Bo trzeba by doświetlić z lewej. Za duża różnica w jasności między plastrami, a resztą szynki imho.
Ja bym jeszcze namiotu na śmietnik nie wyrzucał.
Wersja do druku
Nie wiem czemu miałbym sobie odpuścić, wystarczy poustawiać dobrze światło, mieć w miarę aparat, do tego poćwiczyć obrabianie i powinno być zdjęcie.
To nie są jakieś cuda na kiju tylko zwykłe zdjęcie katalogowe produktu.
Plus pobaw się w rachunki. :)
- ile kosztuje godzina Twojej pracy,
- ile godzin spędziłeś do tej pory na próbach,
- ile kasy już wydałeś na sprzęt (aparat, stół bezcieniowy, oprogramowanie),
- ile godzin jeszcze spędzisz ZANIM cokolwiek osiągniesz,
- ile jeszcze kasy wydasz wliczając nieudane wydruki próbne (tak, będą takie),
Na koniec porównaj ile zapłaciłbyś u fachowca. :) Mnie ZAWSZE w takich sytuacjach wychodzi "zawołać fachowca". Auto też serwisuję w zakładzie autoryzowanym a nie u kowala, korzystam z porad lekarza a nie znachora itp. itd. Nie naprawiam auta samemu choć czasem sam sobie ordynuję aspirynę. Poćwiczysz, popracujesz to za pół roku albo rok dojdziesz co i jak. Na pewno to nie będzie jutro.
Z tym podejściem to życzę powodzenia. Wiesz, trochę wiem na temat fotografii ale nie podjął bym się zrobienia tych "prostych rzeczy". Nigdy tego nie robiłem i musiał bym się sporo nauczyć, żeby to zrobić.
Wiem, że nigdy nie zrobię tego jak fachowiec, zraziłem się cenami które niektórzy za to wołają. A nawet nie wiem kto robi to naprawdę dobrze i wart pieniędzy które za to woła. Po wpisaniu packshoty w wyszukiwarkę też widzę w portfolio zdjęcia które na moje oko są np. przepalone.
Sądząc po tym co pokazałeś dotąd to... naprawdę trudno polegać na Twojej opinii, że coś jest przepalone. Bez urazy - to jest po prostu prawda.
Masz kilka wyjść.
1. Poszukać kogoś w okolicy i zobaczyć zdjęcia nie w necie ale te końcowe. Jeśli masz kiepski, nieskalibrowany monitor to NIGDY nie zobaczysz tego poprawnie.
2. Poszukać gotowych zdjęć po stockach.
3. Dalej "dziubać" samemu.
I jeszcze raz powtórzę. Policz tak jak już wyżej pisałem. Dopiero po takowych rachunkach możesz powiedzieć, że coś jest drogie.
Janusz, wiesz w czym rzecz: "Żonglerka 7 pilkami ? to nie moze byc takie trudne, przeciez w kazdym cyrku maja takiego co tak robi...".
Jacek-g, idzesz w dobra strone ale zanim te zdjęcia będa sie do czegokolwiek nadawały minie naprawde sporo czasu...
Caly czas problem z kontrastem i kolorami... Jesli oddasz do druku, to jeszcze sie okaze ze i tak zle wyglada...
moim zdaniem w porządku, tylko za duże nasycenie kolorów
jacek-g Spróbuj zmienić WB będziesz miał tam jakieś słoneczko żarówkę jarzeniówkę itp. spróbuj najpierw na każdym zobacz które są najbardziej zbliżone do realnych. Potem pobaw się stylami barw. Naturalny, krajobraz, ciepły, zimny itp. Używaj w aparacie programów tematycznych(metoda prób i błędów może ci coś wyjdzie...) Zastanawia mnie tylko jedna rzecz. Co zamierzasz zrobić z tymi zdjęciami jak już uznasz że są dosyć dobre?? Wrzucisz do galerii na stronie?? Chyba ci PS nie leży nie wiem jak bardzo ci zależy na czasie... Ale mniemam że zanim to zrobisz twoja masarnia polegnie.... (Dygresja: Postęp techniczny powoduje że wszyscy mają już dostęp do sprzętu foto[w tym ja]co powoduje ze doświadczeni ludzie którzy siedzą w tym od lata tracą w pewnym sensie przestrzeń działania i zysku ni nie ma co się dziwić ze są tak ostre wypowiedzi) <P><S> FOTOGRAFOWIE JEDZĄ TWOJE WĘDLINY TY ZJEDZ ICH FOTO -PAN WOLNY RYNEK
Totalna bzdura. Na to, żeby móc uprawiać hobby pt. fotografia zarabiam gdzie indziej. Dotychczas radziłem szczerze i "od serca" - niniejszym przestaję w ogóle doradzać.
Obecność pstrykaczy i owszem jest widoczna - w zalewie kiczu i bylejakiej fotografii a'la "pstrykane komórką"
EDIT: Innych proszę o zwracanie się z pytaniami do Kolegi turo1001 - on wszystko wie, ma aparat od wczoraj i zapewne przeczytał instrukcję obsługi (może tylko pierwszą stronę ale to przecież wystarczy) :mrgreen:
Hihi, no toś błysnął. Raz - większość osób, które biorą czynny udział w dyskusji nie zajmuje się zawodowo fotografią. Dwa - dostęp do sprzętu, jak widać na załączonych obrazkach, nie determinuje umiejętności posługiwania się nim.
No, powodzenia! :D
Czy tam jest mowa o mnie ;] Przepraszam ale nie. Napisałem to z szacunku dla ludzi którzy funkcjonują jak profesjonaliści(w moich oczach) a ciągle mówią o sobie Amator...Ja jestem amatorem i to tym najniższej klasy I się nigdy z tym nie kryłem a tym bardziej nigdy nie próbowałbym polemizować z żadnym użytkownikiem tego czy innego forum dotyczącego fotografii.... Jeśli chodzi o mnie Tak aparat mam od "wczoraj" i efektów nie widać ale wiem że ludzie którzy mają silną wole mają możliwość na sukces <Tu patrz Jacek> dlatego mu nie odradzam xD Chociaż ja bym jednak skorzystał z usług człowieka który się zna.(zmniejszył liczę zdjęć)
Podejrzewam, że wszyscy będą Ci ogromnie wdzięczni jeśli ZANIM zaczniesz radzić innym sam się czegoś nauczysz. Twoje porady to beczka śmiechu albo dosadniej stek bzdur.
Wynika z tego, że oprócz ludzi, którzy kupili sobie aparacik są jeszcze tacy co wiedzą jak uderzać w klawiaturę - nawet jeśli nie bardzo wiedzą jaki to odniesie skutek. :mrgreen: To z koleji "łatwość dostępu do klawiatury" - pewnie potaniały ostatnio.
Przecież ja nikomu nie doradzam. Proponuje metodę prób i błędów z której w dalszym ciągu korzystam i zaobserwowania zmian.
Ja nie chcę zachęcać ani zniechęcać, ale autor wątku z uporem maniaka nie próbuje nawet zastosować się do porad podanych na tacy. Wciąż pokazuje wyblakłe fotki, pakuje te szynki do namiotu bezcieniowego i zawiesza je w próżni. To nie wróży optymistycznie, ale próbować... czemu nie. Tylko, że skoro to jest "na potrzeby firmy", to firma może pójść z torbami z upływu czasu.
Czy to co powyżej to nie są porady?
No zupełnie nie.
EDIT: Aha "metoda prób i błędów" - hmmmmmm.... dobre. Nawet bardzo dobre. Ale są takie które szybciej prowadzą do celu. Nazywają się książka.
To, to będzie cytat roku.
Janusz Body zastanawiam się czy ty dotknąłeś aparatu i już wiedziałeś czym jest przysłona czas naświetlania i dużo takich pojęć w które fotografia jest obszerna. Ja się uczyłem używać klawiatury, komputera obecnie uczę się używać urządzenie jakim jest aparat fotograficzny czy samochód ....I rozumiem ludzi którzy chcieli by efekty "już" zwłaszcza jeśli chodzi o ich interes czy biznes.... Ne zamierzam już wymieniać swoich opinii bo i tak pewne przyznam wam racje ..
Domyślam się o którą firmę chodzi, jeśli się nie mylę to znam z grubsza wielkość Waszej produkcji i muszę stwierdzić że ktoś próbował Cię zdrowo naciągnąć.
Nie wiem gdzie szukałeś ewentualnego wykonawcy ale spróbuj się przejść po Radomsku i popytać w tamtejszych zakładach fotograficznych, takich które robią chrzciny i wesela, pewnie któryś z fotografów wykonywał już takie zlecenia. Do ciekawego obfotografowania wędlin na potrzeby katalogu i strony www nie potrzeba kosmicznego sprzętu i nie wiadomo jakiego doświadczenia, wystarczy kilka studyjnych lampek, kilka rekwizytów, jakaś draperia i odrobina inwencji żeby to ładnie poukładać.
To że ktoś nie ma kipiącej flashem strony nie znaczy że nie umie robić zdjęć.
Ale Twój aparat nie jest w miarę. To jest kompakt, przeznaczony do pstrykania pamiątkowych fotek z wycieczki. Niektóre kompakty robią całkiem ładne zdjęcia, ale tylko przy dziennym. równomiernym świetle (sam z resztą zauważyłeś że foto wykonane ot tak, bez lampek wyszło najlepiej). Przy oświetleniu sztucznym, a tym bardziej punktowym czy kierunkowym aparaciki te zaczynają głupieć, obraz traci kontrast, kolory itd. Poza tym to co rejestruje matryca jest odszumiane, wyostrzane, kompresowane i zapisywane do pliku jpg. Możliwości obróbki tak zmiędlonego obrazka są mocno ograniczone, wyciąganie szczegółów z cieni czy podkręcanie kolorów powoduje że powstaje takie pstrokate nie wiadomo co.
a jak już zdjęcia będą dobre, to będzie trzeba gazetkę zaprojektować. Bo z tego co rozumiem zdjęcia nie są do oprawienia w ramkę, tylko by sprzedaż wzrosła. Więc jak przyjdzie do robienia gazetki, to też lepiej samemu. Grafik za dużo weźmie. Bez problemu można to w corelu pyknąć. Tylko, że trzeba zaoszczędzić na drukarni, to lepiej tą tanśzą wybrać. No i papier, kredowy za drogi. Taki jak gazetka w carrefurze wystarczy, tylko że zdjęcia, które właściciel sam zrobi i będą już całkiem znośne, sam złoży w corelu, i wydrukuje na tanim papierze wyjdą jak na stronie 1wszej tego topiku...
Na każdym etapie można coś zaoszczędzić, ale na 100we zepsuć...Jakby co jestem grafikiem, mogę pomóc :twisted:
pozdrawiam
Tak ogólnie, sądząc po tym co sam i wielu moich sąsiadów robi z listami od Rossmana, Reala i innymi podobnymi to... związek pomiędzy tym rodzajem reklamy a wzrostem sprzedaży jest dość luźny. Ludzie się przyzwyczaili, że coś na zdjęciu wygląda super a "w dotyku" jakoś traci swój urok. Sporo osób czytanie reklamy zaczyna od tego co jest napisane drobnym drukiem - ja też.
Zamiast robić 125 zdjęć, których później i tak nikt nie będzie oglądał bo wszyscy z grubsza wiedzą jak wygląda pasztetowa chyba rozsądniej byłoby zrobić 5-10 zdjęć topowych produktów. Dobrych zdjęć u fachowca. Zresztą w sumie i tak nie wiemy do czego te zdjęcia mają być. Katalog produktów? Też nie trzeba zdjęć wszystkiego - patrz przykład z pasztetową.
To trochę inaczej jest: katalogi i strony producentów żywności kierowane są nie do konsumentów lecz do do hurtowników i dużych sieci handlowych. Lista 125-ciu produktów nie wygląda zbyt efektownie, 125 obrazków z podpisami zdecydowanie lepiej.
Nie zmienia to oczywiście faktu że czynnikiem decydującym dla sieci kołchozów jest niska cena i warunki płatności a dla hurtowni czy mniejszych sieci, dbających o markę znośna jakość za rozsądną cenę.
W tych supermarketach też pracują ludzie, którzy na codzień mają dość nachalnej reklamy i którzy wiedzą jak wygląda nie tylko pasztetowa ale i kabanosy odróżnią od zwyczajnej. :) Ich i tak interesuje, jak napisałeś, cena, marża jaką mogą zgarnąć i warunki płatności, dostawy itp.
Jeśli to ma być katalog to są przecież wzorce jak zrobić katalog reklamowy. Jedna strona z dużym zdjęciem smakowitości na której znajduje się np. 20 różnych produktów na raz (jedno duże ładne zdjęcie) a na stronie obok lista z cenami. Na 10 stronach można zmieścić wszystko. Wychodzi 7 zdjęć. 5 na stronach i dwa na okładkach. Pozostałe 3 zdjęcia (do 10) mogą być zdjęciami z masarni.
EDIT: Po obejrzeniu 125 zdjęć - w sumie takich samych - deska, wędlina, warzywa to... brrrrr... działa odwrotnie czyli zniechęca.
Można, ale przyjęło się (zwłaszcza w branży mięsnej, ale i w innych spożywkach też) że każdy produkt ma swoją fotkę. Ponadto, w tych katalogach nigdy nie ma cen. Cena jest zazwyczaj indywidualnie negocjowana, ewentualnie odbiorców dzieli się na grupy, w zależności od wielkości obrotu. Informowanie klienta że większy od niego ma ileś tam taniej to dość duży błąd.
Boże uchowaj, zakłady mięsne bronią się rękami i nogami przed pokazywaniem tego co mają w środku, fotka z zewnątrz, wnętrze sklepu firmowego, ew hol w budynku biurowym, jeśli przestronny i ciekawie urządzony jest. Zdjęcia pokazujące częśc produkcyjną lub zaplecze zakładu należą do rzadkości.Cytat:
Pozostałe 3 zdjęcia (do 10) mogą być zdjęciami z masarni.
Podkreślam, to nie jest adresowane do konsumenta, lecz do handlowca, dla którego przeglądanie takiego katlogu (bądź strony www) to wyłącznie praca.Cytat:
EDIT: Po obejrzeniu 125 zdjęć - w sumie takich samych - deska, wędlina, warzywa to... brrrrr... działa odwrotnie czyli zniechęca.
No ja też "robię w zaopatrzeniu" :) kupując rocznie żarcia za ok 80,000 - 100,000 $. Ważniejsze od zdjęć jest np. łatwość zrobienia zamówienia - bo dostawca daje mi do ręki dyskietkę z katalogiem i programem do zrobienia zamówienia. Papierowe katalogi to najczęściej foldery reklamowe ładnie wydane i właściwie nie pokazujące niczego.
jacek-g poza, bardzo ogólnym stwierdzeniem "dla potrzeb firmy" nie określił do czego toto ma być. :)
Dla Ciebie, ze zrozumiałych względów, ważna jest łatwość dokonania zamówienia, dla pośrednika (handlowca) już mniej
W tej branży tak, w mojej już nie. Wciąż częste jest że www ew. firmowe CD to tylko reklamówka/prezentacja, informacje techniczne znajdują się w opasłych papierowych katalogach (a to co można pobrać ze strony, jesli można, to te same katalogi, tyle że w pdf-ie)Cytat:
Papierowe katalogi to najczęściej foldery reklamowe ładnie wydane i właściwie nie pokazujące niczego.
Wiem, ale można się domyślić ;-)Cytat:
jacek-g poza, bardzo ogólnym stwierdzeniem "dla potrzeb firmy" nie określił do czego toto ma być. :)
P.S. Tak czy siak foty powinny być porządne ;-)
Kolega MacGyver dobrze prawi, zdjęcia miały iść na katalog na stronę www i taki mały do druku, generalnie wszystko to kierowane jest do hurtowników, to nie ma być jakaś super wyszukana reklama dla klientów, po prostu katalog który przedstawiciel będący w hurtowni może pokazać i zostawić, bo wysyłać przedstawiciela bez niczego do nowej hurtowni to takie trochę nie bardzo, przecież nie będzie opowiadał jak co wygląda i ile waży jednostka produktu.
Główne znaczenie dla hurtowników mają cena, terminy płatności, a produkt musi być atrakcyjny dla detalistów.
Zdjęcia to zacząłem sam robić bo po pierwsze jest tego sporo, a po drugie w miesiącu wchodzi kilka nowych produktów i albo się utrzymują albo nie i trochę bez sensu wzywać fotografa albo mu wozić wędliny co tydzień.
Na taki barter, że za zrobienie zdjęcia gratis to co na zdjęciu chętnie bym przystał :) szkoda tylko, że kg wędliny nie kosztuje 150 zł.
chciałoby sie być neutralnym, ale ja z kolei siedze troche w marketingu ;) fotografią bawię się, coraz bardziej ale jako hobby
i niestety, nie chcąc zupełnie gasić Twojego zapału, baw sie i rozwijaj swoje umiejętności, ale troche ciężko to robić małpką...
ale co do jakichś tam zdjęć - ciężko mi się zgodzić że lepsze jakiekolwiek niż żadne... jakiekolwiek mogą bardziej zaszkodzić niż żadne...
skoro to ma wziąść w rękę Twój handlowiec, skoro rotowalność Twoich produktów jest spora, to może i Twoja robota jest zbedna, bo miesiecznie bedziesz ciągle ślęczał przy aparacie... moze lepiej zrobic kilka profesjonalnych zdjec, cos co naprawde przyciagnie do Twojej firmy? niz 125 NIJAKICH zdjęć...
?
i prawdziwe są obliczenia "Ciałka" ;) - ile kosztuje godzina Twojej pracy? zapewne właściciela - nie zarabiasz 2 złotych za godzinę... policz ile możesz zrobić dla firmy w czasie kiedy bawisz się w foto-indianina w namiocie... a efekt ktory osiągniesz wczesniej niz pol roku (przysłowiowe) bedzie przecietny i przez te pół roku swojej sprzedazy tym drastycznie nie podniesiesz... a tak przez pol roku DOBRE zdjecia (nawet kilka na początek) już by na siebie pracowały...
i dla jasnosci - my sie tu mądralujemy a i tak zrobisz co chcesz bo to Twoja kasa - ale popatrz nie przez pryzmat wydanej teraz kasy, ale przez to co możesz na tym zyskać... czasami rozwoj wymaga czasowego zwiększenia wydatków nad zyskami, żeby potem te zyski poszły mocniej w górę... nie da się tego linearnie robić.... tak czy siak powodzenia
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
jeszcze sie pomądrze ;P
skoro wyjdziesz z na razie przeciętnymi zdjęciami, to nie szkoda Ci kasy na druk? bo wypadałoby to ładnie wydrukować
a jak pójdziesz za ciosem, wydrukujesz to sam, np. na atramencie..., to swoją pracę jeszcze dodatkowo pogrążysz... dobra drukarka zeby to jakoś wyglądało kosztuje sporo...
Chcesz pokazać: "...popatrzcie jacy jesteśmy wspaniali" a zdjęcia r e k l a m o w e komórą chciałbyś załatwić?
Zastanów się w jakim świetle stawia cię ta w i d o c z n a "oszczędność". Co sugerujesz klientom?
To co proponujesz to nie j a k o ś ć tylko JAKOŚ.
Zdobądź się wreszcie na obiektywizm: nie widzisz po swoich zdjęciach że to tylko pozornie tak prosto wygląda?
Że brak ci tej iskry Bożej nazywanej talentem - a na naukę masz zbyt mało czasu?
Miej na tyle rozsądku by posłuchać tych co sie znają.
IMHO - zamieniłbym światło fleszy na stałe światło reflektorów - od razu widać to co i jak chce się fotografować.
Jacek, chciałeś porady co do fotografii, a dostałeś jak prowadzić biznes. Też dobrze ;-).
cisza panowie! proszę zerknąć na przykład kolegi allgsm. On na poczatku również fatalnie naświetlał zdjęcia ale zobaczcie jak mu teraz to wychodzi.....kadrowanie pomijam ;p
Kolega allgsm nie robi zdjęć do katalogu mięs... Ani żadnego katalogu. Tak mi się wydaje przynajmniej, jeśli się mylę, sprostujcie :). Poza tym mogę sobie wyobrazić (pamiętając swoją własną drogę na początku), ile pracy musiał w to włożyć wspomniany allgsm. Pytanie, czy sensowne jest wkładać w to tyle pracy, zajmując się produkcją wędlin...
PS: chyba, że kolega Jacek (pozdrawiam niniejszym imiennika) zarazi się fotograficznym hobby, ale wtedy może to bardzo niekorzystnie wpłynąć na stan jego finansów :).
Paenka, zgadzam się, niech się kolega rozwija
każdy z nas jest na różnym etapie swojego rozwoju zdjęciowego, ale kazdy z nas kiedyś ZACZYNAŁ
ale my tutaj nie mówimy o fotografii dla przyjemności, tylko o czymś co ma przynosić dochód i ma być wykorzystane zawodowo.......
jeśli chce naprawić samochód a np nie znam się na tym, to nie rzucam własnej firmy na 3 miesiace zeby sie nauczyc mechaniki, bo przez ten czas moja firma padnie.........
wole zaplacic fachowcowi i skupic sie na tym co robie najlepiej
niestety w Polsce (i nie obraź się kolego od mięs, ale głównie w małych firmach, gdzie właściciel jest wszędzie w firmie) ciezko przychodzą jeszcze wydatki na rzeczy NIEMATERIALNE do końca - zdjęcia, oprogramowanie, marketing....... przeciez co w tym trudnego i za co płacić jakiemuś darmozjadowi........ po co mi aparat, 3 obiektywy, torba z resztą tajemniczych gratów, gliceryną, i tego czego nie widac - 10 latami doświadczenia. Przyjdzie taki i cyknie mi to samo w 5 minut co ja małpką PRAWIE tak samo zrobię.......
to samo - po co mi program ksiegowy jak sobie na kartkach albo w excelu zrobie to sam......
po co mi marketing jak sam se ulotki zrobie i wydrukuje na swojej drukarce.....
tak mozna bez konca, ale udowodnione jest ze nie rozwiniesz sie w zasadzie w zadnej dziedzinie........
Mam idealne rozwiązanie :D Każ fotografowi srobić jedno bardzo dobre zdjęcie ze wszystkimi wedlinami a potem sobie kadruj :D hihi
Zgłodniałem czytając ten temat ;)
Jako grafik w branzy opakowaniowej, spotykam sie niestety czesto ze zdjeciami robionymi kompaktami we "wlasnym zakresie". Trafia to do mnie, i zaczyna sie rzeźbienie. Wierzcie mi, widuje o wiele gorsze foty na opakowaniach niz kolegi jacka-g, dobrze ze jest PS i jednak czasem z gow..a uda sie zrobic cukierka :-)
Poproszę o opinie,
http://masarnie.com/images/zdj.jpg
wyblaklosci przynajmniej nie ma. to juz cos
tluszcz w boczku przepalony... jakkolwiek to brzmi ;) razi odbicie lampy na brazowym naczyniu...
ale jest DUZO lepiej niz bylo
Im dłużej się patrzę tym bardziej mi AF w oczach wariuje. ;)
Wyciągnij większą GO, a jak nie, to ustaw ostość w okolicach przedniej powierzchni tudzież pierwszego plastra. Teraz jest mniej więcej w połowie bloku boczku.
Kup lepszą sałatę, bo ta jakaś przywiędła.
Baniaki w tle raczej odwracają uwagę od "modela".
A tak poza tym to gratuluję postępu.
Popracuj nad kadrem i opanuj ten bałagan w tle.
Technicznie może być.