nikt dokladnie nie wie, ale cos czuje ze jak nie bedzie sie bralo za reportaz slubny conajmniej 2000 pln to mozna szybko pojsc z torbami ;]
oczywiscie mam na mysli kilka takich zlecen za dwa tysiaki w miesiacu, zeby pozniej w okresie poza sezonem miec za co wyzyc z zarobionych i oszczedzonych pieniedzy.
i w tym momencie jest problem, bo zeby krzyknac za usluge zdjec slubnych conajmniej 2000 pln trzeba miec przede wszystkim bogate i wartosciowe portfolio, odpowiedni (niestety obrzydliwie drogi) sprzet, oraz doswiadczenie zdobyte wieloma sezonami.
jak zatem osoba, ktora ma zdolnosci ale ogranicza ja sprzet ma zdobyc srodki na jego kupno?
- najprosciej postarac sie o kredyt, ale to jest zadluzenie wielomiesiecznie (albo i wieloletnie) ktore bedzie stanowilo ogromny klopot na poczatku dzialalnosci.
dofinansowanie z uni zalatwi czesciowo sprawe, ale trzeba placic co miesiac zus + podatek i jest kolejny paradoks, bo za co ma wyzyc fotograf, ktory dopiero co otworzyl dzialalnosc i dopiero zbiera zlecenia?
zbudowanie portfolio to kolejny klopot.. mysle, ze minimum dwa lata trwa budowanie pf, ktore bedzie na tyle dobre, ze mlodzi nie bede sie wahali zaplacic za usluge ponad 2000 pln
no ale przez ten dwa lata, kiedy bierzemy za zdjecia odpowiednio mniej kasy co do prezentowanych umiejetnosci - trzeba placic zasrany zus.
przeciez to jest chore
reasumujac: imho niemozliwe jest aby poczatkujacy fotograf slubny /pomijam jego zdolnosci artystyczne, marketingowe itp/, ktory chce uczciwie rozliczac sie z polandem mial szanse rozwoju.
nie chcialbym nic sugerowac, ale wydaje mi sie ze mozna na palcach jednej reki policzyc osoby, ktore zaczely ten biznes od samego poczatku legalnie.
teraz Polska!![]()