Wg mnie to obustronna korzyść - ja się czegoś nauczę, a oni mają zdjęcia... Akurat nie są drukowane, ale publikowane na stronie www. Poza tym in plus dla mnie, że na imprezy typu koncerty itd. wchodzę za darmo...
Z drugiej strony powiedzmy sobie szczerze - w ilu gazetach lokalnych zatrudniany jest fotograf? W moim mieście 'fotoreporterem' jest po prostu osoba wyposażona w najlepszym przypadku w coś pokroju Sony, bądź też Canona 1000D z kitem... Przy czym nie neguję jakości tych aparatów, ale podkreślam, że nie jest to zbyt bogate wyposażenie. Zresztą w szarej gazecie nijak wydrukować fotki dobrej jakości.
7D | 5D mk II | 17-40 | 24-70 | 17-55 | 28 | 580ex II - w sumie po co te sygnatury?
I będziesz tak "doceniany" póki masz 16 lat i robisz za frajer.
Za parę lat, jak pojawią się jakieś zobowiązania, rodzina na utrzymaniu itp. i będziesz chciał za zdjęcia jakąś kasę, to bez skrupułów zostaniesz wymieniony na "nowszy model", który też będzie tak naiwny żeby robić komuś dobrze za darmo.
PS: Nie zechciałbyś czasem przetkać mi odpływu z wanny? Dostaniesz darmową wejściówkę do mojego mieszkania, może nawet kawą poczęstuję. Dodatkowo zyskasz doświadczenie jako hydraulik![]()
I don't pretend to understand Brannigan's Law. I merely enforce it
Witam
Praktycznie w każdej dziedzinie, cokolwiek co dajemy, lub udostępniamy za darmo, czy uzyskujemy coś w zamian powoduje tak zwane "psucie rynku".
- Udostępniając coś komuś zmniejszamy ewentualny czyjś zarobek.
Bardzo lubimy coś dostać np. darmowe oprogramowanie, przeczytać jakiś poradnik w internecie itp. - Dzięki temu "psujemy rynek" komuś kto zarabiał właśnie na tym.
Pozdrawiam
Jakby co, to jest już wątek o psuciu rynku: http://canon-board.info/showthread.php?t=75102
![]()
Podpisy kłamią
Witam
Często tak bywa że najpierw "psujemy rynek" - robiąc coś (fotografując) dla przyjemności, za śmieszne pieniądze, lub wcale, ale za to zdobywając wiedzę, robimy (fotografujemy) za możliwość wejścia na jakąś imprezę.
I kiedy już jesteśmy często dobrzy w tym fachu (np jako fotograf) posiadamy odpowiednią wiedzę, sprzęt i doświadczenie i moglibyśmy na nim zarabiać zauważamy że się często nie da bo inni tak jak my poprzednio "psują rynek".
samo życie
Pozdrawiam
mam dylemat, padło wobec mojej osoby zapytanie o wycenę zdjęć gdybym chciał takowe wykonać...
Zdjęcia byłyby wykorzystywane do reprodukcji jako obraz (druk) na płótnie. raczej większy niż mniejszy.
zagwostka polega na wycenie pojedynczego zdjęcia które będzie użyte do druku, i w dalszej sprzedaży takich obrazów. Ilość ewentualnie sprzedanych obrazów byłaby nieznana ani mi, ani pewnie twórcy. w sumie to by mnie nawet nie interesowało bo i tak nie miałbym możliwości weryfikacji tego... po sprzedaży zdjęć nabywca miałby możliwość korzystania z nich wedle woli i uznania (architektura, moto, krajobraz, ewentualnie jakiś akt).
ktoś ma pomysł jak to wycenić?