Jako że pasuje i tu i TAM, wklejam w obu wątkach (nie linkuję jednego do drugiego, bo czasami przy przenosinach content znajdujący się pod linkami lubi ginąć, więc wolę statycznie)
Góry Stołowe (wędrowny) i Sowie (stacjonarny)
- Program wycieczki (trasy rzeczywiste odbiegały od tych zaznaczonych na mapie)
- W skrócie :
Trzy przejścia 4-6h z całym bagażem
Jedna półdniowa wycieczka bez bagaży (powinny być 3, ale drużynowa była podatna na marudzenie członkiń drużyny)
Kilka 2-3godzinnych spacerów
Dwa wypady nocne (Szczeliniec, Wielka Sowa)- Sprzęt foto :
5d2, Samyang 14, Sigma 20 1.8, C35L, C70-200 2.8
580exII
Velbon DV-6000
C300V jako wieszak na szkło
2x Lowepro Lens Case 13x32 na pasie biodrowym od 85L plecaka turystycznego, a jak wycieczki stacjonarne, to przerzucane na pas biodrowy wyciągnięty z CompuTrekkera Plus AW, a na plecy mały cieniutki plecaczek z kurtką, termosem, jedzeniem itp.
Do tego 5x16gb, 3xLP-E6 + ładowarka, 2x4xEneloopy, Yongnuo, zapasowa komórka, ładowarki do obu.
Na Szczelińcu przydały się raki- Organizacja sprzętu :
W wersji transportowej, do jednego Case'a szedł 300V+70-200 (mieści się nawet z rozłożoną osłoną), a do drugiego pozostałe 2 szkła i 5d2 z zapiętym 35L(tutaj niestety z 35L osłona musiała być odwracana "do tyłu") poprzekładane przekładkami plecakowymi Lowepro (a czasami czapką albo polarem)
W wersji do fotografowania wszystkie 4 szkła miały swoje miejsce (2 case'y i 2 puchy).- Wnioski :
- Cały czas brakuje mi jakiejś 85 1.4.
- Żałuję, że nie kupiłem rakiet śnieżnych - na jednej polance regularni uczestnicy obozu wesoło truchtali po zmrożonej warstwie wierzchniej siedemdziesięciocentymetrowego śniegu, gdy ja pomimo dużej stopy i w miarę małej "wagi ciała" się w nim nieszczęśliwie zapadałem i musiałem nieźle gonić
- Nie mam pojęcia kto zadecydował, że Góry Sowie i Stołowe będą się nazywać górami. Trochę żal.