Dziala!!!!!!
Ha ha, no i prosze, wystarczylo wlac izopropanolu do srodka, ta metoda naprawde dziala. Zadnego rozkrecania i grzebania w srodku, 5 minut strachu (bo strach byl, zeby to wlewac do puchy rozpuszczalnik, kto by pomyslal
), pare godzin suszenia i dziala jak nowy
. Generalnie zrobilem to tak: najpierw wyjalem baterie (glowna i od daty) a potem gruntownie przedmuchalem slot grucha. Potem wypilem 3 kieliszki wina, obrocilem aparat i za pomoca plastikowej pipety Pasteura zaaplikowalem ok 5ml izopropanolu bezposrednio na spod slotu, tam gdzie widac te metalowe okragle czesci z ukladu scalonego (czy jak sie tam to te cholerstwo nazywa). W kilka sekund ciecz przedostala sie na druga strone, wtedy zaczalem przyciskac guzik aby wszystko sie rownomiernie rozprowadzilo (wewnatrz guzika, ma sie rozumiec). Zapodanie alkoholu i cala operacje powtorzylem razy cztery. I tu, wazne, MacGyver, zadnej fajki nie palilem w tym czasie
. Nastepnie spust delikatnie osuszylem recznikiem papierowym oraz na koniec zwyczajnie palcami (aaa, tzn. mialem na sobie rekawiczki laboratoryjne - jak pracuje z chemikaliami, to zawsze mam je na sobie, nawet jak reagenta sa nietrujace, taka choroba zawodowa...). Na koniec zostawilem aparacik na kilka godzin do suszenia, dodatkowo ocieplajac go lampka biurowa, a sam czekajac w pokoju obok popijajac winko i palac faje.
A teraz juz tak na powazniej, Siudym, podejrzewam, ze lepiej jest rozkrecic i wyczyszcic gruntownie, ale skoro w ten o wiele prostrzy sposob mozna to zalatwic, to nie ma co na sile kombinowac. Chyba, ze mi naprawde te blaszki popekaja, to wtedy rozkrecanie bedzie nieuniknione. A tak, jak Ci nastepny razem spust padnie (w sensie, ze sie zabrudzi), to polecam ta metode, prosta jak drut i najwazniejsze, skuteczna.
Alex, dzieki za ten trick z "*". Wlaczajac ta funkcje upewnilo mnie, ze problem jednak jest ze spustem. Jak mowilem wczesniej, chcialem tez uzyc mojego bezprzewodowego wyzwalacza, ale nigdzie do tego dranstwa baterii nie moglem dostac... ona, tzn. ta bateryjka jest jakas taka, hmmm... grubosci paluszka ale niecale 2/3 jej dlugosci. No nic, wszystko sie udalo, a ten trick z "*" to nie powiem, przyda mi sie nawet czesciej.
Dzieki wam Panowie, szacunek!