Zbędnym balastem w szufladzie, na dysku.
Tak na prawdę chodzi mi o coś innego. Nie ma sensu łączyć komercyjnej usługi robionej na zamówienie ze stwierdzeniem, że zapotrzebowanie na dobra kulturalne jest u nas zerowe. Dla wielu osób robienie zdjęć na ślubie jest tym samym czym wizyta u szewca czy u krawca, a kolejki przed kasami do Teatrów na spektakle które kosztują nierzadko 80zł od łebka wskazują, że jakoś jednak ludzie chcą tej kultury.