Taka ciekawostka. Jeden z moich kolegów wczoraj zaobserwował w pracy pewne zjawisko.
Warszawa, Bemowo - chrzciny w kościele. Rodzice chrzczonych dzieci mieli wynajętych swoich fotografów. W pewnym momencie do kościoła wszedł z ulicy człowiek-choinka i zaczął "pracować" na własna rękę. Oczywiście walił z całej swojej artylerii. Fotografował bez pytania wszystkich, a po ceremonii zbierał od ludzi numery telefonów..
No, dla mnie to jest CZAD!!!