Do czasu Alfy A65 najlepsze maszyny do jpegów jakie miałem to były Olympusy (najpierw E-420 potem E-PL1) - do dziś jak przeglądam zdjęcia nimi robione, a robiłem tylko jpegi, to nie mam się do czego przyczepić. One jakoś tak od razu wpadają w oko. Natomiast krótki romans z A65 pokazał jak dobrym aparatem do tego celu jest dopracowany SLT. Dokładnie to co widziałem w wizjerze było na zdjęciu, kolory i ekspozycja oddana w 100%. Z małym "ale" bo żeby jpeg wygladały naprawdę zacnie robiłem na ustawieniu 12mpix - pełna rozdzielczość 24mpix w jpg nie dawała żadnego przyrostu detalu, korzyść była widoczna dopiero w RAW. Jakbym miał w tej chwili wybrać sobie lustrzankę do jpegów to biore ponownie A65 i kazdemu w tym celu ją będe polecał. A peaking w wizjerze to jest wogóle baja