Jak nie wiadomo, jak wiadomo. Takie testy publikuje miesięcznik Popular Photography (USA). Jeśli ktoś inny robi takie testy, to miło by było się dowiedzieć. Pomiary rzeczywistej ogniskowej i rzeczywistego otworu względnego wymagają trochę droższego sprzetu niż zestaw dysk z programem Imatest, tablica testowa plus pecet jakim posługują sie optycznie i tłum innych.
EF 35mm f/1.4 ma f = 33.23 mm i otwór f/1.32
Sigma 35 mm 1.4 f=33.97 mm i otwór f/1.47
Czyli różnica ogniskowych jest trywialna, a różnica otworów to 0.31 stopa.
Zebyśmy sie jasno zrozumieli -- to są precyzyjnie zdefiniowane wielkości, dokładnie te, które (zaokrąglone) mają być wypisane na obiektywie. Czyli otwór geometryczny i ogniskowa w nieskończoności. Różne efekty wpływajace na światło typu winietowania czy transmisji soczewek nie maja tu nic do rzeczy i mogą powodować różne pomiary światłomierzem i różny wygląd zdjęć. Tak samo ogniskowa i kąt widzenia mogą sie zmieniać z odległoscią. Oczywiscie lepszy jest z reguły taki obiektyw gdzie te efekty są minimalne.
A względem tego czy względny otwór 2/3 stopa to dużo czy mało, to jest właśnie bardzo względne, jak teoria względności. Kazdy posiadacz EF 70-200 f/2.8, szczególnie wersji II dałby się pochlastać za różnicę 1 stopa jako zupełnie zasadniczą dla sukcesu danego kotleta. Zmierzona różnica otworów względnych między f/2.8 a werdsją f/4 L IS to 0.77 stopa, a to już nie tak znowu daleko od 2/3, a 2/3 to ponoć tyle co nic....![]()