Nie zamierzam, zostawiam to zawodowym fotografom, którzy bez wątpienia zrobią to lepej niż ja
... i kierownik owego betonowania. I to właśne tych panów miałem na myśli. Z resztą typowych fizycznych pracowników, przerzucających masę szuflą z betoniarki przy takim betonowaniu akurat nie maFacet który betonuje nie ma odpowiedzialności, facet ma wykonac swoją robotę.Odpowiedzialność ma konstruktor
Ci to akurat w dalszej kolejności... i nadzór.
Cztery czarne eosy, pół-eos i pentax... a dokładniej to tutaj
Nie czytasz ze zrozumieniemPowiedziałem że to odpowiedzialna praca a nie kwestia życia i śmierci...
Jest wiele odpowiedzialnych zawodów ale nie zniżaj zawodu fotografa ślubnego (dobrego) do wykładacza kafelek bo bede zmuszony powiedzieć że nie wiesz o czym mówisz... Kafelki można zerwać i położyć jeszcze raz.
Ostatnio edytowane przez ripek ; 18-02-2010 o 01:37
Canon G10, WP-DC28, :grin: 5d mkIII:grin: 5d mkI 17-40L 24LII 35L 85LII 580II
A ja tam jestem zdania, że twór taki jak „fotograf ślubny” nie istnieje. Fotograf to fotograf. Podobnie jak zdun, bednarz, dekarz czy doker. Zawód jak jeden z wielu. Fotografia podobnie jak wiele innych zawodów ma swoje odbicie w hobby czy życiowej pasji. Nie trzeba być kucharzem aby gotować czy cukiernikiem aby wypiec ciasteczko. Podobnie nie trzeba być fotografem aby zrobić na ślubie czy weselu zdjęcia. Wystarczy trochę odwagi. Jak ktoś robi trochę więcej zdjęć niż tylko w wakacje i trochę poczyta i poćwiczy fotoreportaż to spokojnie da sobie radę. Trochę inaczej jest z plenerem. Tu już niestety trzeba zagłębić się w arkana wiedzy i poznać kilka niuansów fotograficznych typowych dla fotografowania ludzi w tym przypadku zdjęć pozowanych. Wypada poznać pewien klucz aby pokazać pewne relacje pomiędzy osobami i zapisać je na zdjęciu, zdjęciach. Pomijam tu zupełnie techniki fotografowania czy obróbki bo jest to już indywidualne podejście fotografa do tematu lub uleganie panującej modzie. Natomiast klucz, o którym powyżej pozostanie niezmienny. I wydaje mi się, że aby go poznać wystarczy kilkugodzinne spotkanie w tym temacie. Oczywiście nikt po kilkugodzinnym spotkaniu nie zostanie mistrzem ale powinien dać radę.
Nie ogranicza mnie wyobraźnia ponieważ jej nie posiadam.
I ja tak nie twierdzę. Chodziło mi o to, że Twój post, w którym użyłeś słowa "zacząć" mógł sugerować, że zaczynałeś od zera, a dwudniowy kurs wyniósł Ciebie na poziom zawodowca. Tylko tyle.
"Niegrzeczne"? Daruj sobie ten mentorski ton, kolego. I nie wciskaj mi tego czego nie napisałem.
Jak wiele innych. Zgadzam się że to praca trudna, wymagająca predyspozycji i wiedzy a i doświadczenia jest bardzo pomocne. Nie zgadzam się jednak ze stwierdzeniem że wiąże się ona z jakąś wyjątkową odpowiedzialnością. Skopiesz jeden ślub to klient Ci nie zapłąci, skopiesz kilka to wylecisz z rynku i będziesz sobie musiał poszukać innego zajęcia. Na tym odpowiedzialność się w zasadzie kończy.
Teraz to ty nie czytasz ze zrozumieniem, czy ja pisałem o kafelkarzu ?Jest wiele odpowiedzialnych zawodów ale nie zniżaj zawodu fotografa ślubnego (dobrego) do wykładacza kafelek bo bede zmuszony powiedzieć że nie wiesz o czym mówisz... Kafelki można zerwać i położyć jeszcze raz.
Ponadto, co do zrywania płytek, ok, można to zrobic gdy w grę wchodzi jedna łazienka ale czy powiedziałbyś to samo o hali, w której jest tego powiedzmy 2000 m2?
Ja bardzo nie lubię dwóch rzeczy:
1. Dorabiania ideologii do wykonywanej przez siebie pracy
2. Wciskania ludziom że istnieją skróty, dzięki którym mogą osiągnąć pożądany poziom rozwoju (w jakiejkolwiek dziedzinie) szybko, w weekend, tydzień czy miesiąc.
Nie twierdzę oczywiście że Wasze warsztaty są do niczego, choćby dlatego że w nich nie uczestniczyłem. Ba, program macie rzeczywiście ciekawy. Ale dalej będę się upierał że aby dobrze wykonywać tą pracę potrzeba czegoś więcej niż kilku dni szkolenia i paru prób "na żywym organizmie".
Cztery czarne eosy, pół-eos i pentax... a dokładniej to tutaj
Ależ skróty istnieją jeśli nie w ćwiczeniu postrzegania otoczenia i obyciu ze sprzętem to na pewno w takich dziedzinach jak model biznesowy. Prosty przykład: pokazałem warsztatowiczom moją 4 stronicową pisaną maczkiem umowę. Dorastała ona przez 4 sezony ślubne. W niektórych punktach byli zdziwieni że sytuacje przed którymi się bronię mają miejsce
Przekolorowałeś z kariochirurgiem w jedną stronę, ja w drugąTeraz to ty nie czytasz ze zrozumieniem, czy ja pisałem o kafelkarzu ?Chodzi o to że fotografia jest po środku. Możesz pisać że spartaczenie ślubu kończy się na stracie finansów - ale wg mnie zostaje jeszcze spartaczona pamiątka z którą zostaje klient... Dla niektórych zdjęcia może są mało ważne ale bądź co bądź na forum fotograficznym nie powinienem tezy o wartości fotografii bronić :P
Ależ oczywiście masz rację. Ja co krok podkreślam (i także w tym wątku) że warsztaty to tylko drobna część edukacji![]()
Canon G10, WP-DC28, :grin: 5d mkIII:grin: 5d mkI 17-40L 24LII 35L 85LII 580II
Warsztatów nikt nikomu nie zabroni organizować i brać za to kasy.
Według mnie dobrze, że coś takiego jest, a czy się będzie brało w nich udział to już każdego sprawa. Na naukę i wymianę doświadczeń nigdy za późno.
Najważniejsza sprawa to to, żeby ludzie biorący udział w owych warsztatach, komentowali czy są dobrze prowadzone i czy warto.
Choć z drugiej strony to też może być tak, że jeden coś z nich "wyniesie", a inny nie - błędne koło, temat bardzo indywidualny.
6D|5D+BG-E4|7D|40D+BG-E2|S14 f2.8 EX HSM|C 24L MkI|35L|C 50 f1.4|C 85 f1.8|C 100 f2.8 USM Macro|C 24-70 f2.8 L|C 70-200 f2.8 L IS|C 100-400 IS L|T 17-50|S 10-20 f4-5.6|C 18-200IS|C 580EXII|C 580EX i tyle...
Nazywam się Piotr Knap, to i informacja że moje nazwisko można wyguglać nie jest zdaje się sprzeczne z 8 punktem regulaminu forum więc nie rozumiem czemu zostało to usunięte. Albo inaczej, rozumiem, ale powód jest dość żenujący
Cztery czarne eosy, pół-eos i pentax... a dokładniej to tutaj