Wiesz to jest tak najedzony nigdy nie zrozumie głodnego. Mam trochę do czynienia z ludźmi którzy generalnie dość "cienko przędą" finansowo i z ich perspektywy wygląda to zupełnie inaczej. Tam jest wybór albo mieć cokolwiek i tym się cieszyć albo nie mieć nic. To co piszesz o kredycie to dobre dla ludzi o stałych udokumentowanych zarobkach. I w takim przypadku oczywiste jest takie spojrzenie jak przytoczyłeś. Natomiast ciężko wytłumaczyć komuś kto zarabia 800 zł żeby sobie kupił Manfrotto za 700, bo będzie miał na lata. Taki ktoś nie ma wyjścia tylko kupuje na allegro za 90 zł i jest szczęsłiwszy zapewe bardziej od tego, który kupi Gitzo za 2000.