fajnie że pojawiają się opinie rzeczywistych użytkowników, a nie tylko zachwyt influencerów i ambasadorów lub hejt influencerów i ambasadorów innych marek, jeśli to adaptacja to jestem ciekaw opinii po kilku tygodniach używania.
Wersja do druku
To prawda. Jednak widząc w wizjerze obraz taki jak zostanie zarejestrowany przy takim cropie - dokładniej kadrujemy. Szczególnie w kwadracie potem w LR może się okazać, że jakiś element umieściliśmy za blisko krawędzi i teraz go obcinamy. Do tego co robię zazwyczaj wystarczy 10mpix więc nie przejmuję się obcięciem pix. Na reportażu 135mm wyciągam sporadycznie, 85 trochę częściej. Jeśli taka funkcja pozwoliłaby mi zredukować ten zestaw do jednego 85 to czemu nie :) 135 wykorzystam przy innej okazji w plenerze i portrecie.
Właśnie o to mi chodziło w moim przekazie, o myśleniu podczas fotografowania, o używaniu wzroku w wizjerze
planując kadr, a to wszystko dla dzisiejszych fotografów "cyfrowych" jest językiem niezrozumiałym, dla mnie
analogowca z krwi i kości wręcz naturalnym.
Wiem, że gadka typu "kiedyś nie było" nie ma sensu ale warto wspomnieć, że kreatywność ginie, kiedyś wkładało
się film 36 klatek, na wycieczkę zabrało jakiś zapas i każda klatka była dziełem, pomysłem realizowanym najpierw
w głowie, potem znalezionym w plenerze i uwiecznionym, dzisiaj trzaska się tysiące klatek, wrzuca do wora w LR
i chwali galerią pierdyliona pstryków zwanych fotografiami z pasją ...
(proszę nie brać tego personalnie, każdy ma swoją wizję, ambicje, umiejętności i ... marzenia i moja powyższa wypowiedź
nie jest skierowana do nikogo personalnie)
Hm, tak informacyjnie to w Nikonach to robienie cropa w body FF było od zawsze. I w dodatku da się robić na FF mając podpięty obiektyw cropowy. Wbrew pozorom ma to czasami sens.
Co do cropa 2,0 to .. Nikon D2x, model cropowy (1,5x) z ... 2004 !!! roku posiada opcje robienia cropa 2,0. Miał tylko 12 Mpx.
W Nikonie bagnet miał małą średnicę co wymuszało taką a nie inną budowę ichnich obiektywów. Dzięki wielkiej dziurze u Canona, możliwe było pomniejszenie obiektywów aps-c, niestety kosztem zahaczania lustra FF. Więc obiektyw EF był kompatybilny z z mocowaniem EF-S, ale nie odwrotnie. Gdy tylko taka możliwość się pojawiła, Canon ją dał. Ja bym sobie w eRce życzył crop 1.3 - pod obiektywy DC od Sigmy.
Właśnie ja też nie do końca rozumiem tego ciśnienia na stabilizację matrycy. Wiadomo, że fajnie jakby była, ale jej braku nie określałbym jako coś strasznego, wręcz dyskwalifikującego daną puszkę. Fotografuję głównie stałkami i tak realnie to IS brakuje mi dopiero przy 135L. Wszystkich krótszych ogniskowych da się spokojnie używać bez stabilizacji.
Nawet w filmowaniu to jest raczej półśrodek, bo prędzej, czy później i tak kupimy gimbala. A telerurki IS mają. Nawet tamrony.
Nie dał, bo jest niepotrzebna, nawet w 35 mam IS. W tym niedawaniu tak się rozpędził, że nawet do flagowych szkieł firmujących system R też ich nie dał. Ale to chyba dobrze, mógłby się IBIS z ISem nie dogadać. Tu sprawdza stara prawda, że lepiej nie mieć niż mieć.:D
--- Kolejny post ---
Idąc tym tokiem rozumowania, to muszę stwierdzić, że niepotrzebnie canon się szarpnął i dał gorącą stopkę, bo ja w zasadzie nie używam lamp błyskowych.
Na poważnie, trochę podróżuję i do zdjęć we wnętrzach (np kościoły, zabytki)ze stabilizacji chętnie korzystam.
Zdjęcia uzupełniam krótkimi filmami, a nie wyobrażam sobie targania dodatkowo gimbala.
Nie, nie. Średnica tu nie ma NIC do rzeczy. Dlaczego niby mniejszy obiektyw musiał zahaczać o lustro? Rejestr FF i APS-C jest taki sam. Body APS-C mogą mieć i mają krótsze lustro, więc niektóre szkła APS-C skonstruowano tak bezmyślnie, że właziły za głęboko w komorę lustra body FF. Pazerność firmy, by do body FF podpinać tylko szkła FF.
IS sie przydaje także przy szerokich kątach. Zrób sobie fotki w podróży. Paryż nocą.
mowisz ... masz... 35/2 IS przy 1/20 sekundy w cropie...
albo jesli moga byc mniej wielkoswiatowe okolice
jak sie upre, to do 1/6 sekundy dojde tym szklem, ale to juz kilka kadrow dla bezpieczenstwa trzeba zrobic:
Gratuluję ręki, ja takiej nie mam. Dzięki IS (tzn VR) robiłem we wnętrzach katedr na 1/6 s (szkło 16 mm). To się przydaje.
Czy te (fajne) zdjęcia gajowego akustyk są ostrze czy rozmyte to byłoby widać dopiero przy powiększeniu 1:1
Prezentacja w takiej formie jak powyżej o niczym nie przesądza, nie da się na tej podstawie jednoznacznie ocenić czy w zapisie RAW jest rozmycie czy nie z powodu ruchu aparatu podczas ekspozycji.
I jestem przekonany że gajowy o tym wie, więc....
A dla matryc o większej ilości pikseli (i szczególnie bez filtra AA) stabilizacja jest jeszcze ważniejsza gdy chce się wykorzystywać/uzyskiwać maksymalną szczegółowość/ostrość zdjęć z (matryca + obiektyw).
jp
Raczej nie wypowiadalbym sie na temat ostrosci szkla na podstawie obrazka pomniejszonego do 1/30 matrycy. Te obrazki to bardziej ilustracja nie dowod rzeczowy, co mysle dalo sie odgadnac
Nie wiem, czy było, ale chyba nie:
https://www.dpreview.com/reviews/ima...42&y=0.5223271
Dobra, już nie rozkmniniam, biorę A73 tym bardziej, że mam dostęp do dobrej ceny :)
Słowa w punkt trafiają w dzisiejsze czasy smartfonowych "pstryków" ...
Po co mi jego RAW i sprawdzanie czy jest cokolwiek poruszone, skoro 98%
zdjęć jakie robimy oglądamy w tej pomniejszonej formie i są idealne?
Jak chcesz zrobić fotę i z niej bilbord 200m2, zrób ją że statywu, wszystko.
Jak to się mówiło "kupa sprzętu, brak talentu..." dalej na czasie.
Wyczuwam sarkazm. Biję się w pierś, że broniłem jak lew w podobny sposób 6d2. I generalnie do dziś uważam, że to są świetne puszki i w reportażu nic lepszego (5d4) mi nie trzeba. Ale odkąd zacząłem robić plenery równolegle 6d2 i A72 widzę już tą przewagę. W różnych warunkach, często i gęsto przewalając ekspozycję (zdjęcia pod słońce, z lampą itp.) RAWY z Sony dają mi o wiele więcej pola do popisu niż analogiczne z Canona. Tam, gdzie trzeba przyciemnić niebo / rozjaśnić cienie zdjęcia z Canona są wyprane, spłaszczone, zaszumione zwał jak zwał, a te z Sony trzymają kolor i kontrast. Tutaj widzę (R vs A73) jest analogiczna przewaga Sony.
I nie trzeba forsować aż o 8EV, wyraźna różnica jest już przy +4.
@Cichy - coś w tym może być ale strzelając pod światło lepszy efekt przyniesie ofc. Dłubać w rawach też można co kto woli (w końcu taniej i szybciej).
Mi z nowych patentów nie ukrywam, podoba się eye af.
Ja Cichy nie używałem równolegle 6d i A7III. Po premierze 6d2 zaryzykowałem na A7IIIx2 i mam identyczne odczucia jak Ty :D te same wnioski. Jeszcze ze stałkami 1.8 taki zestaw jest lekki. A jak miałeś a7II, to III zryje ci głowę Afem. LCD jest największą "wadą" a7III
Wysłane z mojego PLK-L01 przy użyciu Tapatalka
Może poprawią w nowym FW. Ciekawe, czy pojawi się jakaś łata do R, żeby już tak nie odbiegać od głównego tematu ;)
No niestety. Też mi się zdaje że momentami w tym wszystkim coś tracimy.
@Cichy - ja mam podobnie ale w nieco inną stronę i w sumie Cię rozumiem. Mam alfę 6000 z której nie jestem w stanie wydobyć kolorów jakie chcę. To co w byle g... dslr za grosze mam od ręki tutaj jest trudnoosiągalne. Nie mówię o jpg bo to rozumiem że to może nie być trudne ale z rawa wychodzi też coś co mi nie odpowiada. Ciekawe jest to że nawet B&W wychodzą jakieś takie "twarde". Każdy musi sobie znaleźć odpowiednie narzędzie do pracy. Też myślałem o A7 ale po kontakcie widzę że ergonomicznie to taka sama abstrakcja dla mnie jak mój alfiok, a jak do tego obrazek ma dojść z tymi samymi wadami to wolę nie ryzykować. eRki póki co nie wziąłem, po prostu poczekam. Nie mam ciśnienia na zakupy bo nie muszę w sumie teraz mieć FF.
Nie bez powodu pisałem o katedrach. Tam był zakaz uzywania statywu. No i statyw to można targać gdy sie jedzie na zdjęcia. Ale gdy jedziesz na długą wycieczkę (tydzien-dwa) to ogranicza się wagę tego co sie musi nośić. Wolę IS niż statyw. To minimum 2-3 kg róznicy :) a nie 200-300 g jak różnica między lustrzanką a bezlustrem.
Polecam następną generację Nikon Z 7, poczekaj. Będziesz miał i duży DR (równy lub większy niż w Sony) i stabilizacje matrycy i dużą dziurę i krótki rejestr. To ci sie może przydac w testach optyki innych producentów.
A kiedyż to będzie następca Z7 ?
No ja już przy A7m2 byłem i jestem cały czas zaskoczony ilością detalu i zakładam, że w A7m3 może być tylko lepiej :)
przykładowa fota z ostatniej sesji: https://35photo.pro/photo_2715601/
Może kupmy wszyscy Sony.
Będziemy się gapić na pomarańczowe gęby na tle cyanowego nieba i zapanuje powszechne szczęście. I będziemy to chwalić. I nie będzie wątków o innych nieudanych podróbach ideału.
Jakby do EOSa R wpakowali matrycę z A7R3, AF z A9/7m3 oraz IBIS i dwa sloty oczywiście w cenie A7m3 - to nic więcej więcej bym nie potrzebował :mrgreen: Na chwilę obecną nowe A7m2 można kupić w cenie 3.500 zł https://www.spidersweb.pl/2018/11/bl...graficzny.html i daje mi wszystko to, czego brakuje mi w canonie. Czekam do przyszłego roku na ruchy canona w tych kwestiach ;)
Moje wyjazdy to właśnie 2-3 tygodnie, sporo z plecakiem w którym jest statyw (1,3 kg z głowica), bardzo chciałbym go nie zabierać.
Dużo zdjęć "nocnych" w mieście
Sporo testów możliwości stabilizacji (matryca+ obiektyw) i sporo testów różnych oprogramowań do odszumiania
Zdjęcie ze statywu, ISO 100 jako referencja i zdjęcia z ręki przy tych samych obiektyw + przesłona.
Producent podaje skuteczność stabilizacji -5,5 EV, przy moim ręka+matryca+obiektyw -2EV to wszystko co mogę stosować by uznać że przy porównaniu 1:1 mam "taką samą" ostrość co na zdjęciu referencyjnym.
Najlepsze odszumianie jakie mam (program) to nie więcej niż z ISO 12800 a praktycznie 6400
Sporo "zostaje" dla statywu nie mówiąc o zamrażaniu ruchu ludzi lub efektach specjalnych gdy chce się robić duże wydruki.
jp
Ano właśnie ;) "liczy się napis na body"
Co poniektórzy nawet zaklejają, bo logo na S ich "kłuje" w oczy :mrgreen:
A już kiedyś pisałem, że nie przeszkadza mi pasek z logo Nikona przy puszce i obiektyw od canona przez adapter. Liczy się efekt końcowy.
Ale rozumiem, że niektórzy muszą mieć tzw. "trzy firmowe paski" na wszystkim :mrgreen:
--- Kolejny post ---
Ja nawet nie próbuję dyskutować z osobami, które na fotach z S widzą wyżej wspomniane "pomarańczowe gęby na tle cyanowego nieba" ;)
https://www.youtube.com/watch?v=SnkZGN_xIVs
Czekałem na R-kę z wypiekami na twarzy, dlatego, że bardzo chciałem wrócić do canona. Niestety to obiektywna prawda, ale na tę chwilę sony jest lepsze i zdarzające się w tym wątku niewybredne/niemerytoryczne wpisy tego nie zmienią. Canon wychodzi na swoje, ale w swoim działaniu olewa ambitnych fotografujących.
Kupię A7III, chociaż dalej będę czekał na RII.
Pisząc już całkiem poważnie.
Myślę że rzecz polega na tym że nawet jeśli Sony jest lepsze to ta lepszość nie dla każdego jest istotna. Zaryzykowalbym nawet twierdzenie że dla większości tak jest. Po prostu Canon to nie jest dobry sprzęt dla pewnej grupy odbiorców o specyficznych potrzebach i nie jest też dobry dla tych co potrzebują najlepszego sprzętu na świecie w testach. To nie złośliwość ale naprawdę tacy istnieją, po prostu dręczy ich że coś może być lepsze, ja nawet rozumiem że w wyjątkowych przypadkach to może powodować pewnego rodzaju zahamowanie twórcze. W ogólności jednak jest to czysty onanizm i snobizm. Myślę że to ostatnie tu na forum jest rzadkością.
Do czego zmierzam? Iż poniekąd zawsze tak było i to nawet w sytuacji gdy mieli taką przewagę technologiczną, że konkurencja ledwie zipała. Ot po prostu taka filozofia.
I na koniec. Takie jęki obserwuję tutaj niemal od zarania ery cyfrowej. Dlatego myślę że dalej będą szli tą drogą i jedyna rada to na nic nie czekać tylko kupować co najbardziej odpowiada, bo nic się nie zmieni.
Przepraszam, ale kupując na chwilę obecną A7m2 za 3,5k zł nie widzę żadnego sensu wydawania 10k zł na EOSa R, który nawet nie posiada IBIS. Jeśli kogoś stać wydanie 3x większej kasy na aparat o podobnych parametrach i jakości wynikowej - to wyłącznie jego prywatna sprawa.
Zaznaczę, że nie jestem "odbiorcą o specyficznych potrzebach" którym kieruje "czysty onanizm i snobizm". Jestem typowym użytkownikiem aparatu, któremu znudziła się już systemowa zabawa w "kotka i myszkę" canona z użytkownikami. Czekam na R2 (może być R2D2) i jesli nic się nie zmieni to nie wrócę do systemu, bo po co. Użeranie się z ograniczeniami aparatu mnie już zmęczyło. Wszystkie moje wymagania na obecną chwilę spełnia Fuji i Sony.
Żyjemy wspomnieniami ? To Se Ne Vrati...
Wiesz.... Mam taki aparat Canon F1N i dla mnie to jest synonim ówczesnej "przewagi technologicznej, że konkurencja ledwie zipała". Przypomnę - rok 1981, czyli 37 lat temu (wsparcie fabryczne dla tego aparatu zakończyło się w 2004 roku). Obecnie mamy tu i teraz, czyli 6 lat zacofania canona w odniesieniu do konkurencji.
Pisanie o użytkownikach innych systemów: "tych co potrzebują najlepszego sprzętu na świecie w testach" jest natomiast bardzo słabe. Mnie w zupełności wystarcza Sony A7m2 sprzed lat kilku. I nie jest to powód do tego typu wypowiedzi.
No oczywiście że to jego sprawa. Np. moja ;). Dlatego nie kupiłem eRki ani A7 proste. Obu z innych powodów niż wymieniasz.
No ale to nie rozumiem po co się tłumaczysz? Ja pisałem o konkternej istniejącej grupie użytkowników, którzy istnieją. Skoro do nich nie należysz to jaki problem? I jeśli znudziła Ci się ta zabawa to nie masz na co czekać, bo ja prędzej uwierzę że Canon upadnie niż, że zmienią strategię która im się sprawdzała przez lata.
Nie wiem co się vrati a co nie. Po prostu podałem przykład. Mnie jest do niczego nie potrzebne żeby mieć najlepszy technologicznie sprzęt. Już mam za sobą ten etap. Tak samo jak przyglądaniu się zdjęciom w powiększeniu 1:1 i nie czuję się przez to lepszy ale mnie jest z tym lepiej. Czerpię większą przyjemność z fotografowania niż kiedyś.
O ile mnie pamięć nie myli to wtedy numerem 1 był Nikon, a nie Canon szczególnie na polu fotografii profesjonalnej. Chodziło mi o zupełnie inny okres ale to w sumie już nie istotne.
Wszystko dla wszystkich, zależnie od potrzeb.
Jeden będzie chciał mieć w aparacie IBIS (cokolwiek to jest), drugi 12 klatek na sekundę, trzeci milion punktów AF, czwarty 1 punkt AF i 97% pokrycia kadru w wizjerze, a piąty i kolejny np canona 5D "classic", z jego + i -.
Pierwsze F1 w wersji F-1 High Speed Motor Drive wyprodukowano na Zimowe Igrzyska Olimpijskie 1972 w Sapporo w Japonii. Później Canon był oficjalnym sponsorem podczas Letnich Igrzysk Olimpijskich w 1984 roku i wydał na tę okazję pamiątkową wersję Nowego F-1. Nawiasem pisząc to przez lata korpus Canona F1 był podstawowym body w wyposażeniu reporterów zagranicznych oraz polskich agencji fotograficznych.