Tyle, że na ogół nikt się nie pyta ani rodziców, ani dzieci, czy zamawiać fotografa, lecz fotograf wbija niejako z urzędu i robi zdjęcia pod przymusem, a co najwyżej nie każdy je wykupuje.
Bajki opowiadasz, dziś w szkole za focenie dziecka bez zgody rodziców, dyrekcja szkoły płaci głową, dlatego często i gęsto zajmuje się tym Rada Rodziców, a nie dyrekcja.