Sądzę, że sprzedawcy, którzy w ten sposób odpowiadają na konkretne pytanie klienta, po prostu testują jego kompetencje i sprawdzają, czy nie byłby skłonny kupić czegokolwiek, byle tylko doświadczyć przyjemności zakupu - są tacy, zwłaszcza w dużych centrach handlowych. A w/w firma... no cóż z moich doświadczeń wynika, że laby mają poustawiane raz na zawsze, a na półkach stoi to, co udało im się tanio kupić.