Ale za to w jaki za...biście wykręcony sposób![]()
Ale za to w jaki za...biście wykręcony sposób![]()
Nazywam się Piotr Knap, to i informacja że moje nazwisko można wyguglać nie jest zdaje się sprzeczne z 8 punktem regulaminu forum więc nie rozumiem czemu zostało to usunięte. Albo inaczej, rozumiem, ale powód jest dość żenujący
brrrr... już widzę kolejny kadr :P
Czarna puszka i kilka słoików... i teraz jeszcze słoneczko
------------------------------------------------------
Jakby ktoś mnie szukał to jestem na FB![]()
http://www.facebook.com/grzegorz.malinowski
To nie jest chore, to się nazywa "sztuka". Chyba.
Szokowanie to chyba najłatwiejszy sposób by się wyróżnić.
Potrzeba jeszcze trochę wyobraźni.
Nazywam się Piotr Knap, to i informacja że moje nazwisko można wyguglać nie jest zdaje się sprzeczne z 8 punktem regulaminu forum więc nie rozumiem czemu zostało to usunięte. Albo inaczej, rozumiem, ale powód jest dość żenujący
Zabawne te zdjęcia z Wyborczej. Widocznie moja głowa działa jakoś inaczej, bo nie wpadłbym na takie "pomysły". Ciekawe jak za 20-30 lat sami młodzi będą patrzeć na te zdjęcia, jak będą je widziały ich dzieci?
Ciekawe jest też to że ten argument jest przytaczany zawsze kiedy pokazane jest coś innego niż zwykłe ślubniaki. Mam jedną teorię, wnuczka zamiast powiedzieć babci, babciu, ale kiedyś byłaś piękna, powie babciu, ale jesteś zaje...sta![]()
Nazywam się Piotr Knap, to i informacja że moje nazwisko można wyguglać nie jest zdaje się sprzeczne z 8 punktem regulaminu forum więc nie rozumiem czemu zostało to usunięte. Albo inaczej, rozumiem, ale powód jest dość żenujący
Pank, nabieram przekonania, że masz delikatny problem ze zrozumieniem, że ktoś może mieć inne zdanie od Twojego i że to wcale nie znaczy, że ta inna opinia jest zła. Trochę rozumiem, że wielu starających się wyróżnić fotografów ślubnych (zwłaszcza w obecnych warunkach kiedy podaż przerasta popyt, a dodatkowo liczba zawieranych ślubów zaczyna się kurczyć) chciałoby aby ich prace były sztuką, i to najlepiej wysoką, ale niestety zdjęcia ślubne prawdopodobnie zawsze będą miały jedynie użytkowy charakter - i jako taki wszelkie udziwnienia (po mojemu) czy pomysły (po Twojemu) będą miały jedynie chwilowe znaczenie.
Jeśli uważasz, że wzorowanie się na kimś zamiast przynosić mu ponadmaterialną satysfakcję, że inni go naśladują, sprawia, że uważa to za ""chamstwo" i "bezczelne zżynanie pomysłów", dlaczego nie przejdziesz się z tematem do biura patentowego? Wtedy "piętnowanie chamstwa" stanie się o wiele prostsze oraz przysporzy ci oczywistych korzyści.
Tylko wtedy znacznie trudniej będzie ci robić zdięcia młodych przy spiralnych schodach :wink:
"C’est en faisant n’importe quoi, qu’on devient n’importe qui!”
Absolutnie mylne przekonanie. Przyjmuję do wiadomości że moje zdanie nie jest jedynie słuszne, ale ponieważ pisząc tu reprezentuję siebie, chcąc nie chcąc wyrażam swoje opinie, może stąd mylne wrażenie. Nie mam problemu z tym że ktoś może mieć inne zdanie. Poprzedni post nie zawierał ani grama ironii, serio mam takie spostrzeżenie, argument o podobaniu się za x lat i o percepcji przyszłych pokoleń widywałem już wiele razy, luz.
Zdjęcie jest zdjęcie, skaczący pan z parasolem może być sztuką, nie widzę przeciwwskazań żeby fota ze ślubu też była bo niby czemu miała by nie być?
Nazywam się Piotr Knap, to i informacja że moje nazwisko można wyguglać nie jest zdaje się sprzeczne z 8 punktem regulaminu forum więc nie rozumiem czemu zostało to usunięte. Albo inaczej, rozumiem, ale powód jest dość żenujący
Ty nie widzisz przeciwwskazań, ale to w ogóle nie wpływa na fakt, że bodaj żadne zdjęcie ślubne sztuką jeszcze nie zostało. Nie ma takich zdjęć w galeriach, w muzeach, nie podlegają krytyce. Z jakiegoś powodu pozostają poza tym nurtem. Być może kiedyś takie fotografie będą podziwiane, ale jako zabytek, relikt przeszłości. Nawiasem - przypomina mi się jakiś fragment z esejów Sontag, w którym argumentuje ona, że jeśli dać zdjęciom odpowiednio dużo czasu, to wszystkie - nawet największe szmiry - zyskają na wartości. Chyba każdego ogarnia jakaś nostalgia jak patrzy na fotografie sprzed stu lat, o ten mniej więcej efekt chodzi.
(Zaznaczam - zrobienie autorskiego wernisażu też nie czyni z prac sztuki).