Wyciagnac bedziesz mogl ale z fotografowaniem juz gorzej.
W wiekszosci panstw cywilizowanych, jak je nazywacie, nie mozna bezkarnie fotografowac czego sie chce i gdzie sie chce. Nie raz moze was zatrzymac policja, sluzby porzadkowe i zatrzymac lub zniszczyc materialy, ktore posiadacie.
Bardziej tolerancyjni i mniej upierdliwi sa mieszkancy miejscowosci turystycznych, choc nie do konca. Przekonal sie o tym moj przyjaciel, fotoreprter niemieckiej agnecji, ktory o malo zycia nie starcil we Wloszech. Fotografowal "klimatycznych" mieszkancow pewnej, a jakze turystycznej, miejscowosci.
Przed linczem uratowal go ksiadz, ktory wezwal karabinierow. Karabinieri, to taka specjalna policja o sklonnosciach faszystowskich i sadystycznych, z ktora sie nie dyskutuje. Nie dyskutuje z nimi nawet mafia wloska.
A Niemiec? Porzadnie zlany spedzil dwa tygodnie w szpitalu wieziennym i tydzien w areszcie "do wyjasnienia".
Sprawy nie robil, bo wloska biurokracja jest lepsza od naszej, a poza tym grozily mu sankcje finansowe za naruszenie dobr osobistych fotografowanych osob, ktore sobie nie zyczyly sesji. Mialy do tego prawo.
W takich np Stanach, wejdziesz na laczke zrobic foto motylka, wlasciel laczki zastrzeli cie i ma do tego prawo. USA to podobno cywilizowany kraj, ale wiele przepisow maja rodem z dzikiego zachodu.
W Arfyce twoja glowa moze trafic na pal, w Peru, w najlepszym razie okradna cie lub poznasz chlod lufy kalasznikowa, a w krajach muzulmanskich zastrzela lub, znowu opoczujesz kalasznikowa, ktory znikniw za np 10 USD .
Na Ukrainie dostaniesz toporem na bazarze, na Bialorusi zgarnie cie KGB, w Berlinie za fotografowanie metra zamknie cie Polizei.
Chcac fotografowac na jakims terenie, bezpiecznie najlepiej powiedziec o tym wlascicielowi, miec kogos miejscowego znajcego jezyk i obyczaje i nie cwaniakowac, bo mozna oberwac wszedzie i za darmo i to mocno.
Znajomosc norm spolecznych, obyczai, zaleznosci, pomaga w docieraniu do miejsc, do ktorych nigdy nie dotra ignoranci, cwaniacy i...rozniez licealisci.
Nie liczcie na sluzby dyplomatyczne, poniewaz nic nie zrobia, nawet amerykanskie, jesli naruszycie normy spoleczne, czy przepisy.
Tylko w socjalizmie wszystko bylo "nasze", czyli niczyje. Niestety zwyczaje, czy bardziej ich brak, przechodza z ojca na syna, a z syna na wnuka itp, itd. Socjalizm opanowal tylko czesc swiata, o czym moga nie wiedziec w innych jego rejonach i beda egzekwowac z cala stanowczoscia prawo do prywatnosci.
aaa...wyjezdzajac do cywilizowanych krajow i nie tylko, nalezy zawsze miec przy sobie wazne dokumenty. Nie majac ich w przypadku nieprzyjemnosci nasze problemy zwielokrotnia sie.
We wszystkich tych karajach mozna fotografowac w zasadzie do woli pod warunkiem, ze czlowiek potrafi sie zachowac.
"jamochłony" - turysci, jesli chodza, jezdza po szlakach turystycznych sa zazwyczaj bezpieczni.
Jak zorganizowac pelner moge napisac na priv. Gwarantuje brak problemow!