiscie zadowolony z wyboru. Faktycznie pozniej okazalo sie ze sprzet niczego sobie :).
Ja was nie rozumiem. Albo raczej nie podzielam zdania. Kleint to klient. Ma prawao spytac sie o wszystko. Mnie pytaja o najdziwniejsze rzeczy, czasami daje upust swojemu zdziwieniu, ale odpowiadam zawsze. W koncu to on zaostawia pieniadze i ma prawo wiedziec za co. I nie jest prawda, ze tylko za zdjecia.
podzielam krytyczne opinie o tej dyskusji. trujesz d... facetowi, ktory zdjeciami zarabia na zycie i ktorego rozliczaja z efektow a nie narzedzia pracy. wcale mu sie nie dziwie, ze Cie splawial... tez bym tak zrobil i pewnikiem znacznie wczesniej
oczywiscie, ze ma prawo spytac o (prawie) wszystko, w koncu kurcze podejmuje decyzje o wydaniu pieniedzy.
ale jak z dyskusji nie wynikaja konkrety to szkoda tracic czas. poza tym, doskonale goscia rozumiem, ze sie opedza od sprzeto-orgazmatorow, bo to pieronsko denerwujacy typ czlowieka, ktory ze skutecznoscia rzadu PIS-u potrafi rozwalic wszelka robote. a to nie o to chodzi... jak idziesz na wesele to idziesz zrobic zdjecia, a nie p...c o zabawkach elektronicznych.
nawet taki czlowiek nie klepiacy wesel jak ja nauczyl sie juz, ze przy foceniu wsrod ludzi na wszelkie proby skierowania dyskusji w strone "ale ma Pan zaje... aparat" trzeba reagowac robieniem z siebie debila ("nie wiem - ja tu tylko naciskam i sie robi zdjecie") i mozliwie szybka ucieczka. gloryfikatorzy elektroniki potrafia zatluc czlowieka dyskusja o sprzecie, na ktorym zreszta najczesciej i tak sie nie znaja, za to tluka do zrzygania madrosci gazetowe... :(
mnie dzisiaj rozwalił jeden klient : "chciałem kupić lustrzankę cyfrową, ale kompletnie się na tym nie znam". Byłem już mocno zmęczony (zaczęła się świąteczna schiza w sklepie), więc tylko mu poradziłem, żeby najpierw poczytał trochę...
Dziwne...a mówili, że "nie dla idiotów" :)
Zgadzam się z wami, że może trochę źle zacząłem rozmowę, ale chyba mam prawo wiedzieć, z jakim sprzętem gość mi przyjdzie robić zdjęcia na ślub/wesele? Najlepiej jakby napisał o tym na swojej stronie oraz podał cennik! Chciałem go o to zapytać, ale nie odpisał. A wracając do samego sprzętu: Co by było, gdybym zamówił go na ślub, a facet przyszedł mi na niego z PowerShotem? W dzisiejszych czasach każdy może robić zdjęcia, a oglądając je u tego pana na stronie nie wynalazłem nic nadzwyczajnego i wywnioskowałem, że brak umiejętności w robieniu zdjęć próbuje zatuszować "super-efektami" w Photoshopie, czyli tylko B&W albo B&W + kolorowa butelka z wódką Absolut... :D Nawet nie wyobrażacie sobie, jak wiele ludzi robi zdjęcia na ślubach, bo myśli że to łatwa kasa, a nie ma żadnych umiejętności. Kiedyś byłem na weselu, na którym jeden człowiek zajmował się obsługą kamery i robieniem zdjęć! Nosił ją na statywie, a w prawej ręce trzymał Minoltę Dynax i pstrykał od czasu do czasu jedno zdjęcie. Śmiech na sali.
tak i nie. w takiej sytuacji poprosilbym o podeslanie odbitki 20x30. pliku cyfrowego nie bardzo jest jak rzadac, bo raczej sa wlasnoscia klienta, a na pewno wymagaja tegoz zgody, ale zawsze mozna zapytac. poniewaz w tych sprawach nie ma wielkiego pospiechu, to spokojnie da sie to zalatwic
zadal pytanie o miejsce i warunki zlecenia. focenie slubu to nie jest jednakowa usluga i w zasadzie wycenia sie indywidualnie od czasu pracy i od tego co klient chce dostac (ile zdjec, w jakiej postaci). troche trudno tu o cennik
gdyby przyslal mi dobrej jakosci odbitek z tego PowerShota? no problem jak dla mnie. moj slub kumpel focil jakims antycznym cyfrowym Sony, ale zdjecia sa zupelnie OK. grunt, zeby same ujecia byly dobre (wlacznie z rozpoznawalnoscia twarzy cioc i wujkow), a nie czym robione
chyba Cie zszokuje: takie rzeczy sie sprzedaja. a fotograf slubny to ktos kto przede wszystkim zarabia na zycie, a nie probuje pozowac na artyste. w tej dzialce fotografii efekty okreslane jako "Cepelia" ida jak cieple buleczki :)
dlatego nie bierze sie takich fotografow, tylko ludzi majacych dobre opinie, z solidnym portfolio i z historia udanie zrealizowanych imprez. drogo? owszem, ale slub to nie jest imprezka, ktora czesto sie powtarza, i tu nie ma zmiluj. zreszta, w Polsce i tak jest wzglednie tanio, bo przeciez nocka fotografa kosztuje tyle co kilka skrzynek wódy :)
Ja po prostu nienawidzę ludzkiej ignorancji. Gdy byłem małym dzieciakiem, wydawało mi się, że mój dziadek wie wszystko o świecie. Oczywiście tak nie było. Jednak jeśli nie umiał odpowiedzieć, zawsze znajdował mi odpowiednią książkę w swoim wielkim księgozbiorze - "masz, przeczytaj sobie o tym".
Dziś świat jest pełen ludzi, którym się wydaje, że wszystko zrobią za nich inni: sprzedawcy, lekarze, maszyny, politycy.... Akurat lustrzanka jest, tak przynajmniej uważam, aparatem dla dość mocno świadomego użytkownika. I jeśli ktoś mi wyjeżdża z takim tekstem, to tak jakbym usłyszał głos kogoś kto pojeżdził trochę na rowerze, a teraz ma ochotę poprowadzić prom kosmiczny... WON !
A dowartościowałeś się?
Nie podobają CI się foty, to nie bierzesz go pod uwagę.
Jak chcesz, to mogę CI spieprzyć ślub 5d + topowe szkła canona.
nie ma sprawy.
;]
Sorry Teo, ale jako profesjonalista-sprzedawca dobrzy byłoby, żebyś głęboko przemyślał sprawę. W końcu utrzymujesz sie przy życiu - ty, a także już teraz, albo w przyszłości twoja rodzina - z pieniędzy tego człowieczka. Chyba ma on prawo wydać swoje pieniądze, na co chce, i uzyskać za nie poradę, czy nie?
Z drugiej strony wiesz przecież dobrze, że ktoś, kto pyta się sprzedawcy w supermarkecie o radę w sprawie lustrzanki, albo nawet ją tylko tam kupuje, nie może być zbyt rozgarnięty.
Propozycja, żeby każdy zajął sie np. leczeniem samego siebie w imię autonomii intelektualnej jest IMO raczej zbyt radykalna :D .
Slawi, masz rację, że to klienci dają mi pracę, a nie dyrektor sklepu. Zdaję sobie z tego sprawę. Z drugiej strony supermarket to niezłe pole do obserwacji socjologicznych. Mnie niestety wyniki tych obserwacji bardzo rozczarowały, ale może to i dobrze. W końcu najgorsza prawda jest lepsza niż najsłodsze kłamstwo - tak uważam. Myślę, że zanim zacząłem tam pracę, miałem więcej szacunku dla ludzi, ale wynikał on z niewiedzy, jacy ludzie potrafią być (i są, o zgrozo !) naprawdę. Co innego słyszeć o tym, co innego zobaczyć to na własne oczy. Oczywiście jest jeszcze argument, że "jak Ci się nie podoba to...WON!" - pewnie stanie się to za kilkanaście miesięcy, jak tylko niektóre sprawy dociągnę do końca. "Homo marketicus" to dość ciekawe zjawisko i mimo wszystko nie żałuję tych dwóch lat...ale w końcu może się znudzić. Nie mam rodziny (w ogóle nie planuje jej założenia, jestem typem samotnika) i innych zobowiązań niż ja sam i mój kot, więc tym łatwiej mi wszystko pozmieniać w życiu.
@Teo
Po tym, co napisałeś, doskonale cię rozumiem i życzę ci powodzenia:!:
Dzięki, Slawi ! Wzajemnie :) Na przekór wszystkiemu trzeba po prostu robić swoje i nie oglądać się za siebie. Tylko to ma sens.
A ja wrócę do tematu wątku i tak:
grałem sobie wesele na bębnach i jak to bywa obserwowałem to i tamto fotograf, który robił zdjęcia na tym weselu pstrykał 300v z jakimś tam szkłem nie pamiętam co tam miał...+ lampa też nie pamiętam jaka .. przez pierwsze 2 godziny widziałem że biegał tu i tam i pstrykał fotki to młodej parze to gościom później po paru głębszych a popijał z nami (kapelą) i wśród gości zamiast robić zdjęcia zaczął tańczyć i takie tam.... jakoś bym to olał gdyby nie fakt że w którymś momencie podczas tańczenia (a wyróżniał się z tłumu) nagle wyjął małpkę z kieszeni i nie przerywając sobie zabawy robił zdjęcia...... jak to zobaczyłem to omal nie spadłem z krzesła za garami.....ha ha ha ubawił mnie strasznie
to był ślub mojego kolegi jak zapytałem go dlaczego wziął kogoś takiego i jak ma zamiar rozliczyć się z gościem który raczej przyszedł na zabawę a nie do pracy usłyszałem " aaaaaa.... bo on jest tani..." nogi się pode mną ugięły uff
Pewnego razu , gdzieś w Karkonoszach, para młodych ludzi zaczepiła mojego tatę, z prośbą o zrobienie fotki pod jakimś wodospadem. Ponieważ ojciec, po wypadku miał problemy z prawą dłonią, nauczył się robić zdjęcia odwróconym aparatem wyzwalając migawkę kciukiem lewej ręki. (...taka religia , nawet mu to szło ... :P)
Gdy ten młody człowiek zobaczył obracany aparat, uśmiechnął się i podszedł mówiąc:
- ten sprzęt (to był kompakcik) trzyma sie odwrotnie ...
Stary mu na to :
- tak, wiem , prosze się nie martwić , wiem co robię.
...Po chwili to samo :
- wie pan co? proszę trzymać inaczej - DO GÓRY NOGAMI ! , ten guzik ma być na górze !!!
A ojczulek swoje :
- proszę mi wierzyć, wiem co robię :)
Ten młody wracał jeszcze trzy razy i próbował obracać mu w rękach aparat.
W końcu zdenerwowany wyrwał "staremu" swój kompakcik i mówi"
- czy pan sobie z nas kpi ??? robi nam pan zdjecia "do góry nogami" ,
DZIĘKUJEMY ZA POMOC !!!
... i odeszli ... (!)
Ślub mojego kuzyna niedaleko Bochni. Pan fotograf z przejeciem biega(sic!) po kościele z Nikonem D50 i wali naokoło z wbudowanego flasha. Gdy młodzi mają zakładać sobie obrączki biegnie pod ołtarz... i nagle wraca kilka metrów i coś podnosi z ziemi. Gościowi wypadł akumulator z aparatu...
Temat jak z horroru (szczególnie dla osób silnie związanych emocjonalnie ze swoim sprzętem).
Mojemu znajomemu w czasie wesela w torbę z zapasowym body (EOS 50) + obiektyw (z tego co pamiętam - jakaś Sigma EX) wjechał autobus!!!. Było to ładnych parę lat temu, kiedy body EOS-a 50 kosztowało 2650PLN.
Z torby dało się uratować tylko BP50, który, tak na marginesie, ja do dzisiaj posiadam.
Żadnego Wieteski. :)
Wojtek Wieteska.
Taiki fotograf. ;)
Uffff... piekne historyje:)
Mnie spotkala chyba dosc standardowa sytuacja, mianowicie poproszono mnie, zebym nakrecil krotki filmik. Gdy odpowiedzialem, ze niestety moj aparat nie ma opcji krecenia filmow, to koles zapytal, ile dalem za sprzet? Po czym usmiechnal sie szyderczo, wyjal swojego kompakta i z duma powiedzial, ze dal za niego 500 zlotych i zaczal nim krecic filmik:D Oczywiscie nie obeszlo sie bez komentarza, jak mozna bylo dac tyle kasy, a aparat nawet filmiku nie narkeci:D
Gdy daje komus aparat (gdy sam chce byc na zdjeciu) to tez spotykam sie z cala gama spojrzen pelnych politowania, wspolczucia, itp (a nawet i komentrzy slownych), ze trzeba robic przez wizjer zdjecie, a na ekraniku nie widac :D
I odwrotnie juz nie raz szukalem na kompaktach znajomych wizjera, co rowniez owocowalo usmiechami osob ustawiajacych sie do zdjecia (taki fotograf, a szuka wizjera, jak ma ekranik) :D
Ostatnio nie miałem nic lepszego do roboty, to stwierdziłem że wystartuje w konkursie Canon'a. Pojechałem sobie do Promenady i daje kobiecinie swoją kartę pamięci żeby zgrała zdjęcia i wydrukowała. Dostałem kupon do wypełnienia i dziergam tam dane, za chwilę słyszę jak woła swojego kolegę i mówi że aparat nie chce odczytac karty i nie może jej wyjąc. Ja patrzę, a ta zdolna kobieta włożyła Memory Stick DUO Pro, do jakiegoś IXUS'a. Gdy uporali się z kartą przychodzi jakiś facet coś około 40 lat, spytał czy może obejrzec sobie EOS'a 400D. W tym momencie rozmowa ze sprzedawcą:
K - Czemu ja tu nic nie widzę na wyświetlaczu, tylko jakieś cyferki ?
S - Bo proszę pana to jest lustrzanka i podgląd jest tylko w wizjerze
K - Aha
(gośc zrobił zdjecie z lampą)
K - Gdzie ja to teraz mogę zobaczyc co wyszło z tego zdjęcia ?
S - Proszę tu nacisną, tym przyciskiem pan przechodzi do zrobionych zdjęc
K - Panie, jakieś słabe zdjęcia robi ten aparat, w ogóle nie ostre, tam ciemne, tu jasne
(sprzedawca się załamał)
K - A to nagrywa filmy ??
S - Nie, ten aparat nie nagrywa filmów
K - A ile za to chcecie
S - 3300zł
K - Nigdy bym tyle nie zapłącił, jeszcze to filmów nie nagrywa
:D
Widok standardowy z wizyty w Krakowie w tym roku: Niemiec, EOS 10D, 20D lub 350D (ten ostatni jesli turysta-onanista był mniej zamożny :] ), tryb P (bo w kościołach lamp nie wolno, dobrze że chociaż wiedział co to za tryb) i wali seriami wszystkie możliwe ujęcia...
A w dalszej części wycieczki przy schronisku nad Morskim Okiem Anglik z 20D, z gripem i... kitowym obiektywem, tryb "auto" i też seriami widoczki z Morskiego Oka :)
Ja tam wtedy łaziłem z analogowym EOSem 500, ludzie do mnie podchodzili z małpkami żebym im zdjęcia robił i tłumaczyli że "na ekraniku wycelować i tylko tutaj przycisnąć" :D
trochę z innej beczki.
Byłem ostatnio na SLOT Art Festiwal w Lubiążu. Ganiam ze swoim trabantem, w pewnym momencie zachaczają mnie 2 dziewczyny, wciskają Zenita 12 XP i proszą o zrobienie zdjęcia. Przykładam oko do wizjera, wciskam lekko spust czekając, aż uruchomi się światłomierza a tu... kiszka. Speszony, że może zapomniałem jak się Zenitem fotografuje sprawdzam co jest. Okazuje się, że brak zatyczki i samej baterii. Nic dziwnego, że światłomierz nie działał. Ale dziewczynom to wcale nie przeszkadzało :D
Żeby było śmieszniej - zrobiłem zdjęcie (parametry na oko), oddałem aparat i poszedłem. PO jakimś czasie wyczułem w kieszeni dekielek. Wystraszyłem się, że zapomniałem na któreś ze szkieł założyć po zmianie. Rozpinam torbę, sprawdzam - wszystkie mają. Okazało się, że odruchowo schowałem dekielek z Zenita do kieszeni :D
Odniosłem do punktu rzeczy znalezionych :D
Dobre, dobre - trzeba bedzie uskutecznic :)
Choc oczywiscie najlepsze jest porownanie reakcji np. pary mlodej na zdjecia z roznych osob - ale to juz niestety po fakcie.
Ew. zawsze mozna grac natchnionego "artyste" z roznymi aberacyjkami charakteru, bo przecietnemu czlowiekowi, jakos latwiej zaakceptowac fotografika ekscentryka :D
Znalezione dawno temu na FM :-)
Cytat:
I hate to be a twerp but some times they ask,
The local expert: "How many megapixles?"
Me: "Well, the 1D has 4 MP......."
The local expert: "Ah, my little Sony has 6 mp."
Me: Yes, but can it do this?" Chaka-chaka-chaka-chaka-chaka-chaka.........
chlopie gdzie ci skrzynke piwa poslac - bo za madre gadanie piwo sie nalezy :)
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
onanisci a co wy tak sie tego kita czepiacie - ze swojego pola moge powiedziec ze z kita tez mozna kosciol wyciagnac - ktos madry przed chwila stwierdzil - to nie aparat robi zdjecie - tylko ludz... :) ech... byle tylko biale i dlugie... :)
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
dokladnie zgadzam sie z Toba... jeszcze bym dorzucil na odczepnego, ze robi takie: "zzzzz a potem pik pik".... :) - ech onanisci, ktorzy naczytali sie faqow na necie a pozniej graja wazniakow...
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
a moze wystarczylo w jednym zdaniu wyjasnic kwestie kciuka a nie udawac ze sie robi z ludzi balona i dziwic sie ich zdziwieniu... ech...
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
hahhahaaha - ubawilem sie
dobra - teraz moja kolej - sam przyznam bez bicia jak dalem kiedys d....y - noc przed impreza weselna ladowalem akumulatorek - podpialem do ladowarki i sru do wyra. Nazajutrz sie budze, patrze - swieci jednolicie - mysle sobie naladowana - wrzucam do aparatu i jak nigdy, nie wlaczylem aparatu by sie upewnic. Dojezdzam do domu Mlodej Pani - wyciagam aparat i szok - na wskazniku 1/3 baterii - ale jeszcze bez paniki. Mysle sobie eeee tam przeklamuje - przeciez MUSI!!! byc naladowana - no i robie te make up-y, przebierania i takie tam... w miedzyczasie przyczlapal do mnie szwagier Mlodej i tez sie chwali swoja 300-tka no i zagaja o to, o tamto - z mina wazniaka splawilem goscia - jak przyszedl czas kosciola na krotko przed zaslubinami - aparat zdechl... nooo i ow szwagier mnie wtedy poratowal swoja bateria... odrobine pokory mi sie wtedy przydalo... :) ech...
ostatnio mialem cos jak kolega gokyu
ladowalem baterie przez noc a rano wylecialem z aparatem.
Dopiero na miejscu okazalo sie ze bateria zostala w ladowarce. I tak sobie pochodzilem tylko z balastem ;p
Przyzwyczajenie z kompaktu. Tam baterie to byla polowa wagi aparatu, a teraz ta waga jest niewyczuwalna :)
Ostatnio podszedł do mnie facet, patrzy na 70-200L i pyta: "Bardzo droga ta rura hydrauliczna?" Odparłem, że nie wiem ile to jest drogo, ale to jedna z tańszych rur hydraulicznych w asortymencie Canona:-)
Pyta, ile.
Mówię, 2500.
Łojezuu.......i poszedł;-)
nie wiem, czy nazwać to parodią czy tragedią...
Robiłem ślub w ostatnią sobotę. Jako że młodzi i ksiądz podeszli prawie pod sam ołtarz nie miałem innej opcji jak wejść dyskretnie w okolice ołtarza na miejsce dla bocznych ministrantów. Przycupnąłem na chwilę, przeglądam ostatnie fotki, ksiądz mówił kazanie. W pewnej chwili kazał młodym spojrzeć na siebie a potem zażartował, że fotograf ciekawy moment przegapił. Najwidoczniej nie przeszkadzałem mu w miejscu w którym siedziałem. Ale po chwili podszedł do mnie pan w wielu ok. 30 lat który robił za jedynego ministranta i poinformował, że to miejsce dla służby liturgicznej i mam się wynieść. Dla spokoju zszedłem. Ale potem było ślubowanie i znów powędrowałem w okolice ołtarza - to było jedyne miejsce, by ująć sensownie młodych i księdza. Ten sam gość, który stał przy młodych i trzymał mikrofon, odwrócił się do mnie ze świętym oburzeniem na twarzy i gestem ręki pokazuje mi, że mam zejść z tego miejsca. Na to ja mu głową dyskretnie, acz stanowczo, że nie zamierzam. Gdy przeszedłem na drugą stronę, by ująć twarz drugiej osoby z młodych, gość bezczelnie przeszedł za mną i stając do mnie plecami zasłonił mi młodą parę.
Jestem wprawdzie protestantem, nie katolikiem, jednak po katolickiej teologii i znaczenie miejsc sakralnych znam i uszanować potrafię. Z takim fanatyzmem i niezrozumieniem spotkałem się pierwszy raz. Na szczęście z księdzem, który udzielał ślubu spotkałem się przy takiej okazji nie po raz pierwszy i wiem, że ma on pełne zrozumienie dla działań fotografów i kamerzystów w takiej chwili. Żywię więc nadzieję, że jeden ślepo-fanatyczny "pan ministrant" nie utrudni mi na przyszłość życia...
Po prostu miales pecha i trafiles na oszoloma (a takich nie brakuje w KK).
Woyd, trzeba było sypnąć talarków z trzosa to by Ci jeszcze blendę przytrzymał:roll:
Jest jakieś sprawdzone forum ślubne?
Ja miałem podobną sytuację ale z samym księdzem. Również żeby zrobić dobre ujęcie musiałem lekko nagiąć miejsce, gdzie stać można. Ksiądz z tego co zdążyłem zauważyć [skupiam się na zdjęciach i kadrach] jakoś dziwnie się na mnie patrzył podczas mszy. I rzeczywiście po liturgii wziął mnie do 'kantorka' (:D) i jakieś 10 minut cośtam gadał. Skończyło się na tym, że już nie mogę tam zdjęć robić (ojej...). W dodatku kamerzysta był tego samego typu żywiołowym rejestratorem zdarzeń ceremonialnych co ja :D
ja miałem podobnie co "przedpiszca" ksiądz w zakrystii(?) przy młodych zapytał gdzie zostawiliśmy kulturę bo wypadało by zapytać czy możemy robić zdjęcia i postawił nas w kącie byśmy przeczytali regulamin dla osób focących liturgię po przeczytaniu zapytałem grzecznie czy już teraz możemy wrócić do pracy co go rozsierdziło jeszcze bardziej i wygłosił nam kazanie po czym wylegitymował z kurialnych legitymacji (ja nie miałem, kamerzysta miał na szczęście ..) od tej pory grzecznie pytam i pokazuję czerwoną książeczkę...na dzień dzisiejszy księdza już nie ma, ja nadal focę w tym kościele...trzeba NIESTETY okazać trochę pokory choć nóż się w kieszeni otwiera...to raczej nie było wesołe przeżycie.. chcąc zarabiać na ślubach nie można pozwolić sobie na wpadki i wrogie nastawienie kleru...choć to nie zawsze od nas zależy....