Pieprzenie kotka za pomocą młotka! Dla mnie oczywistą rzeczą jest, że srajfony spełniają się w roli aparatów fotograficznych jako substytut aparatów fotograficznych, czyli jest to taka fotomargarynaMożna nimi łatwo zrobić zdjęcia, które normalnymi aparatami jest zrobić trudno, ale jakością jeszcze długo będą ustępować.
Kilkanaście lat temu z aparatów APS-C 3-4 Mp robiło się dobrej jakości wydruki 20 x 30 cm, a nawet 30 x 40 cm, bo pliki cyfrowe pozwalały na ich ekstrapolację na potrzeby wydruku, a z lustrzanek FF to szkoda gadać.
Dzisiaj, gdy z matrycy APS-C 24 Mp o szerokości 6000 pikseli wytnę fragment 2000 px to też do druku mogę go znacznie powiększyć, a na ekran 15%, nawet 30%, z palcem w nosie bez AI, a z AI dużo więcej. Czy zdjęcia ze srajfona dają się ekstrapolować do większej rozdzielczości ekranowej? Nie wygląda mi na to, bo ten ostatni przykład w druku przejdzie, ale na ekranie to obciach w ciapki.
Producentom aparatów zawsze też zostaje w rezerwie wprowadzenie do nich fotografii obliczeniowej i dalsza przewaga jakościowa nad srajfonami.
Dla kogoś, kto nigdy w życiu nie miał w ręku sprzętu foto większego od połówki cegły, srajfon może się okazać optymalnym rozwiązaniem, ale dla tych, którzy operują sprzętem o masie kilku kilogramów i używają ogniskowych rzędu 1000 mm i więcej zastąpienie go jakąś puderniczką jest mrzonką.
Także robienie zdjąć metodą na zombie ani nie jest w każdym przypadku możliwe, ani przez każdego pożądane. Można więc prorokować zawężenie grupy docelowej dla producentów aparatów, ale nie ich całkowity upadek.
Póki co producenci aparatów odciążają swoich odbiorców robiąc lżejsze aparaty i ciemniejsze, a przez to lżejsze obiektywy, jednakże zapotrzebowanie na jasną optykę wielkości donicy, i o ciężarze kowadła, dalej jest, i dalej jest to opcja dla tych, którzy tę lżejszą kategorię sprzętu olewają, bo nie zaspokaja ich potrzeb.
--- Kolejny post ---
Czy to jest z Leica M9?