Tak ogólnie, sądząc po tym co sam i wielu moich sąsiadów robi z listami od Rossmana, Reala i innymi podobnymi to... związek pomiędzy tym rodzajem reklamy a wzrostem sprzedaży jest dość luźny. Ludzie się przyzwyczaili, że coś na zdjęciu wygląda super a "w dotyku" jakoś traci swój urok. Sporo osób czytanie reklamy zaczyna od tego co jest napisane drobnym drukiem - ja też.
Zamiast robić 125 zdjęć, których później i tak nikt nie będzie oglądał bo wszyscy z grubsza wiedzą jak wygląda pasztetowa chyba rozsądniej byłoby zrobić 5-10 zdjęć topowych produktów. Dobrych zdjęć u fachowca. Zresztą w sumie i tak nie wiemy do czego te zdjęcia mają być. Katalog produktów? Też nie trzeba zdjęć wszystkiego - patrz przykład z pasztetową.