Jeżeli chodzi o Europę to mam w sumie podobne doświadczenia.
Natomiast podzielę się jeszcze dwoma spostrzeżeniami - w Stanach zagadałem z kilkoma właścicielami luster FF (dwóch w sumie było ze mną na wypadzie, więc trudno było nie zagadać) i trochę żeśmy sobie pomacali puszki ;-) Reakcja na A7R3 była w sumie prawie zawsze podobna - "ale to jest małe" i "********y AF". Może dlatego, że byli to posiadacze 6D, 6D2 i 5D4 i jakiegoś Nikona (nie rozpoznaję). Z resztą moja reakcja w druga stronę była podobna (w sumie to już ze 4 lata żyję bez lustra) - czyli "ale to wielkie", "ale fatalny AF" no i może dodam "jak oni potrafią żyć z tym wizjerem...". Co do AF-a to oczywiście nie chodzi o skuteczność co liczba punktów i ich ułożenie. Praktycznie każde ujęcie trzeba przekadrowywać po złapaniu AF-a, a wizjer poza tym że jest jasny to jakby nie daje nic więcej - choć wiem, że to czyste gadżeciarstwo z mojej strony. O matrycach nie gadałem, bo kogo by to obchodziło - szczególnie, że prawie wszyscy przyznawali się że walą JPG-i (a wtedy to i różnica 4EV w DR nie robi różnicy...)
Druga sprawa to faktyczne zderzenie faktów "posiadam lustrzankę" i "umiem robić niezłe zdjęcia" - niestety tutaj nie wyszło najlepiej. Sprawdzałem to prostym testem (wcale nie intencjonalnym). Po prostu prosiłem, żeby ktoś zrobił mi fotkę - w końcu jak jesteś sam na wypadzie to zależy Ci, żebyś miał też jakieś swoje zdjęcia. No i niestety 95% twórczości jest do wywalenia. Albo głowa wystająca z dołu kadru (bo cała góra miała się zmieścić) albo kompozycja w stylu weź lupę to siebie zobaczysz, grunt że widać cały most. Najlepsze zdjęcie zrobił mi posiadacz ajfona, który odwdzięczył się za to, że ja mu zrobiłem potrecik jego telefonem...
p,paw