Długi wywöd wyszedł, jeśli ktoś nie ma czasu, żeby to przeczytać i się chwilę zastanowić, to lepiej zrezygnować i biec popstrykać zachód słońca.
To jest dobry przykład z tym psem, czyli tu leży właśnie pies pogrzebany.
Skad wiesz, że mocno rozjaśniłeś tego psa? Bo poczatkowo prezentował się jako czarna plama?. Otóż, to że pies na zdjęciu "prosto z puszki" prezentował się jako czarna plama nie znaczy wczale, że był na krańcu zakresu DR i że to rozjaśnienie można nawet nazwać "wyciaganiem z cieni".
To, jak prezentuje się zdjęcie prosto z puszki to zupełnie arbitralny wybór producenta. Np. Canon w puszkach bardziej amatorskich (czyli tańszych) podwyższa ogólna "jasnosć" standardowego "stylu" wskutek czego zdjęcie wyglada bardziej normalnie, dla poczatkujacego, kosztem zbyt jasnych cieni. W puszkach dwu i jedno-cyfrowych natomiast, cienie będa bardzo ciemne ale światła nie wybielone. Canon liczy na to, że ktoś kto zakłada obróbkę wie, że te cienie da się rozjaśnić, bo nie sa to krańcowe czermie i lepiej pokazać, że światła sa OK.
Najważniejsze jest, to, że --- UWAGA! Bo to gwóźdź tego postu --- Oba zdjęcia zostały naświetlone dokładnie tak samo, i matryce sa praktycznie takie same pod względem DR, czułość ISO obu matryc jest identyczna i z obu można zrobić dokładnie takie same zdjęcia!
Czyli, tylko Ci się wydawało, że tego psa wyciagałeś, przy innym ustawieniu fabrycznym przez Canona musiałbyś właśnie przyciemnić światła i byłoby dokładnie to samo.
Natomiast chodzi o te "strefy" które sa naprawdę na granicy DR. Np.obroża tego psa. Jeżeli tam da się zachować nieco szegółów, np. dziurki, szwy, to ona mieści się w DR, powiedzmy według DXO i innych. Natomiast optyczne powiedza, że skoro nie da się jej tak wyciagnać, żeby wygladała jak poprawnie naświetlone zdjęcie samej obroży, to jest poza DR. I to właśnie jest ta bzdura, z tego wynika różnica kilku EV w definicji DR między optycznemi i reszta świata.
Na krańcach zakresu DR nie zakładamy możliwości uzyskania 100 % jakości.