o fotografii im więcej wiem tym mniej wiem a efekty coraz gorsze
Diabeł - nie miałem okazji rozmawiać z Panem Krzysztofem Wielickim. Natomiast z synem, Marcinem rozmawialiśmy o tym co on zabiera z sobą na wyprawy. Okazuje się, że jest to EOS1-ka z obiektywem Canona 35-350L. Wg dla mnie bardzo rozsądny pomysł.
Ja natomiast wybierając się w Beskidy lub Sudety zabierałem m.in. KITa (bo nie miałem nic szerszego) "uzbrojonego w polara". Obecnie zabiorę chętnie 10-22. Staram się zabierać z sobą 100mm Macro, ale na szlaku faktycznie nie ma czasu na zmianę obiektywu. Dodatkowo coś uniwersalnego - mam starego 28-105. Chętnie taszczyłem z sobą tele 75-300. Statyw oczywiście zabieram, bo później okazuje się, że nie mam mnie na żadnym zdjęciu. Dlatego uważam, że warto jakiś lekki zabrać z sobą.
Ostatnio edytowane przez mssk ; 14-03-2008 o 09:15
Regulamin pkt 8.
Tego świństwa to ja nie mam zamiaru jeść. :smile:MacGyver napisał: Tomek gruby ? Musiał by chyba przez pół roku nie wychodzić z MacDonalda
A z jedzeniem i piciem to wolę żeby było więcej niż mniej bo kiedyś jak byłem z kuzynem w górach to nam zabrakło z powodu mgły i ostrego deszczu, który trzeba było przeczekać. A na głodnego to się nie da chodzić po górach
Nie napisałem, że to kompakt, tylko napisałem Ci to nosi z sobą Marcin. Być może Pan Krzysztof zabiera jakiegoś kompakta.babesky
malutki kompakt
i do tego lekki
Regulamin pkt 8.
Napisałem na atak szczytowy, Przed poprzednią wyprawą na K2 fotografował, Nikonem F100 i przymierzał się do jakiejś cyfrówki.
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
Według mnie to również jest rozsądny pomysł, ale potwierdza to że nie zabierają ze sobą na takie wyprawy gigantycznej ilości sprzętu.
Ostatnio edytowane przez Diabeł ; 14-03-2008 o 09:48 Powód: Automerged Doublepost
przyznam, ze zaintrygowala mnie ta logika - poniewaz za zdobywanie wysokich szcytow nam placa wiec mozemy "narazac zycie" ale szczytem glupoty jest zabieranie plecaka pelnego sprzetu na wycieczke w bieszczady czy tatry.. na super, tak trzymac![]()
amroz, a ja wiele razy widzialem ludzikow z kompaktami pstrykajacych wszystko i wszedzie - nie wiem jakie zdjecia robili bo A) nie znam ich, b) to ich prywatna sprawa..
inna kwestia - naprawde widziales zdjecia wszystkich ktorzy byli obladowani sprzetem? naprawde wszyscy "pstrykali seriami"? naprawde wszystkie ich zdjecia byly do bani? wybacz, ale to brzmi jak dorabianie ideologii do wlasnej argumentacji..
pytanie brzmialo "ile sprzetu zabierasz ze soba w gory"? nikt nie mowil "ile musisz zabrac by robic dobre zdjecia".. kazdy pisal ile zabiera az znalazlo sie pare osob ktore zaczely bic piane jakie to jest bez sensu.. a wystarczylo napisac "ja zabieram tylko to i to i mi wystarcza"..
Ostatnio edytowane przez Kubak82 ; 14-03-2008 o 10:02
Największa masa w górach:
- CompuRover z 30D + grip + 17-40L + 70-200 f4L + 50 f1.8 + Velbon Sherpa + Notebook Acer 15" (z zasilaczem) - całość ok. 13kg-15kg (zależnie od ubrań w plecaku).
Miałem wtedy możliwość pochodzić po Beskidach, ale musiałem jednocześnie skończyć dwa projekty - które robiłem po kątach w schroniskach, nocą... Teraz uważam, że to był głuuupi pomysł
Teraz 'przesiadka' na 5D i będę chyba nosił tylko 5D body z założonym 17-40L w torbie przy pasie, a do tego gdzieś w plecaku upchnę 70-200f4L (~700g).
5D mkII | 17-40 f4L | 24-70 f2.8L | 85mm f1.8 USM | 580EX II | 430 EXII |
rozdarty pomiędzy architekturą a fotografią...
Tego nie widziałem, natomiast widziałem ten film i to jest dosyć duże przedsięwzięcie ale to i tak są wyjątki ajak wiadomo wyjatek potdwierdza regułę;-)
http://www.discoverychannel.pl/evere...ty/index.shtml
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
O to widzę, że ja idę w podobną stronę. Najpierw chciałem zamienić 17-40 na 10-22 ale ostatnio dochodzę do wniosku, że lepiej będze zamienić 30d na 5d. Gdyby tak Canon jeszcze chciał zrobić obiektyw 17-75 pod pełną klatkę o cenie i jakości optycznej 17-40 to by było już super.
Ostatnio edytowane przez Diabeł ; 14-03-2008 o 10:08 Powód: Automerged Doublepost
z cytowanej przez ciebie strony:
"Niebezpieczeństwa
Podczas filmowania serialu dokumentalnego „Everest: Przekraczając granice”, ekipa korzystała z opieki medycznej z powodu następujących dolegliwości:
- Operator kamery Simon Wagen (Wielka Brytania) musiał być ewakuowany na noszach z bazy wysuniętej do bazy z powodu ostrych bólów brzucha. Całkowicie wyzdrowiał na niższej wysokości i wrócił do bazy wysuniętej.
- Inżynier dźwięku Colin Bowes złamał żebro od kaszlu – częsty problem na Evereście.
- Kierownik zdjęć w plenerze Graham Hoyland, który poprzednio zdobył szczyt i był na Mount Everest osiem razy, dostał ostrej infekcji dróg oddechowych i musiał wrócić do bazy. Po wyleczeniu infekcji ponownie wyszedł do bazy wysuniętej.
Każdy z członków ekipy stracił na wadze. Rekordową ilość kilogramów, równą 18% ciężaru ciała, stracił inżynier dźwięku Jake Drake-Brockman."
jak widać wszystkie przypadłości były spowodowane noszeniem ciężkiego sprzętu fotograficznego![]()
o fotografii im więcej wiem tym mniej wiem a efekty coraz gorsze