Juz pare razym zaczynalismy z pankiem dyskusje na temat kursow fotograficznych, ale zawsze tam gdzie nie trzeba
Zatem zagadnienia na dzis, to:
- Czy na kursie (w zasadzie obojetnie jakim) trwajacym 2 dni mozna sie czegos nauczyc, bedac laikiem w danej dziedzinie?
Nie. Niektorym wydaje sie, ze jesli zapisza sie na 2-dniowy kurs Photoshopa zostana grafikami. Tak jak nie da sie zostac grafikiem w 2dni, tam samo nie da sie zostac fotografem (np. slubnym) po odbyciu takiego kursu. Nikt nas nie nauczy na takim kursie lepszego kadrowania, sterowania blyskiem czy zmieni sposob postrzegania swiata.
- Czy osoba posiadajaca podstawowa wiedze z zakresu fotografii oraz majaca pewien bagaz doswiadczenia jest w stanie wyniesc cos pozytecznego z kurus?
Na pewno wyniesie z niego wiecej niz żółtodziob. Jesli potrafi wyciagac wnioski oraz mysli kreatywnie to to czego nauczyla sie na kursie bedzie dalej rozwijane w celu wypracowania wlasnego warsztatu. Tzw. nieuki i osoby bez talentu zmalpuja jedynie to co zobaczyly na kursie i nigdy poza ten obszar nie wyjda - swietnie dostrzegalne w branzy fotografii slubnej gdzie zapanowala 'moda' na repoglamo-costam.
- Czy osoba zaawansowana, posiadajaca wlasny warsztat powinna wybrac sie na kurs?
Chyba tylko po to aby podpatrzyc jak pracuje konkurencja...
Aby miec takie a nie inne zdanie o wcale nie musze miec ukonczonych tych kursow - wtedy co najwyzej mogl bym ocenic profesjonalizm szkolacych i wypowiadac sie o nich personalnie. Do pozostalych twierdzen wystarczy zdrowy rozsadek i logika.
Bralem udzial w wielu kursach z roznych branz (ostatnio z branzy operatorskiej) i wymierne efekty przynosily tylko te, gdzie z poruszanych zagadnien mialem juz jakies pojecie, a to czego sie uczylem bylo rozwinieciem mojej wiedzy i doswiadczenia. Mimo wszystko bylo to jedynie kilka 'mykow' technicznych, ktore mialy jakies przelozenie na moja pozniejsza prace. Znaczna czesc zagadnien byla tak podstawowa, ze nie warta wspominania.