kilka kamyczków do ogródka - takie moje złote myśli:
1. w czasach kryzysu sztuka jest zawsze na ostatniej pozycji, najważniejsze są potrzeby pierwszego rzędu, stąd upadek fotografii komercyjnej na średnim i złym poziomie - choć czy jest to wtedy "art"?
2. przeżyją tylko najlepsi - jak zwykle
3. żyję od 10 lat z pozyskiwania dużych pieniędzy na duże inwestycje, myślę, że w ostatnim okresie programowania przynajmniej połowa pieniędzy z UE poszła niczym para z gwizdek, odsetek ludzi którzy chcieli dostać dotację i to był ich jedyny cele był ogromny, wydatki na "pierdoły" stanowiły znaczny odsetek wszelki dotacji,
4. jeżeli ktoś nie jest w stanie prowadzić biznesu bez dotacji, to nawet jak dostanie dotację nic mu to nie pomoże,
5. fotografia to wspaniałe hobby, moja pasja, dobra fotografia ślubna będzie zawsze potrzebna.
głowa do góry - będzie OK - za jakieś 2 lata rozpocznie się kolejne pompowanie kasy z UE w polską gospodarkę i nastąpi ożywienie - również w branży foto - ślubnej![]()
Nie rozumiem Waszego narzekania i marudzenia, osobiście znam 3osoby które brały dotacje w branży fotograficznej, jedna z nich otworzyła studio, dwie następne rozkręciły interes ślubno- fotograficzny, zakupili sprzęt, mają zlecenia, utrzymują firmę, płacą podatki "mają prace" nie narzekają na forum, że branża fotograficzna upada, bo w ich przypadku nie upada, żyją z tego obecnie i zbierają coraz więcej zleceń - każda z tych osób wcześniej miała duże pojęcie o fotografii, zaczynała z dużym nabytym doświadczeniem, nie znam osoby która brałaby dotacje nie mając pojęcia co robi, tylko na CB - chodzi opinia że 90procent dotujących psuje rynek, i to amatorzy, którzy o niczym nie mają pojęcia, psują rynek bo robią śluby za "2złote" ... Absurd! Kto nie ma klientów, to musi szukać kozła ofiarnego, teraz kozłem ofiarnym są Ci co biorą dotacje i prześcigają innych"marudzących"
Jeśli ktoś mówi o upadku, to niech pomyśli o sobie, w liczbie pojedynczej, bo to co się z kimś dzieje to nie koniecznie musi być tak ze wszystkimi ...![]()
Ostatnio edytowane przez kurczeblade ; 16-03-2013 o 13:05
Ostatnio edytowane przez Kolekcjoner ; 16-03-2013 o 13:16
"Co do wspomnianego mojego obowiązku to chcę jeszcze dodać, że mój stosunek do tegoż obowiązku jest moją osobistą i całkowicie prywatną sprawą, co zwalnia mnie od wszelkich dalszych komentarzy, przypisów, suplementów i gloss."
Kapitan Wagner
Zbędnym balastem w szufladzie, na dysku.
Tak na prawdę chodzi mi o coś innego. Nie ma sensu łączyć komercyjnej usługi robionej na zamówienie ze stwierdzeniem, że zapotrzebowanie na dobra kulturalne jest u nas zerowe. Dla wielu osób robienie zdjęć na ślubie jest tym samym czym wizyta u szewca czy u krawca, a kolejki przed kasami do Teatrów na spektakle które kosztują nierzadko 80zł od łebka wskazują, że jakoś jednak ludzie chcą tej kultury.
Ostatnio edytowane przez Kolekcjoner ; 16-03-2013 o 19:45
"Co do wspomnianego mojego obowiązku to chcę jeszcze dodać, że mój stosunek do tegoż obowiązku jest moją osobistą i całkowicie prywatną sprawą, co zwalnia mnie od wszelkich dalszych komentarzy, przypisów, suplementów i gloss."
Kapitan Wagner
kotlet to rzemiosło, pozostaje mieć nadzieję że rzemieślnik ma pojęcie na temat tego co robi, widownia oglądająca takie zdjęcia też zwykle nie jest jakoś szczególnie fotograficznie wyrobiona - ciocia ma być widoczna i ostra, a wujaszek bez kieliszka, pamiątkowe zdjęcia po prostu, nie przesadzacie przypadkiem z tą "sztuką w czasach kryzysu" - odkąd pamiętam w tym kraju zawsze jest kryzys ale nie ma widać jakiegoś szczególnego powodu aby kotlet nazywać sztuką.
Jestem szumofobem
S50/1.4A. Mam ostrego kundla.
Używam Lee: BS, LS, Lee Landscape Polarizer 105mm, .6, .9 soft i hard, holder 2 sloty + pierścień
amen.
z drugiej strony - nawet rzemioslo, to usluga wymagajaca pewnych umiejetnosci. jako taka w Polsce skazana jest na niedocenienie (bo wciaz jeszcze dobra materialne sa bardziej "cenne" dla Polaka niz praca specjalisty) a osoby nia sie zajmujaca do udowadniania, ze nie sa wielbladami.