Powiem więcej:
Kaczyńscy ponoszą za to odpowiedzialność.
W każdym kraju są ludzie niezrównoważeni, opętani jakąś obsesją, mający - delikatnie mówiąc - kontrowersyjne pomysły. Rolą demokracji jest nie dopuszczać takich ludzi do władzy i nie pozwalać im na urzeczywistnianie ekstremalnych rozwiązań. Demokracja to w końcu zawsze jakiś kompromis pomiędzy rozwiązaniami skrajnymi.
A w Polsce? Cel uświęca środki, dlatego Kaczyńscy zawarliby nawet pakt z diabłem, żeby utrzymać władze. W tym przypadku rolę diabła pełni Giertych. W każdym innym kraju ze swoimi pomysłami znalazłby sie na marginesie społeczeństwa. U nas jest wicepremierem i ministrem oświaty (jak o tym pomyślę, to za każdym razem mnie szlag trafia

). Bo Kaczyński potrzebował jego kilkudziesięciu głosów i dlatego pozwoli mu praktycznie na wszystko.