No to jeszcze słowo o kundlach. Czy obiektywy Leica z mocowaniem EF, ale bez AF i bez stabilizacji, za to za ogromne pieniądze, to też są kundle? Czy- swojego czasu- obiektywy firmy Angenieux to były kundle? Czy Voigtlaender to kundel? A może Kiron to był kundel? Z pewnością kundlami wszechczasów były obiektywy Tamrona z systemem Adaptall-2, które można było zapinać do czegokolwiek.
Mam obiektyw Tamron 100-400 z mocowaniem EF i jeżeli nie szło mi z nim idealnie, a często nie szło nawet dobrze, to nie winię za to Tamrona, lecz korpusy Canona, do których go podpinałem. Znane mi osoby mające ten obiektyw do Nikona bardzo chwalą współprace z korpusami i nie znajdują takich problemów, z jakimi ja się borykałem. Mając tego po dziurki w nosie kupiłem wreszcie używanego EF 100-400L II, bo nowego dalej bym olewał ciepłym moczem z racji jego absurdalnej ceny, 3-4x większej, niż Tamrona, przy jakości optycznej wcale go nie przebijającej w stopniu uzasadniającym tę cenę, o ile w ogóle.
To nie obiektywy niezależnych producentów są kundlami, lecz Canon je kundli odmawiając im pełnej i niezawodnej współpracy ze swoimi korpusami. Nie mylmy więc skutków z przyczynami.