Nikt nie zwrócił uwagi na jeszcze jedną ewentualną przyczynę problemu - aparat mógł zostać zasyfiony w sklepie... nie wiadomo jak długo leżał w pudle, ile (jeśli w ogóle) na wystawie, jak wielu klientów się do niego przymierzało, testowało obiektywy... - jak długo wreszcie pan Wiesio zza lady się nim bawił (przepraszam Wiesławów)kiedyś w "nie dla idiotów" widziałem prezentację "nówki sztuki" d200... nie wziąłbym ani obiektywu (przednia soczewka dotykana paluchami sprzedawcy...) ani aparatu do ręki po takim "pokazie"...