no jak sie licytujemy co zrobilismy aparatom, to sie dolacze
30D przewrocil mi sie na statywie do morza. nie docenilem wiatrow na holenderskim wybrzezu.
cala noc z niego woda wyciekala, wlaczylem 2 dni po zalaniu. dzialal jeszcze przez 4 lata, tyle co flesz mu sie po
dwoch zablokowal. Tokinie 12-24, ktora wtedy byla zapieta, uperzednio polecialy slynne "paski" i obiektyw
nie mial komunikacji z body.
5D mkII zsunal mi sie z glowicy i klopnal do wody, tak na 0,5m glebokosci. wylowilem w ciagu 10 sekund a poltorej
godziny po fakcie lezal rozebrany w znakomitym serwisie Canona i sie suszyl.
lalo sie z niego przeokrutnie.
dziala do dzisiaj, jedyne co mu polecialo to spust migawki, to moja druga piatka (po mkI), w ktorym ten podzespol
(to jest caly uklad za prawie 150EUR z robocizna) mi poszedl. gdyby nie to spokojnie dalej bym uzywal, prawie poltora
roku po wtopie...
17-40 po tym utopieniu przez 2 tygodnie nie mial AF. potem mu "zmartwychwstal" i dziala do dzis.
poki co innych body nie przewiduje testowac

ale te dwa mnie co najmniej zadziwily tym, co potrafia wytrzymac