Myślę, że z faktu, iż 7d sprzedaje się jak ciepłe bułeczki (na świecie), wynika prosty wniosek, że ludzie wbrew opiniom dziennikarzy z pism uważających się za specjalistyczne, nie zwracają uwagi na rozdzielczość, dynamikę i inne takie tam czarnoksięskie zaklęcia. Właśnie dostali zapowiedź pojawienia się aparatu z niższej półki cenowej i gabarytowo-wagowej o podobnych możliwościach jak najlepiej sprzedający się obecnie aparat Canona. Rachunek jest prosty. Tańsza wersja będzie się sprzedawać lepiej.