Istniejace Auto ISO daje dlugie czasy, szczegolnie na szerokim kacie, albo 1/400 w trybie M.

Co sadzicie o ustawieniu np. na ISO 800 (ewentualnie ISO 400). I zapomnieniu. I ustawianiu wtedy jedynie przeslony wg potrzeb. Zamiast zmiana ISO w jedna i w druga strone co kilka zdjec. Wszystko podczas jednej sesji, jednego pleneru. Chodzi o sytuacje bardziej reporterskie, "ulice", nie studio, nie statyw. Takie sztuczne obejscie braku Auto ISO.

Wg testow, w przypadku 5D II - na ISO 800 nie tak wiele sie traci wzgledem nizszych ISO.
Ciekawy jestem co sadzicie?