Ja słabo to wszystko ogarniam, nie pasjonuję się budową ani działaniem cyfraków. Wyobraziłem sobie, że skoro aparat był cały czas włączony, a dodatkowo funkcja - Tryb ECO był wyłączony, to obiektyw cały czas starał się stabilizować co widział. Nie pomyślałbym, że wizjer może aktywować matrycę, na to za cienki byłem. Teraz mam nauczkę, żeby dwa razy sprawdzić zanim, się go schowa.
Nie wiem, czy to pomoże, bowiem w 7D, (a miałem pierwszą wersję), było tak, że pokrętło trybów lekko chodziło, przestawiało się przy wkładaniu aparatu do torby. Może i tu tak być z ON/OFF !!!
Druga sprawa to jednak muszę wyrobić nawyk by w ustawieniach aktywować Tryb ECO, może to zabezpieczy.
Sprawdzę jeszcze raz, czy jak zostawię go na ON, postawie na półce, to będzie się grzał, czy to było dziełem telepania w aucie???
Co ma dekielek - w moim wyobrażeniu skoro obiektyw nie był dekielkiem zasłonięty, to "widział" cały czas i się męczył ze stabilizacją, ale ja jestem już do uśpienia.
Przecież to jest jasne jak słońce co napisał gnd. Skoro wizjer nie jest optyczny, to obraz pobiera z matrycy. Jeżeli aparat jest włączony i ma włączoną funkcję przełączania wizjer - ekranik na auto. To zamknięcie ekraniku powoduje każdorazowe zbliżenie do wizjera uruchomienie matrycy. Wkładam tak aparat do torby i się buja, co chwila matryca się uruchamia. Dobrze, że jest to forum.
Zasłanianie dekielkiem obiektywu nic nie da, bo matrycy obojętne czy coś widzi, czy tylko czarne, ale pracuje.