Ale masz praktykę i wiesz, jak zrobić dobrze klientowi, prawda? Książek mu raczej nie będziesz czytał, za to szybko złapiesz, czego od Ciebie chcą i skrzętnie to sobie zanotujesz, żeby nie zapomnieć.
BTW, zawsze sobie bazgrzę uwagi i spostrzeżenia dla siebie po drugiej stronie umowy. Rzeczy typu: czego chcą, jak wyglądają, na co uważać. Nie robię tego dla przyjemności, tylko po to, żeby się lepiej przygotować.
Wiadomo, że notatki dla siebie są proste, dosadne i mocno szczegółowe (coś typu: bez kamery, pryszcze, aparat na zębach, wielka ****). No i kiedyś zostawiłem u Młodych kalendarz z takimi umowami. Jak go odbierałem następnego dnia, to byli jacyś mniej rozmowni
Ale skąd. Po pierwsze, w życiu by mi nie przyszło do głowy nazwać moich kotletów "sztuką". Trzeba znać swoje miejsce w szeregu i mieć odrobinę pokory. Po drugie.. przynajmniej od 2 lat nie włożyłem tam ani jednego zdjęcia. A mam nadzieję, że się nadal rozwijam. Sęk w tym, że nowe zdjęcia pokazuję klientom, a nie w miejscach, gdzie ktoś może mi je znów ukraść albo mogą trafić do takiego wątku jak ten.
Doskonale wiesz, w czym rzecz.