Jakość zdjęć ze smartfona dzięki fotografii obliczeniowej będzie się niewątpliwie poprawiać i trudno nie zauważyć tego trendu, jednakże jak on się ma do potrzeb ludzi rozglądających się za obiektywami 1,2/85 do FF?! Widzę zdjęcie JP z jakiejś tureckiej biedry zrobione ekwiwalentem ogniskowej 70 mm i ono jest ostre po horyzont. Samo w sobie nie jest złe, ale o możliwościach jakie daje sterowanie normalną przesłoną jeszcze długo nie będzie mowy. Smartfony mogą być przydatne nawet dla fotografa, ale jako uzupełnienie sprzętu, który może korzystać ze wszystkich dobrodziejstw wszelkiej optyki, a nie tworzyć obrazki z obłędną GO przerabianą później na jakieś do ptaszka niepodobne mazaje w obróbce matematycznej.