Czy wszystko musi być definiowalne super hiper precyzyjnie?
Ograniczanie plastyki do samej ostrości i jej głębi to zbyt daleko idące uproszczenie. Dla mnie plastyka to jest to "coś", suma pewnych cech - ostrość, bokeh, kontrast, oddanie barw i przejść tonalnych... i tu pewnie się da dopisać jeszcze kilka rzeczy. Ponadto odpowiednie zbalansowanie tych cech. Do różnych rodzajów fotografii pewne są bardziej lub mniej porządne, a konstrukcja i przeznaczenie obiektywu jest pewnym kompromisem.
Oczywiście jest to moja subiektywna opinia i nie mogę się tu powołać na żadne źródło będące absolutnym autorytetem. Osobiście nie mam problemu z rozumieniem tego pojęcia.