Ale za to w jaki za...biście wykręcony sposób :)
Wersja do druku
Ale za to w jaki za...biście wykręcony sposób :)
brrrr... już widzę kolejny kadr :P
To nie jest chore, to się nazywa "sztuka". Chyba.
Szokowanie to chyba najłatwiejszy sposób by się wyróżnić.
Potrzeba jeszcze trochę wyobraźni.
Zabawne te zdjęcia z Wyborczej. Widocznie moja głowa działa jakoś inaczej, bo nie wpadłbym na takie "pomysły". Ciekawe jak za 20-30 lat sami młodzi będą patrzeć na te zdjęcia, jak będą je widziały ich dzieci?
Ciekawe jest też to że ten argument jest przytaczany zawsze kiedy pokazane jest coś innego niż zwykłe ślubniaki. Mam jedną teorię, wnuczka zamiast powiedzieć babci, babciu, ale kiedyś byłaś piękna, powie babciu, ale jesteś zaje...sta :)
Pank, nabieram przekonania, że masz delikatny problem ze zrozumieniem, że ktoś może mieć inne zdanie od Twojego i że to wcale nie znaczy, że ta inna opinia jest zła. Trochę rozumiem, że wielu starających się wyróżnić fotografów ślubnych (zwłaszcza w obecnych warunkach kiedy podaż przerasta popyt, a dodatkowo liczba zawieranych ślubów zaczyna się kurczyć) chciałoby aby ich prace były sztuką, i to najlepiej wysoką, ale niestety zdjęcia ślubne prawdopodobnie zawsze będą miały jedynie użytkowy charakter - i jako taki wszelkie udziwnienia (po mojemu) czy pomysły (po Twojemu) będą miały jedynie chwilowe znaczenie.
Jeśli uważasz, że wzorowanie się na kimś zamiast przynosić mu ponadmaterialną satysfakcję, że inni go naśladują, sprawia, że uważa to za ""chamstwo" i "bezczelne zżynanie pomysłów", dlaczego nie przejdziesz się z tematem do biura patentowego? Wtedy "piętnowanie chamstwa" stanie się o wiele prostsze oraz przysporzy ci oczywistych korzyści. :)
Tylko wtedy znacznie trudniej będzie ci robić zdięcia młodych przy spiralnych schodach :wink:
Absolutnie mylne przekonanie. Przyjmuję do wiadomości że moje zdanie nie jest jedynie słuszne, ale ponieważ pisząc tu reprezentuję siebie, chcąc nie chcąc wyrażam swoje opinie, może stąd mylne wrażenie. Nie mam problemu z tym że ktoś może mieć inne zdanie. Poprzedni post nie zawierał ani grama ironii, serio mam takie spostrzeżenie, argument o podobaniu się za x lat i o percepcji przyszłych pokoleń widywałem już wiele razy, luz.
Zdjęcie jest zdjęcie, skaczący pan z parasolem może być sztuką, nie widzę przeciwwskazań żeby fota ze ślubu też była bo niby czemu miała by nie być?
Ty nie widzisz przeciwwskazań, ale to w ogóle nie wpływa na fakt, że bodaj żadne zdjęcie ślubne sztuką jeszcze nie zostało. Nie ma takich zdjęć w galeriach, w muzeach, nie podlegają krytyce. Z jakiegoś powodu pozostają poza tym nurtem. Być może kiedyś takie fotografie będą podziwiane, ale jako zabytek, relikt przeszłości. Nawiasem - przypomina mi się jakiś fragment z esejów Sontag, w którym argumentuje ona, że jeśli dać zdjęciom odpowiednio dużo czasu, to wszystkie - nawet największe szmiry - zyskają na wartości. Chyba każdego ogarnia jakaś nostalgia jak patrzy na fotografie sprzed stu lat, o ten mniej więcej efekt chodzi.
(Zaznaczam - zrobienie autorskiego wernisażu też nie czyni z prac sztuki).
Dinderi, przeczytaj jeszcze raz moje wypowiedzi, zastanow sie chwile i pomysl co chcialem przekazac. Nie chodzilo mi o to ze masz znac wszystkie zdjecia jakie powstaly do tej pory, dlaczego odwraca sie kota ogonem w tak oczywistej sprawie ? Wez pod uwage to ze sa fotografowie dla ktorych nie do pomyslenia jest publikowanie kadrow ktore sa charakterystyczne a ktore powstaly wczesniej, i nie ma znaczenia czy robimy to zdjecie swiadomie czy nieswiadomie. Po prostu - cos bylo Wczesniej wiec nie publikuje kopii, i tyle. Jak mozna tego nie rozumiec? Mam wrazenie ze niektorzy udaja ze nie rozumieja.
Widzę różnicę między wzorowaniem się, inspiracją, a kopiowaniem. Zdjęcie które pokazałem wyżej było inspirowane barokowym malarstwem dworskim. Czy to znaczy że zerżnąłem jakiś barokowy obraz? Po raz kolejny powtarzam, rozwiązania prawne interesują mnie mniej niż przyzwolenie środowiska na takie praktyki, a z tego co tu czytam jest duże i to martwi.
Gucio prawda, bo w zdjęciu pary stojącej na schodach nie ma nic oryginalnego. Gdyby przy okazji młoda smarowała młodemu sutki pasztetem podlaskim, on ją okładał po pośladkach nacią selera a oboje zjeżdżali po poręczy w wielkim czajniku to co innego ;)
Hmm, frapujące. Czyli to usilne dążenie do ahrtyzmu w fotografii ślubnej jest czymś w rodzaju niespełnionego kompleksu artysty? Tej kropki nad i mi brakowało. Jestem Twoim dłużnikiem.
Michał_Sokołowski, z doświadczeń naszych na forach odnoszę wrażenie, że mamy dość odmienne sposoby postrzegania świata. Ty jesteś swego rodzaju fenomenologiem, a ja mam umysł ścisły (chociaz tak naprawdę, tylko w części). Czytamy te same zdania w zgoła odmienny sposób. Ty odnajdujesz w nich sens mistyczny, a ja logiczny. Stad chyba biora się te nieporozumienia.
Ja się skupiłem JEDYNIE na tej częsci Twojej wypowiedzi, która niejako zakłada "przegladanie folio innych" za część definicji "człowieka z branży". Ty odebrałes moją wypowiedź, jako kontr argument do "dobrego tonu". A nim nie była.
Zgadzam sie z Tobą w kwestii, że przypisywanie sobie autorstwa kopiowanych zdjęć jest w złym smaku i naganne. Gdybym wykonał plagiat, co na pewno się wydarzy, bo kilka chodzi mi po głowie (na szczęście autorzy pierwowzorów dawno już kopnęli w kalendarz), to jego publikacja na pewno nie będzie pozostawiała watpliwości, że pomysł jest skopiowany. Dopuszczam jednak sytuację, w której można popełnić podobne zdjęcie, nie wiedząc o istnieniu drugiego. Pojawienie się trzeciego zdjęcia o tej samej treści, poddaje w powazną wątpliwość pretensje "pana co o nim pisali w wyborczej", że pomysł jest jego i nie jest próbą równie podłego przywłaszczenia, jakie zarzucił temu, kogo pozwał.*
*złożoność składni zamierzona.
Pank ale mylisz pojęcie. Co innego kopiowanie PS owej sklejki, no dobra grafiki, a co innego zdjęcia. Od tych grafik świat rzemieślników odszedł w jakimś 2003 może w 2004 roku. Może to i dobre na pierwszą stronę brukowca ale jako fotografia ślubna? I to dobre oko jest najcenniejsze w fotografii. Zdjęcie co prawda to tylko zdjęcie ale jak nie czuć na nim obecności fotografa to chce się oglądać. I zapewniam Cię, że nie są potrzebne barokowe obrazy, wystarczy białe lub czarne tło. Zresztą wystarczy samo białe, przy odrobinie wyobraźni przerobisz je na szare lub czarne.
Kiedyś były ręcznie malowane tła scenkowe. Zameczki, rzeczki, drzewka a nawet wóz drabiniasty i kareta. Teraz rolę tę pełnią schody w zmurszałej kamiennicy, trzepaki i inne takie jak Most Gdański lub Świętokrzyski w Warszawie.
Tak sobie myślę - skoro to zdjęcie, które jest rzekomo plagiatem, zostało wykorzystane w materiałach reklamowych, to czemu nigdzie nie moge tych materiałów znaleźć? A może ktoś był na tych targach i widział lub ma te ulotki czy co to tam było? Apropos targów - to wogóle o jakie chodzi i kiedy się odbyły?
Nie zgodzę się. Znaczy zgodzę się ale nie do końca. Jestem przekonany że da się zrobić genialne zdjęcie mając do dyspozycji białe tło i jedno źródło światła, z resztą takie zdjęcia są. Natomiast inną dziedziną jest tzw. kreacja, i nie chodzi tu o tła z zameczkami czy klatki schodowe, chodzi o to żeby te tła i klatki tak wykorzystać żeby zdjęcie bez nich było niepełne.
To z pamięci bo nie będę przekopywał Twojego wątku: takie zdjęcie z knajpy we Wrocławiu gdzie na pierwszym planie coś jest i ustawiłeś widza jako podglądacza zakochanych. Owszem czasem jakiś element się przydaje aby podkreślić charakter zdjęcia. Dziurka od klucza albo łoże a może i jedno i drugie.
hihihihihihihihihihi
a niby jak inaczej można stać? na głowie? jak można się trzymać za ręce - za łokcie?
Wątek super - reklamujemy jakiegoś fotopstryka, pozycjonujemy go w wywszukiwarkach, piszą o nim gazety, do tego część zacznie go za chwilę uważać za prekursora fotografii ślubnej.
A gość cieszy się bo ma zaj...ą reklamę na całą Polskę.
Jak wygra sprawę to wszyscy ślubokręty zamiast robić zdjęcia będą oglądać strony konkurencji i bardzo dobrze.
A dla tych co twierdzą że to plagiat. Proszę pooglądajcie trochę stocków. Wpiszcie jakieś słowa kluczowe i zobaczcie zdjęcia - plagiatów tam jest miliony i jakoś o pozwach nie słychać.
Dajcie spokój.
Zdjęcia są fajne albo nie.
Komuś się podobają, komuś nie podobają.
Ktoś jest w stanie za nie zapłacić, ktoś nie jest.
Temat względny.
Problem tak naprawdę tkwi w pewnym zachowaniu pokory w tym wszystkim co się robi.
Jakieś wywyższanie się co ja to nie jestem bo mam klientów za 3500PLN za wesele, wywyższanie się bo moi znajomi (czytaj - Towarzystwo Wzajemnej Adoracji - TWA) nakręcają mnie jakich to zdjęć nie robię itp jest dla mnie nieporozumieniem.
Zdjęcia same mówią za siebie.
Wystarczy spojrzeć tylko na pewne grupy fotografów w Polsce - tzw.grupy TWA Ta sama obróbka, te same techniki, ten sam sprzęt. Jedno kopyto.
A jakie opinie o sobie nawzajem, jaka wzajemna promocja.
Spróbuj mieć podobny pomysł, ujęcie to jeszcze trafisz do sądu.
Co za bzdura.
Pokora - tego nam trzeba.
Wygląda na to, że to zdjecie może być dosyć unikalne, bo jeszcze nikt nie znalazł takiego trzeciego ( a na pewno wielu szukało) . W mojej ocenie szansa jest rzedu 90% że pozwany albo jego klienci widzieli to, co na razie jest uważane za oryginał. Jednak 90% to może być za mało na wyrok sądu o "plagiacie pomysłu".
Składa się to zdjęcie z kilku elementów: pościeli, pozycji wertykalnej bez lóżka, (z łóżkiem i w pozycji horyzontalnej to juz by było co innego), sznurka, i pleneru. Nikt o tym jakoś tutaj nie wspomniał, ale ten sznurek czyli "wedding rope" funkcjonuje, może nie w Polsce ale w niektórych innych krajach europejskich jako stereotypowy symbol małżeństwa ("wedding rope" -- można wpisac w Google -- a jak by to by było po polsku? Ślubny powróz ? :-?). Tak samo łoże i pościel. A plener też narzuca się sam bo tak się teraz slubne zdjecia robi.
Dzieło to składa się więc ze stereotypowych elementów. Najbardziej oryginalna jest ta pionowa pozycja w pościeli bez łoża. Rozsądny sąd nie móglby uznać tego za plagiat. To nie jest wynalazek, patentu nie ma, rzemieślnik nie ma obowiązku sprawdzenia wszystkich zdjęć świata. Najwyżej pomysł (idea) a nie Dzieło zostało skopiowane, a i to nie jest pewne na 100%. Pomysły nie podlegają ochronie (przynajmniej z założenia bo w praktyce urzedy patentowe sie czesto wyglupiają), tylko wynalazki i dzieła tzw. sztuki.
Powództwo oddalam (młotek) prosze się rozejść.
Ano właśnie, nie zauważyłem. Spodziewałbym się znaleźć więcej poza Polską. Bo niby jest ten sznurek, a nikt nie wie po co.
Sznur dla Polaka jest symbolem niewoli. Wystarczy zerknąć na Wesele Wyspiańskiego.
Ale według kart Tarota będzie symbolem wisielca...
To zdjęcie stąd: http://edytakielianska.pl/?p=820
komentarze pod wpisem:
Detektyw inwektyw pisze:
14 lutego 2011 o 00:01
Gratuluję autorskich pomysłów na fotografie
Odpowiedz
Edyta pisze:
20 lutego 2011 o 17:24
`inspiruje się najlepszymi , ale przede mną jeszcze wiele pracy
Ale zdjęcie tej pani nie usiłuje przynajmniej być kopią.
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
Pastet podlaski to najlepszy pasztet w puszce na świecie, nie przygadałeś mi :)
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
Twierdzisz że za ręce można się trzymać tylko w jeden sposób, taki jak widzimy na obu zdjęciach? Dość odważna teza.
Nie ma to jak to pasztet zajęczy:lol:
Most Świętokrzyski już dawno został zostawiony sam sobie. Jest to fenomen już nie na skalę Europy ale Wszechświata. Zamiast wykopać tunel zamiast mostu pod Wisłą wykopano go równolegle do niej. I wybudowano piękny most ale zapomniano o połączeniu z tunelem.
Zaczyna jęczeć a zajęczy to subtelna różnica. A co do zdjęć to z góry wiadomo. W większości przypadków. :lol:
A swoją drogą, mam małe pytanie, dot prawa i fotografii, podobieństwa zdjęć i tego następstw.
Mam umowę z redakcją, na rzecz której prawa autorskie go fotografii przechodzą na redakcję, jednak mogę wykorzystywać zdjęcia na swój użytek nieprofesjonalny, ewentualnie muszę się pytać o zgodę za każdym razem, gdy chcę zdjęcie wykorzystywać w celach zarobkowych.
I tutaj pytanie, czy jeśli zrobię zdjęcia serią, do redakcji wybiorę np. IMG_9500, to mogę bez większych problemów wykorzystywać IMG_9501, które jest marginalnie inne od pierwszego, po zastosowaniu tej samej metody obróbki na obu, czy to nie jest takie proste? :)
Ewentualnie, jeśli mamy ten sam plik, powiedzmy IMG_9500, który sprzedałem w wersji kolorowej (przy w/w umowie), a po jakimś czasie obrobiłem je do czarno-bieli, jak to jest rozumiane w języku prawa? Bo plik ten sam, dwie kopie, wizualnie od siebie różne w dosyć dużym stopniu.
Pytam się przyszłościowo, nie zamierzam robić żadnych przekrętów, ale niektóre foty lubię, i chciałbym móc je kiedyś wykorzystywać, bez zbędnego szlajania się po różnych instytucjach.
Pozdrawiam :)
IMHO dziełem tu będą zarówno zródłowy RAW, ale także każda inna wersja finlana uzyskana z tego RAWA (przetworzona, obrowbiona inaczej, itp) , ale mogę się aż tak nie znać.
Tak czy owak problem wydaje się skomlikowany.
igi: zdjęcia które dajesz (sprzedajesz) gazecie wraz z copyrightem są własnością owej gazety i jest spore prawdopodobieństwo, że jak wydasz swój - powiedzmy - autorski album ze zdjęciami, należącymi do gazety tylko zrobionymi pół sekundy później, to popłyniesz na odszkodowaniu. Dlatego najlepsze zdjęcia trzyma się TYLKO dla siebie :grin:
Pozdrawiam.
Najlepiej przedstaw treść umowy to będzie można spekulować bo tak "na oko" to chłop w szpitalu umarł.
Uff... przeczytałem wszystko
Otóż zdjęcia się różnią i to diametralnie - na jednym jest welon (symbol czystości) a na drugim nie - jedna z par jest już po nocy poślubnej :mrgreen:
Reklama działa - odwiedziłem stronę autora (pozywającego) i zauważyłem w galerii zdjęcie które ewidentnie splagiatował od Camerona :mrgreen:Ciekawe ilu fotografuf mógłby pozwać ...
Stawiam piwko temu który pokaże mi zdjęcie na jachcie , statku , zrobione wcześniej niż film Titanic
Myślę , że nie czytał tekstu " ...kto jest bez winy niech pierwszy rzuci kamień." albo nie zrozumiał . albo co gorsze - jego to nie dotyczy:mrgreen:
Kolekcja Viktor&Rolf, Bedtime Story , Fall/Winter 2005-2006.
a to nie wiem czy ta sama kolekcja:
Ciekawostka, ale plakat na wykopie w linku podanym w pierwszym poscie jest ostro wzorowany na plakacie Kaliny, która swojego czasu ostro sie reklamowala z PM zedzącą jakiegoś hot-doga czy co to tam było. A jeśli chcecie zobaczyć plagiaty to pooglądajcie włoskie magazyny wnętrzarskie lub/i katalogi meblowe a później popatrzcie na Polskich producentów - TO jest plagiat. Albo wzory mebli. Pozatym jest takie powiedzonko o naśladownictwie, jest podobno najszczerszą formą uznania :)
nihil novi sub sole...
To jest dosyć ciekawe pytanie i też się już nad tym zastanawiałem.
Z tym, że tu kolor a tu BW to raczej wątpię żeby przeszło, chyba, że coś na zasadzie, że BW jest Twoją autorską interpretacją tego zdjęcia i w sumie to jest wtedy inne zdjęcie.
Chociaż jak by doszło do sporu sądowego to krucho bo sądzę jednak, że agencję stać na lepszego prawnika :p
A co do IMG_9500 a IMG_9501 no to moim zdaniem już jest ewidentnie inne zdjęcie i koniec kropka. To tak jak byś robił na analogu masz dwie prawie identyczne klatki, sprzedajesz reprodukcję na papierze + wycinek kliszy jedną klatkę jako oryginał.
No ale masz drugie, co prawda podobne ale jednak przecież inne!
Cyfra czy analog IMHO bez różnicy. Sprzedajesz gazecie IMG_9500 i jego tyczy się umowa. IMG_9501 to już inny plik - inne zdjęcie.
Co innego jak robisz jakiś materiał konkretny dla agencji. Np. masz umowę typu: zdjęcia z meczu Polska-Hiszpania i wszystkie wykonane podczas tego meczu zdjęcia są własnością agencji. Praktykuje się raczej umowy w tej formie. Podpisujesz umowę na event i wszystko co zrobisz jest z góry własnością agencji.
Pamiętacie może nagie zdjęcie w ciąży Demi Moore (dawno mogę coś pomylić). Zdjęcie to jest początkiem całego działu fotografii ciążowej. Cały świat robi plagiaty ?
Właśnie, też mi nie pasują przymiotniki 'ambitna' i 'ślubna', ale nie spierajmy się o słówka.
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
Mnie tu bardziej pasuje Redliński niż Reymont czy Wyspiański.
Notabene sznur dla Polki może być symbolem prania, tzn. suszenia.
grzegorzki - to było Vanity Fair, później Bruce Willis zrobił podobne ;), plagiat?!
I też sądy miały zajęcie w tym przypadku: http://www.benedict.com/Visual/Nakedgun/Nakedgun.aspx
Tylko cała Naga broń to jedna wielka parodia :lol: A parodia to podobnie jak kicz... niby niesztuka ale zawsze. I rządzi się swoimi prawami ;)