Nie znam się na całym ślubnym biznesie, ale na Twoim miejscu poszłabym do kościoła, zapytała księdza o najbliższe śluby, kto i skąd [myślę, że powinien podać to info, w końcu i tak mówią to na ogłoszeniach], skontaktowałabym się z parą młodą i zapytała czy może nie chcą półprofesjonalnych zdjęć ze ślubu. Możesz zaproponować jakąś kwotę, gdyby się zgodzili to poszedłbyś, pocykał, zgrał na płytkę i jakiś grosz masz w kieszeni.