Byłem u nich pięć razy i nie zauważyłem u nich odrobiny dobrej woli żeby sprawę załatwić. Jakiś otyły gość przyjmujący sprzęt sprawiał wrażenie wielkiego mądrali, który lepiej ode mnie wiedział jak mój aparat zachowuje się po regulacji chociaż jego wiedza mogła co najwyżej pochodzić tylko z tego co usłyszał od techników. Zostawiłem dwa swoje obiektywy żeby sprawdzili czy z nimi aparat zachowuje się tak jak z ich testowym bo chcieli mnie naciągnąć bezczelnie na płatną kalibrację wszystkich moich obiektywów twierdząc że tego wymagają. Na końcu okazało się że z moimi działa tak samo jak z ich testowym więc nie ma czego regulować. Ale w pokwitowaniu odbioru sprzętu wpisali kretyni że "wg. klienta ob. 85mm front focus" chociaż wyraźnie mówiłem że to wina puszki i obiektywy nie są absolutnie do regulacji i wszystko z nimi ok. To też świadczy o tym jak słuchają tego co klient do nich mówi.
Wystrzelali mi tylko idioci trochę migawki na swoje bzdurne testy na których i tak nic nie dojrzeli i oddali NIE NAPRAWIONY sprzęt z którym ja teraz nie wiem co mam zrobić.
Przyjrzałem się jeszcze temu jak celuje po ich regulacji aparat. To wygląda mniej więcej tak że to w co celuję zazwyczaj znajduje się tuż za lub na krawędzi głębi ostrości. Czyli wraz ze wzrostem odległości ten front focus jest coraz większy. Jak pisałem wcześniej z odl. 8 metrów to jest niecałe pół metra, ale to widocznie za mało żeby inteligentni serwisanci to dostrzegli.
Przypominam sobie rozmowę z jednym z nich ok. rok temu. Wycelował w coś tam na ścianie i pytał się mnie potem czy na zdjęciu to coś jest ostre. Takie niuanse jak punkt największej ostrości i wynikający z tego rozkład GO to już zupełna abstrakcja dla niego była.