ok, dzięki za rady!
Mam nauczkę na następny raz.
Pozdrawiam
ok, dzięki za rady!
Mam nauczkę na następny raz.
Pozdrawiam
Proszę o przyswojenie jeszcze jednej nauczki - przeczytaj Regulamin ( http://canon-board.info/announcement.php?f=23&a=3 ) a szczególnie punkt 3.
Połączyłem z już istniejącym wątkiem.
Wyszukiwanie masz tu: http://maciejko.net/cbsearch/
------------------
Canon-Foto-Klub
------------------
Sleeping in Light
------------------
It takes love over gold and mind over matter ...
Pawka jak bys do mnie przyszedl z geba z takimi rzadaniami to bym cie odprawil z kwitkiem. Za fotki na cd u mnie sie placi a i tak prawa do zdjec pozostaja u mnie.
To fotograf jest wlascicielem zdjec nie model chyba ze podpisze sie zrzeczenie praw na umowie.
5DmkIII | BG-E11 |5DmkII | BG-E6 | 16 | 24-35 F2 | 50 | 85 | 135L | 2x430 EX II | 2xJ360 AFD | YN662C | NX2000 | 16-50 | 30 | 50-200
Google: Precious-moment photography UK
Taki klient pokroju pawki to chyba koszmar dla kazdego fotografa..
Witam.
Jestem tu nowy i mam pytanie odnośnie spraw prawnych.
Jestem fotografem sportowym dla stowarzyszenia. Zdjęcia publikowane są na stronie stowarzyszenia. Ostatnio wysłałem zdjecia do innych mediów i dostałem ghym... zjebke. Do pracy używam w pełni własnego sprzętu. Jedyne co używam od stowarzyszenia to akredytacja. Czy mam prawo publikować swoje zdjecia poza nim? Dodam również że nie mam żadniej umowy ze stowarzyszeniem.
No to jak najbardziej możesz publikować te zdjęcia gdziekolwiek chcesz. To jest Twoja własność i możesz z nią robić co tylko Ci się podoba. Problem może być jedynie w przypadku, gdy osoby widniejące na tych zdjęciach nie wyrażą na to zgody. Może o to im chodzi?
"Aparat fotograficzny jest dla artysty kolejnym narzędziem. Jeżeli się nad tym zastanowić, to jest to mechanizm podobny do skrzypiec. To artysta jest w stanie tworzyć sztukę nie aparat." - Brett Weston
Jeżeli są to sportowcy w trakcie wykonywania swojego zawodu (mecze, treningi) to masz pełne prawo publikować ich wizerunek.
Regulamin pkt 8.
Mordowałem się z takim klientem kilka miesięcy. Aż w końcu skasowałem pliki i odesłałem do sądu do którego sam chciał iść. Więcej nie przyszedł ale ktoś mi potrzaskał gablotę. A wystarczyło się dogadać a nie straszyć sądem i wyzywać od złodzieja.