No tak, ale 5D nie ma jednej - jakże istotnej rzeczy - AF microadjustment. Moim głównym problemem z AF jaki miałem z 40D było minimalne rozkalibrowanie obiektywów z body, szczególnie jesnych stałek. W związku z tym, że było minimalne, to jeśli się AF lekko omsknął - była wtedy szansa na trafione zdjęcie. Wszystkie moje szkła jakie posiadam musiałem lekko z 5dII skalibrować (tak od -2 do +6), Głównie to zmniejszyło ilość zdjęć nietrafionych. A te nietrafienia zachodzą teraz głównie z mojej winy. Wreszcie mogę sobie spokojnie pracować obiektywami od pełnej dziury i nie muszę robić 3-4 ujęć jednej sceny, wystarczy 1-2 co znacząco zmniejsza ilość późniejszej obróbki.
Jeszcze jedna ciekawostka - w świetle żarówek energooszczędnych doświadczyłem, że AF ma lekką tendencję do ustawiania BF (Choć w 5dII jest to jakby trochę mniejsza tendencja). Ale tego typu minimalne rozjazdy w zależności od oświetlenia z nowym 5dII oczywiście nie są żadnym problemem - wystarczy zrobić kilka fotek na początku sesji, żeby móc ustawić za pomocą dobrej jakości LCD odpowiednią korektę AF dla wszystkich szkieł. A w takim kościele często księża inwestują w żarówki energooszczędne, może stąd u wielu ślubniaków biorą się pewne rozjazdy AF'a?
Nie wiem, czy ktokolwiek doświadczył takiego zachowania AF'a w jedynkach, albo w nikonach? Ja na szczęście znalazłem na to radę i to mi wystarcza. Tak mogę z całą odpowiedzialnościa powiedzieć, że AF w 5dII mi wystarcza, choć czytając specyfikacje sam miałem mnóstwo wątpliwości.