Jeszcze o tych 10 minutach. To wcale nie głupie, a fotoreporterowi zazwyczaj wystarczy. Często jak jestem na jakcichś imprezach, gdzie fotoreporterzy pracują, to staram się ich poobserwować. Nie jest to łatwe, bo bardziej ich nie widać niż widać. 10 minut spokojnie wystarczy na strzelenie paru klatek, do gazety na pewno coś się wybierze. To nie ma być dokumentacja przedstawienia, tylko informacja że było i kto był.